piątek, 31 maja 2013

Zielono mi i spokojnie

... i z dodatkiem fioletu.







Spędziliśmy wczoraj miły dzień w gronie przyjaciół na zielonej trawce. Okoliczności przyrody sprzyjały robieniu zdjęć, choć burze krążyły wokół. Napstrykałam jak zwykle dużo za dużo, dlatego postanowiłam wybrać coś według klucza kolorystycznego. Resztę pokażę przy innej okazji.
Mam nadzieję, że Wam weekend mija w równie przyjemnej atmosferze.

Miłego dnia!
Marta

środa, 29 maja 2013

Graty do chaty

W mojej okolicy jest mnóstwo lumpeksów. Większość z nich do niczego, ale mam jeden ulubiony, w którym ciuchy są na wagę i można trafić na naprawdę fajne rzeczy. Był tam zawsze skromny kącik z książkami i jakimiś bibelotami - nic ciekawego. Ale niedawno ktoś wpadł na genialny pomysł i skromny kącik rozrósł się do nastu regałów zastawionych wszelkiej maści klamotami sprowadzanymi z Anglii. Istne mydło i powidło - wszystko na wagę. Są całe stosy talerzy i innych skorup malowanych w scenki rodzajowe w stylu "jeleń na rykowisku", albo "polowanie na lisa", ewentualnie w jakieś kwiatki (czyli to, co wiekowe gospodynie na wyspach lubią najbardziej ;) ). Są porcelanowe lampki nocne w cukierkowych kolorach, kryształowe kielichy i świeczniki, masa małego agd, ramki na zdjęcia, zabawki i wiele, wiele innych mniej i bardziej dziwnych rupieci. Poszłam ostatnio obejrzeć, jak się prezentuje ten skład różności i czy jest tam w ogóle coś ciekawego, czy tylko same śmieci. I muszę przyznać, że nie wyszłam z pustymi rękami. Jestem bardzo zadowolona z moich łupów za grosze. Zresztą sami zobaczcie. 
W pierwszej kolejności prezentują się metalowe puchy do łazienki. Od pewnego czasu wzdychałam, do różnych podobnych, ale ich cena mnie odstraszała. A tu trafił mi się zestaw (jedna wielka, dwie mniejsze i miarka do proszku), na dodatek w boskim kolorze i jeszcze z metkami!





Dla dopełnienia błękitnego zestawu dokupiłam termofor w tym samym kolorze. Już od dawna chciałam jakiś kupić, ale właśnie kolor zwykle mi się nie podobał.


No i na koniec totalny hit - stare, drewniane prawidła do butów. Bardzo długo takich szukałam. Na dodatek mają taki fajny dzyndzel, który pozwoli mi wykorzystać je w roli wieszaków (a właśnie w takim celu szukałam) bez żadnej ingerencji i przeróbek.



Niech żyją klamociarnie ;)

Miłego dnia!
Marta

poniedziałek, 27 maja 2013

Niespodzianka!

Może niektórzy z Was pamiętają, że w tym roku wyjątkowo szybko zwijałam dekoracje Bożonarodzeniowe. Wszystko po to, żeby obfocić mieszkanie bez żadnych śladów zimowej aury. Miało nie być bombek, mikołajów, choinek i innych śladów zimowo-świątecznego szaleństwa. Plan zakładał słoneczne zdjęcia w letnich aranżacjach. O ile udawane lato da się osiągnąć nawet w styczniu, wyciągając pastelowe dekoracje i ustawiając tony kwiatów, o tyle ze słońcem było gorzej. Nikomu nie trzeba zapewne przypominać, że kilka słonecznych dni przypadało w tym roku na luty więc plan był do d...
Ale jak mus to mus. Stanęłam na rzęsach i dziś, po kilku miesiącach niecierpliwego oczekiwania możecie obejrzeć efekty w najnowszym magazynie IKEA Family Live. Zapraszam w odwiedziny :)
PS. Gdy klikniecie na zdjęcia w artykule, pojawią się pod nimi dodatkowe podpisy.
I jak tu nie lubić IKEA? :)))

Miłego dnia!
Marta

sobota, 25 maja 2013

Majowy przedpokój

Za oknem kłębią się szaro-granatowe chmurzyska. Można by pomyśleć, że to Mordor, a nie centrum Polski. Ja na prochach, bo dopadła mnie jakaś gigantyczna migrena. Mieszkanie znacznie odbiegające od stanu, który można opisać słowem uporządkowane. Okoliczności nie sprzyjają jakimkolwiek działaniom, ale postanowiłam zrobić w końcu zdjęcia na bloga i nawet ciemnica panująca w naszym przedpokoju mnie od tego nie odwiodła. Trochę wygibasów ze statywem i proszę, oto są... cztery zdjęcia z kilkudziesięciu jako tako nadające się do publikacji ;)





Strasznie lubię te moje gąsiory. Wydaje się, że są niewyczerpanym źródłem różnego rodzaju aranżacji. A drewniany słonik kiedyś był mocno eksploatowaną broszką. Kupiony sto lat temu na jarmarku dominikańskim w Gdańsku nadal mi się nie znudził. Wykopałam go ostatnio przy okazji porządków i od razu zajął honorowe miejsce ;) Ciekawa jestem, czy też macie tego typu drobiazgi, z którymi trudno Wam się rozstać?

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 23 maja 2013

Motto na dziś

źródło: pinterest.com

U mnie siąpi deszcz. Ale przecież wystarczy wziąć parasol. Spacery w deszczu też mogą być fajne.

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 21 maja 2013

Jeśli nie ogród, to co?

Zwykle zazdroszczę szczęśliwym posiadaczom ogrodów, ale mieszczuchem jestem i ogrodu u mnie niet. Tak więc sianie, podlewanie i pielenie na wielką skalę musi jeszcze trochę poczekać (zapewne do czasu, gdy zostanę zgrzybiałą babcią zielarką i zwyrodnienia stawów nie pozwolą mi już na wykonywanie żadnej z tych czynności). Ale gdy poszperałam w sieci, to znalazłam tyle fantastycznych pomysłów na zagospodarowanie balkonów i tarasów, że jeszcze jakiś czas wytrzymam bez własnego kawałka ziemi. W końcu zielsko może rosnąć wszędzie i to w najdziwniejszych aranżacjach. Pozostaje tylko podjąć decyzję - na co się zdecydować? 

Może skrzyneczki...




Może metalowe pojemniki...



Może kosze...


Może wiadra...


Może coś zupełnie nietypowego...



Może coś na ścianie...






Może coś wiszącego...


A może wszystkiego po trochu...


źródło: pinterest.com

Ciekawa jestem, który pomysł najbardziej Wam się podoba. Mnie chyba najbardziej urzekła budka dla ptaków :)

Miłego dnia!
Marta

piątek, 17 maja 2013

Ulubiony miesiąc

Lubię maj. Lubię kwitnące drzewa. Lubię buchającą zewsząd zieleń. Lubię jak Saska Kępa pachnie szalonym zielonym bzem ;) Lubię podglądać dziewczynki w strojach komunijnych bujające się na trzepaku w białym tygodniu. Lubię konwalie. Lubię wystawiać twarz do słońca, stojąc na przystanku w oczekiwaniu na tramwaj. Lubię wiosenne burze. Lubię wycieczki rowerowe do lasu. Lubię chodzić w zwiewnych sukienkach. Lubię szparagi, rabarbar i pierwsze truskawki. Lubię wyjazdy na zieloną trawkę. Lubię rytuał wieczornego podlewania kwiatów na balkonie. Lubię długie dni...
A skorupy lubię niezmiennie - nie tylko w maju :)








A Wy jaki miesiąc lubicie najbardziej? I dlaczego?

Miłego dnia!
Marta

sobota, 11 maja 2013

Good fortune

Od kilku lat w każdym naszym kolejnym mieszkaniu w widocznym miejscu prezentuje się nieduże ceramiczne serduszko. Dostaliśmy je dawno temu w prezencie ślubnym od przyjaciół (Aga, Cathal dziękujemy!). Serduszko jest dla nas cenne nie tylko dlatego, że zawiera piękne życzenia i że doskonale wpisało się w nasz gust, ale przede wszystkim dlatego, że zostało nam podarowane z życzliwością przez najbliższe osoby. No bo chyba tak należy określić przyjaciółkę, którą poznało się w piaskownicy w wieku 5 lat. Z którą przez kolejnych 8 siedziało się w jednej ławce i z którą kumpluję się do dziś. Przy okazji przesyłam buziaki pozostałym moim koleżankom z dziecięcych lat, z którymi przyjaźnię się trzecie dziesięciolecie i jeszcze się sobie nie znudziłyśmy ;) Dziewczyny wiem, że tu zaglądacie - ściskam was wirtualnie :)



Kwiaty kipią w domu i na balkonie. Nie mogę się powstrzymać i co przechodzę koło sklepu ogrodniczego, to zawsze coś kupuję. No bo jak się powstrzymać, gdy stokrotki są za 3 złote? Regał i donice na balkonie pękają w szwach. Na parapecie zadomowiła się też pierwsza starociowa, drewniana skrzynka - donica. Betonową podłogę przykryłam dywanem, wystawiłam krzesło i wieczorami mam gdzie się relaksować. 





Ciekawa jestem jak jest z waszymi przyjaźniami. Pielęgnujecie te z okresu dzieciństwa? A może raczej te nawiązane później? A może jedne i drugie (tak jak ja)?

Miłego dnia!
Marta

poniedziałek, 6 maja 2013

truskawki, trust me ;)

Objadamy się pierwszymi, krajowymi truskawkami z naszego lokalnego bazaru. O dziwo nawet mają smak i zapach truskawek :) Trochę im jeszcze brakuje do tych czerwcowych, dojrzewających w letnim słońcu, ale już blisko. Jedliście już?



Przy okazji postanowiłam pokazać moje kolejne, malutkie retro filiżanki. Przyjechały do mnie kiedyś ze Szwecji. Trochę okrężną drogą, bo napis na spodzie głosi, że to bawarska porcelana. Są tylko dwie i właściwie nigdy z nich nie pijemy. A to dlatego, że wolimy wielkorozmiarowe kubki. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wykorzystywać je do innych celów.

To jeszcze słówko o truskawkach. Tym razem sprawdziły się doskonale m.in. jako dodatek do grillowanego camemberta z pesto. Niezbyt dietetyczna ta przekąska, ale za to jaka pyszna ;)



Jadacie truskawki w innych zestawieniach smakowych niż cukier i śmietana? Może macie jakieś nie-słodkie przepisy godne polecenia?

Miłego dnia!
Marta

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...