Tak dawno nic tu nie pisałam, że gdy przed chwilą próbowałam zalogować się na blogu, wujek Google postanowił się trzy razy upewnić, że ja to ja, a nie jakiś pryszczaty nastolatek, próbujący zhakować to jakże znane w blogosferze miejsce ;)
Na szczęście przeszłam pomyślnie weryfikację i oto jestem.
Mam dla was w zanadrzu kilka zaległych wpisów związanych z naszą wakacyjną wyprawą przez Litwę, Łotwę, Estonię, aż do Finlandii. O samej wyprawie innym razem, bo wpis musiałby to być długi, a ja trochę wyszłam z wprawy. Dziś, w ramach rozgrzewki i przypominania sobie jak to jest pisać bloga, chciałabym pokazać wam jak mieszkają Finowie. A właściwie jak się obecnie buduje w Finlandii.
Finlandia to taki ciekawy kraj, w którym ludzie szanują przyrodę i siebie nawzajem. Cenią sobie swoją prywatność, ale jednocześnie wspólnie ustalają jak ma wyglądać przestrzeń, która ich otacza. Żyją w zgodzie z naturą i starają się, żeby ich domy nie naruszały ładu przestrzennego. Nie znajdziecie tu grodzonych osiedli, elewacji we wszystkich kolorach tęczy, betonowych płotów, kolumienek, pistacjowej blachy falistej, łabędzi z opon, ani lwów siedzących na bramie. Jeśli lubicie takie klimaty to sorry, ale musicie poszukać innego kierunku wakacyjnych wojaży, bo Finlandia nie dostarczy wam tego rodzaju wrażeń estetycznych. Nie ma tu również krzykliwych szyldów, a podczas podróży przez kilkaset kilometrów udało nam się zobaczyć dwa bilbordy. Tak DWA, dobrze przeczytaliście.
Finlandia jest krajem o wiele mniej zaludnionym niż Polska. Ma to wpływ rownież na zabudowę. Myślę sobie, że przeciętny Fin, gdyby odwiedził okolice Zakopanego i zobaczył te domy naćkane jeden na drugim, z pewnością pomyślałby, że to przedsionek piekła.
W Finlandii, nawet w miastach, gdzie zabudowa jest gęsta, myśli się o tym, żeby zachować jak najwięcej prywatności i dać ludziom możliwość bycia blisko przyrody. Znajdziecie tu osiedla otoczone zielenią (tworzące coś w rodzaju wysp mieszkalnych w lesie), domy budowane z ekologicznych surowców i niskie płotki. Ciekawe jest to, że domy na jednym osiedlu mają często różne kolory elewacji, ale wszystkie utrzymane są w jednej, stonowanej gamie kolorystycznej. Zdecydowana większość domów jest budowana z drewna. Tak było dawno temu (o czym postaram się was przekonać w kolejnym wpisie) i tak jest nadal.
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć kilka najnowszych osiedli wybudowanych w mieście Rauma. Jak się przyjrzycie, to zobaczycie, że niektóre domy są jeszcze w trakcie wykańczania. Ale zapewniam was, że osiedla sprzed 10. 20 i 30 lat budowane były w bardzo podobny sposób i z zachowaniem tych samych zasad. Może same projekty domów są nieco inne (wiadomo, moda się zmienia), ale wszystkie tak samo nawiązują do tradycyjnej, drewnianej, fińskiej architektury. Jak człowiek idzie przez miasto, to nie doznaje co chwilę szoku estetycznego i nie jest w stanie na pierwszy rzut oka stwierdzić, w którym dziesięcioleciu powstało dane osiedle.
No dobra, dość gadania. Zapraszam was na spacer wieczorowa porą. Gdy robiłam te zdjęcia, była połowa sierpnia. Okolice godziny 22-23. Tam słońce dopiero zachodziło ;)
A na deser dla wytrwałych dorzucam jeszcze dwa typowo fińskie widoczki z nad Bałtyku. Tutejsze wybrzeże, upstrzone wysepkami i zatoczkami wygląda zupełnie inaczej niż nasze plaże.
Ten domek na poniższej fotce, to nie chatka baby Jagi, tylko fińska sauna, Można się w niej wygrzać, a potem siup, prosto do morza.
A w następnym odcinku fińskiej odysei pokażę wam starą architekturę miasta Rauma, wpisaną na listę światowego dziedzictwa Unesco.
Miłego dnia!
Marta
Pięknie! Podobne wrażenia dotyczące zabudowy, natury i braku pstrych billboardów etc wynoszę z lażdej naszej wyprawy na Północ. Norwegia ma bardzo zbliżone, może nawet takie samo podejście do krajobrazu miejskiego i jego spójności. To piękne i cenne. Chciałabym, by w Polsce tak ludzie o to dbali... Pozdrawiam, Kasia.
OdpowiedzUsuńCudne te domki! Ciekawe, jak wyglądają w środku. A podróż prze Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię to moje marzenie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz zrealizować swoje marzenie skoro lubisz taki styl. Te domy mają w sobie magię i piękno płynące z prostoty
UsuńŚliczne te domki, szczególnie te z ostatniego zdjęcia!
OdpowiedzUsuńFantastyczne te domeczki, czuć spokój i harmonię. Naprawdę chyba dobry klimat dla takich dusz jak ja.
OdpowiedzUsuńA tym bardziej się cieszę, bo jeden z moich patchworów poleciał do Finlandii. Niech zdobi te fantastyczne wnętrza :)
No i czekam na ciąg dalszy :)
Uściski
Niezwykłe domki. Urzekła mnie ich prostota.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda, a ostatnie zdjęcie to już w ogóle:) Bardzo fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńFinlandia miejsce, które jest na mojej top liście.. Zawsze zachwycała mnie u nich prostota i przyroda na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Puchowa czapka blog
Są obłędne! Uwielbiam domy w tym stylu.
OdpowiedzUsuńFinlandia to chyba moje ulubione państwo :)
OdpowiedzUsuńTakie domki są piękne chciałabym kiedyś w takim mieszkać ale jeszcze musze poczekać :D Super wpis
OdpowiedzUsuńBardzo fajne motywy domków, zawsze podobał mi się styl w jakim budują w innych krajach, nie tak ozięble jak u nas.
OdpowiedzUsuńCałkiem interesujące domy, fajne w nich jest to że każdy ma swój oryginalny wygląd
OdpowiedzUsuńDomki wyglądają niezwykle i magicznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne projekty. Niektóre domy całkiem mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, miałam dokładnie takie same wrażenie, gdy odwiedzałam okolice Tampere. W zgodzie z natura, nienachalne budownictwo. Dodałaby jeszcze coś o Finach. Mówi się, że sa powściągliwi, może, ale na zewnątrz. Jednak, jak odwiedzamy ich w domu to czuje się gościnność, ale nie na zasadzie "zastaw...", tylko taką nienachalną, bez napinki, bez frykasów, po prostu łosoś, tarta, ciepłe kapcie i wspólne siedzenie przy kominku. Ach, my ciągle musimy się tego uczyć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie bardzo przypomina mi krajobraz Szwecji. Dokładnie takie wwidoki Mąż przywiózł ze swojej wyprawy :)
OdpowiedzUsuńŁadne te domki
OdpowiedzUsuń