niedziela, 6 września 2015

Drzwi nr 35

W zeszłym tygodniu pokazałam wam ogromne, bogato zdobione, pałacowe drzwi, a dziś też fotka z Warszawy, ale klimat zupełnie inny. Na pewno wiecie, że w trakcie powstania warszawskiego nasza starówka została zrównana z ziemią. Po wojnie ogromnym nakładem pracy została odbudowana. Dzięki zachowanym obrazom Canaletta i innych malarzy, którzy uwieczniali na swoich dziełach codzienne życie stolicy, możliwe było odtworzenie nie tylko układu urbanistycznego, ale również detali i zdobień poszczególnych kamienic. Zrobiono to tak dobrze, że choć Stare Miasto wcale nie było bardzo stare, to i tak wpisano je jako zabytek na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 

Dzisiaj starówka naprawdę się postarzała, a nawet nieco zapyziała i w pełni zasługuje na miano zabytku ;) Spacerując wąskimi, brukowanymi uliczkami i napotykając takie drzwi, jakie wami dzisiaj pokazuję, można w wyobraźni cofnąć się o kilka stuleci. Bo choć na drzwiach widnieje napis 1953, to wyglądają, jakby ktoś przeniósł je tutaj ze średniowiecza, a może renesansu. Ale drzwi nie byłyby tak ciekawe, gdyby nie kołatka. Rozbawił mnie ten nieporadny ptaszek. A może to kogut miał być? 

Warszawa / Polska



Więcej o cyklu przeczytacie tutaj.

Miłego dnia!
Marta

1 komentarz:

  1. Kołatka faktycznie ciekawa, tylko jakoś tak nie pasuje do tych drzwi ... tak jakoś na pierwszy rzut oka nie można się spodziewać takiego właśnie motywu ...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...