Uciekam jutro w górską dzicz, do starej łemkowskiej chaty zagubionej wśród przełęczy, gdzie czas jakby się zatrzymał. To jedno z tych miejsc, w których nawet lubię zimę. Jadę odpocząć, nabrać sił, napawać się przyrodą, obżerać jedzeniem prosto z pieca, grać w gry planszowe, czytać, plotkować z przyjaciółmi i ogólnie leniuchować. Zabieram aparat, statyw, zapas akumulatorów i kart pamięci więc obiecuję dużo zdjęć po powrocie.
Obiecuję też candy. A to z tej prostej przyczyny, że już dwa lata piszę tego bloga i jeszcze mi się nie znudziło :) A jak jest rocznica, to powinna być też zabawa, więc jak tylko wrócę, pokażę o co będzie toczyć się gra. Już dziś mogę zapowiedzieć, że będzie to coś w bardzo wiosennym klimacie, w sam raz dla stęsknionych za słońcem i cieplejszymi dniami.
I jeszcze jedna ważna sprawa. Dziś są urodziny mojego ukochanego męża. I choć latka lecą, myślę, że taki tort dla małych chłopców by go uszczęśliwił.
Sto lat Kochanie!
Miłego dnia!
Marta