Lubię miłe niespodzianki, przygody i wyzwania. A jeśli dodatkowo mogę je przeżywać w miłym towarzystwie i jednocześnie uczyć się czegoś nowego, to jest naprawdę idealnie! Z pewnością do takich ciekawych wydarzeń mogę zaliczyć udział w przygotowaniu i realizacji profesjonalnej sesji zdjęciowej z firmą Paradyż. Wspólnie z Lu i Agutkiem zostałyśmy zaproszone do współpracy przy stylizowaniu wnętrza do sesji nowej kolekcji płytek Tigua by My Way.
Zanim opowiem więcej o kafelkach, to na początek kilka słów o samej sesji. Bardzo miłym zaskoczeniem było dla mnie to, jak dużym zaufaniem obdarzyły nas dziewczyny z Paradyża. Konsultowały z nami wszystko. Plan wnętrza bazował na naszym pomyśle wypracowanym podczas warsztatów moodboardowych w Łodzi. Dodatki do sesji wybrałyśmy podczas rajdu po sklepach. A na samym planie zdjęciowym mocno się rządziłyśmy ;) Wymyślanie, ustawianie, przeganianie panów z drabiną w tę i z powrotem, ponowne przestawianie, ustawianie kadru, ustawianie światła, długie dyskusje w babskim gronie (aż dziw bierze, że byłyśmy takie zgodne). A na koniec mycie podłogi i dłuuuugie oczekiwanie, aż kafle wyschną. I w końcu pstryk - jest zdjęcie. I tak trzy razy w ciągu dnia. Oj nie jest lekko w tej robocie ;) Długie przygotowania, tłum zaangażowanych ludzi, a na końcu dnia, jako efekt pracy, trzy zdjęcia:))) Ale za to jakie!
Ale zanim pokażę Wam, co udało nam się wspólnie zrobić, to zapraszam na migawki z planu. Agnieszka, ze względu na zaawansowaną ciążę i pilną naukę do obrony magisterki była z nami jedynie w łączności elektronicznej, ale możecie zobaczyć jak wspólnie z Ludmiłą debatujemy i podziwiamy efekty naszej pracy. W roli paparazzi robiącego nam zdjęcia z ukrycia wystąpił Kalbar (znany również jako mąż Uli). Oczywiście same też napstrykałyśmy sporo zdjęć i częścią chciałabym przy okazji się z Wami podzielić.
To teraz najwyższa pora napisać coś o głównych bohaterkach całego zamieszania, czyli nowej kolekcji płytek Tigua marki My Way. Nazwa Tigua została zaczerpnięta od nazwy kameralnej wioski położonej na wyspie Lanzarote, będącej częścią archipelagu Wysp Kanaryjskich. Inspiracją dla stworzenia płytek była egzotyczna uroda wulkanicznych krajobrazów tego miejsca. Utworzona przez lawę powierzchnia wyspy mieni się całą skalą barw ziemi i takie też są kolory płytek. Kolekcja składa się z surowych kafli w odcieniach beżu, bieli, szarości i brązów. Nie brakuje też płytek z geometrycznymi wzorami nawiązującymi formą do tradycyjnej hiszpańsko-afrykańskiej majoliki. Majoliczna dekoracja w kolekcji Tigua jest jak wyspa Lanzarote, nie hiszpańska choć należy do Hiszpanii, nie marokańska choć z archipelagu Wysp Kanaryjskich blisko do Maroka. Kolekcja jest bardzo bogata i myślę, że każdy może wybrać z niej coś dla siebie. Mnie zachwyciły duże, proste, białe i szare płytki, ale to akurat nie trudno było przewidzieć :)
Zdjęcia kolekcji znajdziecie na stronie Paradyż, (przewijają się na pasku na górze strony), a wśród nich m.in. te oficjalne z "naszego wnętrza".
Zdjęcia kolekcji znajdziecie na stronie Paradyż, (przewijają się na pasku na górze strony), a wśród nich m.in. te oficjalne z "naszego wnętrza".
Na ostatnim zdjęciu widzicie inne aranżacje z płytkami z kolekcji Tigua. Ciekawa jestem, które wnętrze najbardziej Wam się podoba? Jaka kolorystyka jest Wam najbliższa?
Miłego dnia!
Marta
Po prostu CZAD! Wspaniałe, klimatyczne i zachwycające wnętrze, Dziewczyny kawał dobrej roboty, jestem oczarowana! Najbardziej podoba mi się właśnie Wasza aranżacja! A lampy są przepiękne!
OdpowiedzUsuńjak miło czytać takie pochwały :))) cieszę się, że mogłyśmy stylizować wnętrze z białymi i szarymi kaflami, bo chyba najbardziej po drodze nam z tą kolorystyką i łatwiej było wybrać dodatki.
UsuńPrzepięknie Wam ta sesja wyszła! :) Kapitalne zdjęcia i całą aranżacja! Jak dla mnie - MISTRZOSTWO ŚWIATA! :))
OdpowiedzUsuńGratuluję Wam pomysłu i talentu! :) Pozdrawiam, Magda
dziękuję za komplementy :) to nie tylko nasza zasługa, ale całego zespołu profesjonalistów, z którymi bardzo miło nam się współpracowało.
UsuńJak fajnie Was zobaczyć dziewczyny! Sesja cudo, bo i wnętrze znakomite. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
dzięki Anulka! kiedy my się wreszcie znowu spotkamy, co?
UsuńMega dziewczyny! Fotki ujęły moje serducho :). Piękne wnętrza - kawał świetniej roboty zrobiłyście!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marta :)
jak Wam, naszym stałym czytelnikom i znawcom tematu wnętrz zdjęcia się podobają, to dla nas najlepsza ocena jaką mogłybyśmy dostać :)))
Usuńpozdrawiam
Wszystkie piękne :) Gratuluję dziewczyny!
OdpowiedzUsuńzabawa była fajna i tym bardziej cieszy fajny efekt :) dzięki za gratulacje!
UsuńFajne lampy! :)
OdpowiedzUsuńlampy rządzą :) od początku wiedziałyśmy, że chcemy je na tej sesji
UsuńJestem pełna podziwu!!! Pięknie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Natalia
nie wiem, czy zasłużyłyśmy na podziw. My po prostu dobrze się bawiłyśmy i urządzałyśmy po swojemu, w stylu jaki lubimy :))) nie był to wielki wysiłek ;)
UsuńWasze wnętrze świetne :) te miedziane lampy i pudrowo-różowe poduchy na kanapie bajka, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa wszystko dobrane pod kolor pointów ;))) mały detal a zadecydował o kolorystyce całej aranżacji
UsuńFajnie Wam o wyszło :) Podziwiam i podziwiam, bo pomimo surowych kolorów... wzory, które zostały dodane dają odrobinę przytulności, której zawsze szukam we wnętrzach :)
OdpowiedzUsuńte pudrowe róże i miedziano złote dodatki są naprawdę przytulne. Katalogowe zdjęcia może wyszły w nieco zgaszonych kolorach, ale na moich fotkach widać, że nie było tak surowo
UsuńFantastyczna aranżacja! Gratulacje! A pointy to piękna kropka nad i :) :) :)
OdpowiedzUsuńtak naprawdę to właśnie od pointów (tak to się odmienia?) wszystko się zaczęło ;)))
UsuńAle pięknie! Gratuluję Wam serdecznie :* W takim wnętrzu mogłabym zamieszkać :D
OdpowiedzUsuńmyślę, że ja też dobrze bym się w takim wnętrzu czuła :)
Usuńale super wam to szyło :) ekstra robota !!! świetne dodatki... wasze wyczucie stylu widać w szczedółach... super
OdpowiedzUsuńfajnie, że się podoba :)
Usuń