Jakiś czas temu mój mąż odkrył instagram i mam wrażenie, że obserwuje stanowczo zbyt dużo profili podróżniczych. Ich właściciele co jakiś czas dzielą się fotkami w stylu: na pierwszym planie wnętrze otwartego namiotu, widać śpiwór lub stopy w ciepłych skarpetkach, czasem kuchenkę turystyczną, na której gotuje się kawa; na drugim planie obłędny widok na dziki krajobraz, jakieś góry, doliny, nadmorskie urwiska itp. Adam obserwuje też zapaleńców przerabiających swoje stare busy na bajeranckie campery. Budują w nich wysuwane łóżka, szafeczki, mini kuchnie... Możecie pomyśleć, że takie oglądanie zdjęć jest całkiem nieszkodliwe. O, jakże się mylicie!
Nie, nie mamy campera, ani żadnego zabytkowego VW ogórasa, discovery, ani innego busa, którego dałoby się przerobić na podróżniczy wehikuł. Mamy za to starą skodę kombi, w której po złożeniu tylnej kanapy mieści się dwuosobowy materac.
Tak, dobrze się domyślacie kierunku w jakim zmierza ta opowieść.
Tak, dobrze się domyślacie kierunku w jakim zmierza ta opowieść.