Niektórzy przywożą z wakacji pamiątki w postaci muszelek, ciupag, breloczków z Wieżą Eiffla, dodatkowych kilogramów (ups, to o mnie), itp. Ja przywożę specjały kulinarne z regionu, który odwiedziłam i hurtowe ilości zdjęć. Wśród nich zawsze znajdą się jakieś ujęcia drzwi i dekoracyjnych detali. Takie zboczenie ;)
Być może pamiętacie serię postów zatytułowaną PIĘKNE DRZWI. Przez dwa lata pokazałam tutaj ponad setkę zdjęć drzwi, klamek, kołatek i różnych snycerskich detali, które z jakiegoś powodu mnie zaciekawiły i zauroczyły. Ponieważ cykl zaczął za mocno dominować na blogu, postanowiłam ograniczyć publikację tego typu zdjęć, ale to nie oznacza, że przestałam je robić ;)
Być może pamiętacie serię postów zatytułowaną PIĘKNE DRZWI. Przez dwa lata pokazałam tutaj ponad setkę zdjęć drzwi, klamek, kołatek i różnych snycerskich detali, które z jakiegoś powodu mnie zaciekawiły i zauroczyły. Ponieważ cykl zaczął za mocno dominować na blogu, postanowiłam ograniczyć publikację tego typu zdjęć, ale to nie oznacza, że przestałam je robić ;)
Dzisiejszym wpisem chciałabym nawiązać do cyklu i pokazać wam zdjęcia, na których uwieczniłam pomysłowe kołatki i kilka pięknych klamek. Wszystkie sfotografowałam podczas tegorocznych wakacji na południu Europy. Zauważyłam, że zwłaszcza w Grecji kołatki na drzwiach są wciąż bardzo popularne. Sądząc po stanie ich zużycia, do dziś pełnią rolę użytkową, a nie tylko ozdobną. Wyobrażam sobie, że listonosz zawsze jak przychodzi to stuka dwa razy, kochanek cztery, a wścibska sąsiadka wali, aż jej ktoś w końcu otworzy :)))