Z fajnymi wyjazdami tak to już bywa, że zdecydowanie za szybko się kończą. Ta zasada niestety sprawdziła się również w przypadku naszego dość spontanicznego wypadu na Wyspy Kanaryjskie. Na szczęście zostają wspomnienia i zdjęcia. Tych ostatnich zrobiłam jak zwykle zdecydowanie za dużo. Odkąd prowadzę Foto st(w)ory o wiele częściej patrzę na świat przez obiektyw i fotografuję nie tylko z myślą o zachowaniu miłych momentów, ale również wyszukuję kadrów wartych pokazania na blogu. A na koniec ciężko mi się zdecydować, co z tego ogromu najbardziej zasługuje na opublikowanie :) Starałam się wybrać zdjęcia, które pokażą cechy charakterystyczne wysp, które odwiedziliśmy. Dlatego tym razem będzie i architektura i niesamowita przyroda.
Ci, którzy podczytują bloga od dłuższego czasu, dobrze wiedzą, że zorganizowane wycieczki to coś, co jest nam bardzo obce i od czego staramy się trzymać z daleka. Tym razem było podobnie. Nie dla nas wielkie hotele i nuda na brzegu basenu z podgrzewaną, farbowaną wodą. Postanowiliśmy skorzystać z okazji jaka się nadarzyła i ruszyliśmy w rejs. Przez tydzień naszym domem była żaglówka Happy Hours. Pogoda dopisała, załoga również. Morze było łaskawe i rumu nie brakowało. Pływały z nami delfiny i małe wieloryby. Czego chcieć więcej? No może tylko ryb, które pozostały obojętne na nasze wymyślne przynęty i nie chciały się dać złowić ;)
Zwiedziliśmy przy okazji dwie wyspy: Lanzarote i Fuerteventura. Moja faworytką jest zdecydowanie Lanzarote - piękna, o bardzo zróżnicowanym krajobrazie i z ładną, bardzo rzadką zabudową. Aby chronić krajobraz wyspy przed zadeptaniem przez turystów ustanowiono zakaz budowania na niej wielkich hoteli. Normalne domy nie mogą być wyższe niż kilka pięter (najczęściej spotykaliśmy max 2 piętrowe). Muszą być pomalowane na biało oraz mieć okna i drzwi w kolorach: zielonym, granatowym lub naturalnego drewna.
Na wyspie jest wiele pięknych miejsc wartych odwiedzenia. Jeśli tam będziecie koniecznie pojedźcie do Parku Narodowego Timnafaya (to miejsce, gdzie są wciąż aktywne wulkany) i do jaskini lawowej Cueva de los Verdes. Warto też zobaczyć winnice, jakich nie spotkacie nigdzie indziej, czyli region La Geria oraz niesamowitą czarną plażę El Golfo z zielonym jeziorem i wspaniałymi kolorowymi klifami wokół. A skoro o klifach mowa, to nie zapomnijcie odwiedzić okolic Mirador del Rio, skąd rozpościera się wspaniały widok na sąsiednią wysepkę La Graciosa - najmniejszą zamieszkaną wyspę archipelagu. Bardzo podobały mi się również miasteczka Haria i Teguise więc polecam wpaść tam na lampkę wina, do którejś z uroczych knajpek.
Fuerteventura bardzo różni się od Lanzarote. Jest większa, znacznie starsza i ma zupełnie inne ukształtowanie terenu. Niestety wybrzeże jest dość brzydko zabudowane hotelami i ma zdecydowanie mniej uroku od Lanzarote. Fuerte posiada jednak inne zalety. To Mekka dla fanów sportów wodnych. Szerokie, piaszczyste plaże, duże płycizny, obłędny kolor wody i wiatr wiejący non stop przyciągają stada windsurferów i kitesurferów. Chętnym polecam zwłaszcza wydmy w okolicy Corralejo i plaże Sotavento i Moro Jable. Południowa i środkowa cześć wyspy to przede wszystkim piękne góry o łagodnie zaokrąglonych szczytach. Sporo kolarzy przyjeżdża tu trenować. Ja sama chętnie wybrałabym się na jakiś treking. Niesamowitym, wartym zobaczenia dziełem natury są klify i jaskinie w Ajuy. Tu dla odmiany jest czarna plaża. No dobra, rozpisałam się chyba za bardzo. Lepiej pokażę Wam kilka zdjęć.
Na Kanarach można się poczuć egzotycznie. Niesamowite wulkaniczne krajobrazy i czarna gleba to na kontynencie Europejskim coś niespotykanego. Dwumetrowe kaktusy jako roślinki w przydomowych ogródkach też raczej trudno u nas spotkać. Miło wspominać będę również przepiękne zachody słońca i przepyszne obiady (a może raczej kolacje), które m.in. na podstawie lokalnych przepisów gotowaliśmy na łódce. Pachniało u nas lepiej niż we wszystkich portowych knajpach razem wziętych :)
Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję wyruszyć w podobny rejs, nie wahajcie się!
Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję wyruszyć w podobny rejs, nie wahajcie się!
Miłego dnia!
Marta