wtorek, 31 grudnia 2013

Tak nam minął 2013

Robicie noworoczne podsumowania i postanowienia? Ja nie robię. Kiedyś nawet zdarzały mi się takie pomysły, ale porzuciłam je, gdy się okazywało, że już drugiego stycznia wszystkie refleksje i zamiary były wypierane przez bardzo wpływowe i silnie oddziałujące na rzeczywistość... wymówki ;)

Ale brak podsumowań i postanowień nie oznacza, że nie lubię powspominać. Dotyczy to również bloga. Dlatego dzisiaj zapraszam Was na mały skrót tego, co działo się na blogu w 2013 roku. Ciekawa jestem, który z tegorocznych wpisów był dla Was najciekawszy i czy któryś zapadł Wam jakoś szczególnie w pamięć?

STYCZEŃ


LUTY


MARZEC


KWIECIEŃ


MAJ


CZERWIEC


LIPIEC


SIERPIEŃ


WRZESIEŃ


PAŹDZIERNIK


LISTOPAD


GRUDZIEŃ


Życzę Wam, żeby 2014 rok był pełen radosnych chwil i życzliwych ludzi wokół. Życzę odwagi w wytyczaniu celów i sukcesów w ich osiąganiu. No i oczywiście miłości, optymizmu i spełnienia marzeń!

Szczęśliwego Nowego Roku!
Marta

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Motto na dziś

Po wczorajszej rozmowie z przyjaciółkami i nieprzespanej nocy spędzonej na różnych rozmyślaniach, mam takie motto na dziś:


 Może i Wam się przyda.

p.s. już jutro zapraszam na małe blogowe podsumowanie roku ;)

Miłego dnia!
Marta

sobota, 28 grudnia 2013

W ostatniej chwili

Dzięki pięknej, słonecznej pogodzie udało mi się sfotografować świąteczny wystrój komody w przedpokoju. Zwykle o tej porze roku jest tam za ciemno na robienie zdjęć, ale coś tam widać ;) Dodałam tutaj - trochę nietypowo - dekoracje w kolorze granatowym. Potrzebowałam mocniejszego akcentu kolorystycznego, żeby nie było mdło i blado.



Można by powiedzieć, że to ostatni moment na pokazywanie takich zdjęć. Za chwilę klimat świąteczny będzie już pase i trzeba będzie zwijać bożonarodzeniowe dekoracje. Zwłaszcza, że wyglądają one nieco dziwnie w zestawieniu z prawdziwą wiosną, jaką poczuły moje rośliny. Oto przykład:


Jeśli śledzicie mój profil na fejsbuku, to już wiecie, że w końcu się zmobilizowałam i bardziej uaktywniłam na Pintereście. Możecie podejrzeć moją tablicę TUTAJ
Miłośników Instagramu muszę rozczarować - póki co mnie tam nie ma i w najbliższym czasie nie będzie.

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 26 grudnia 2013

Jeszcze w temacie Świąt

U nas maraton świąteczny wciąż trwa. Wczoraj mieliśmy leniwe popołudnie, ale dzisiaj znów się gościmy tu i tam. Tak to już jest, jak się ma dużą rodzinę ;) A jak duża rodzina, to dużo prezentów. Nie zdążyłam pokazać przed Świętami, jak w tym roku je zapakowałam więc nadrabiam. Tym razem szary papier poszedł w odstawkę. Było kolorowo.



Choinka zgodnie z planem jest w tym roku biało srebrna i wcale nie wygląda smutno. W ciągu dnia w ozdobach pięknie odbijają się promienie słoneczne,a wieczorem światło lampek.


Może kogoś to oburzy, ale muszę się przyznać, że jestem zachwycona wiosenną aurą na dworze. Ani trochę nie tęsknię za śniegiem i mrozem. Zastanawiam się na ile jestem w tych odczuciach osamotniona. Brakuje Wam takiej "prawdziwej" zimy? A może w Waszej okolicy śniegu jest po pas?

Miłego dnia!
Marta

środa, 25 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


Mam nadzieję, że spędziliście wczoraj piękny wieczór w rodzinnej atmosferze. Oby cały Świąteczny czas był dla Was magiczny. Życzę Wam dużo zdrowia, miłości i spełnienia najskrytszych marzeń. Niech Boże Narodzenie nada nowy sens codziennym sprawom.


Miłego dnia!
Marta

czwartek, 19 grudnia 2013

Moodboard

Nie lubię łańcuchów choinkowych. Nie widziałam jeszcze w żadnym sklepie takiego, który by mi się podobał. Ale postanowiłam w tym roku pierwszy raz przyozdobić nim choinkę. Po prostu zrobiłam sobie swój własny. Może jest trochę nietypowy, ale mi się podoba. Wystarczyła masa solna, maleńka foremka do ciastek i sznurek. Ten pierwszy ma kształt serduszek, ale planuję zrobienie jeszcze gwiazdkowego.
Łańcuch zainspirował dzisiejszy moodboard. Taka właśnie jest kolorystyka moich Świąt: biało-srebrna z naturalną zielenią.


Jak zwykle zapraszam Was na blogowy profil na Facebooku. Znajdziecie tam więcej zdjęć z tej sesji, oraz wiele innych inspiracji.

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 17 grudnia 2013

W trójkącie z Ksawerym ;)

W pierwszy weekend grudnia, podobnie jak w zeszłym roku, pod pretekstem festiwalu górskiego pojechaliśmy do Krakowa. Tym razem temperatury na minusie nie były dwucyfrowe, ale za to przez pierwsze dwa dni nie chciał się od nas odczepić niejaki wietrzny Ksawery. Tak więc hulaliśmy po Krakowie my i on. Zgodnie z zasadą, że troje to już tłok, inni ludzie się pochowali i miasto było dziwnie wyludnione. Miałam wrażenie, że jesteśmy jedynymi turystami ;) Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się, żeby ludzi na wzgórzu wawelskim dało się policzyć na palcach jednej ręki i że byliśmy jedynymi osobami na dziedzińcu zamkowym (!!!). Spacerowanie, zwłaszcza pod wiatr, nie było łatwe, ale ubrani na cebulkę dzielnie przemierzaliśmy miasto. Ponieważ okolice centrum znamy jak własną kieszeń, postanowiliśmy tym razem więcej czasu spędzić na Kazimierzu. Zgodnie z kilkoma radami wybraliśmy hostel Secret Garden (polecam) położony właśnie w tej dzielnicy i stanowiący doskonałą bazę wypadową. Co ja Wam tu będę opowiadać, po prostu zapraszam na spacer. Dość długi spacer ;)










I jeszcze kilka kolaży.







Trzeciego dnia sytuacja pogodowa i zaludnieniowa w mieście wróciła do normy. Świeciło słońce, a świąteczny kiermasz na rynku oblegały hiszpańskie wycieczki. Śmiesznie było uświadomić sobie, że  oni są ubrani jak na wyprawę na biegun, a my właśnie zrzuciliśmy z siebie kilka cebulkowych warstw "bo zrobiło się ciepło" :)
Ale trzeba przyznać, że byli tacy, którym mroźna i wietrzna pogoda była na rękę. Kto? Sprzedawcy grzanego wina oczywiście ;)

Miłego dnia!
Marta

niedziela, 15 grudnia 2013

Pod prąd

Leniuchuję. Nie myję okien, bo zimno. Nie trzepię dywanów, bo nie mam. Ogarniam z grubsza jak zwykle, bo na Święta i tak zamierzam chodzić w gości, a nie przyjmować ich u siebie. Ugotowałam wielki gar kapuśniaku dla ciężko pracujących (czyli baaaardzo gęsty), który starczy nam na trzy dni. Nie wpadam w przedświąteczny szał. Na spokojnie popijam gorącą herbatę. Jedyny dylemat to, czy wybrać jako dodatek cytrynę i imbir, czy pomarańczę i goździki. A może trochę prądu?


W przypływie twórczej weny postanowiłam wczoraj zwlec tyłek z kanapy i zrobić sobie jeszcze jeden świąteczny wianek. Tym razem w rozmiarze XXL, bo uznałam, że miło byłoby mieć jakiś prosty, świąteczny akcent na komodzie w przedpokoju. Mam też ochotę na zrobienie jeszcze kilku ozdób z tektury, bibuły i masy solnej. Może wieczorem. Choróbsko jakieś mnie dopadło więc i tak siedzę w domu, to może zamienię komputer na wycinanki.



A jak Wam mija weekend? Sklepy? Sprzątanie? Gotowanie? Ubieranie choinki? A może błogie lenistwo jak u mnie?

Miłego dnia!
Marta

sobota, 14 grudnia 2013

Moodboard

Oto cała ja - mistrzyni niekonsekwencji :) Pisałam ostatnio, że nie planuję żadnych czerwonych dekoracji świątecznych i tak mnie myślenie o tym kolorze pochłonęło, że powstał czerwony (a jakże!) moodboard.


Jakoś tak się dziwnie składa, że poza taśmami klejącymi i pierniczkiem wszystkie elementy to prezenty. Motyw serduszkowy rządzi ;)
Ale nie myślcie sobie, że postanowiłam jednak dekorować dom na czerwono. Co to, to nie. Pozostaję wierna postanowieniom z poprzedniego wpisu.

Zapraszam Was do obejrzenia pozostałych zdjęć z tej mini sesji. Znajdziecie je TUTAJ.

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 12 grudnia 2013

Kolory Świąt

Nie przepadam za tradycyjną, świąteczną kolorystyką. Pewnie dlatego, że czerwony, zielony i złoty nie należą do gamy moich ulubionych barw. Żadnej czerwieni u nas w domu w te święta - postanowione! Będzie biel, srebro i naturalne ozdoby handmade. Chociaż może się okazać, że nie będę konsekwentna i odrobina czerwieni w postaci muchomorków może się gdzieś pojawić. Ale chyba raczej nie na choince.
Powoli zbieram niezbędne elementy. Nie kupuję jak szalona. Chcę, żeby ozdoby starczyły na lata. Nie podoba mi się zaśmiecanie świata tonami plastikowego badziewia i dlatego staram się nie poddawać wszechobecnej komercji i kupować świadomie. Chyba się starzeję ale coraz bardziej drażni mnie otaczający kolorowy kicz kiepskiej jakości, który od nowości wygląda jak śmieć. Ale to już temat na inną okazję. Po prostu bądźmy ekologiczni również w trakcie świąt i zastanówmy się, czy co roku potrzebne nam są trzy nowe komplety bombek, czterdziesty ósmy świecznik do kolekcji i wianek z plastikowych szyszek wyprodukowany przez małe chińskie rączki.
 



Wiem, marudzę. To chyba efekt dzisiejszej wizyty w kilku sklepach. Przed Bożym Narodzeniem zagęszczenie badziewia na metr kwadratowy znacznie wzrasta i moja tolerancja dla tego zjawiska chyba się wyczerpała i musiałam się wyżalić. A miał być post o kolorach ;)

No to ad rem. Macie jakiś kolor przewodni w Waszych świątecznych dekoracjach, czy idziecie na żywioł? Ciekawa jestem jaki kolor będzie miał najwięcej Waszych głosów w komentarzach? Czy będzie to tradycyjnie czerwony?

Miłego dnia!
Marta

środa, 11 grudnia 2013

Wieczorową porą

Wizyty w Krakowie mają to do siebie, że po kilku dniach spędzonych w tym mieście ciężko jest wrócić do codzienności. A codzienność ma to do siebie, że bywa bardzo intensywna, zwłaszcza w grudniu i czasu na pisanie jakby brak. A grudzień ma to do siebie... no dobra, koniec narzekania ;)
W grudniu lubię światło świec, zimowe dekoracje, zapach pierników, zbliżające się Święta i muzykę z płyty "The time" Możdżera, Danielssona i Fresco (p.s. dostałam ją w prezencie i polecam wszystkim Mikołajom szukającym pomysłów). Zdecydowanie więcej jest rzeczy, których w grudniu nie lubię, ale miało być bez narzekania więc powstrzymam się z tą wyliczanką. Pokażę Wam za to wieczorne klimaty w naszym salonie.



Moja zdolna do wszystkiego siostra wydziergała mi świecznik. A właściwie białe, wełniane ubranko na słoik. Fajnie to wygląda, gdy się zapali świeczkę. Mam też w domu pierwsze choinki. Jak na razie tekturowe i drewniane, ale przecież za dwa tygodnie Święta więc chyba mogę sobie na nie pozwolić. Ta prawdziwa, zielona zgodnie z tradycją będzie u mnie tuż przed wigilią i postoi najdłużej jak się da, ale widziałam już dzisiaj pierwsze stoiska z drzewkami i ciekawa jestem, czy ktoś z Was już kupuje i ubiera?

Obiecuję fotorelację z Krakowa, ale musicie mi dać trochę czasu na przejrzenie zdjęć. Postaram się ogarnąć z tym jak najszybciej, ale wiecie, są sprawy ważne i ważniejsze. A teraz najważniejsze są świąteczne przygotowania ;)

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 5 grudnia 2013

Trochę inny wianek

Moja Mama co roku dekoruje dom własnoręcznie robionymi świątecznymi stroikami, ale nigdy nie było u nas tradycji plecenia wianków. Mam na myśli oczywiście wianki świąteczne, bo takie zwykłe, z polnych kwiatków plotłam w dzieciństwie bardzo chętnie i dumnie nosiłam na głowie.
W tym roku postanowiłam pierwszy raz coś samodzielnie w temacie wianków świątecznych wykombinować. Niestety zielonych gałązek nie miałam pod ręką. Pod blokiem żadna choinka nie rośnie, a gdyby nawet, to przecież i tak bym jej nie ogołociła, bo tu hurtowa ilość zielska byłaby potrzebna. Brzozowego zagajnika też brak w okolicy więc i cienkich, giętkich gałęzi nie ma gdzie zebrać. Doszłam więc do wniosku, że to nie będzie nic tradycyjnego i rozejrzałam się po mieszkaniu, zastanawiając co by tu wykorzystać. Mój wzrok padł na górę kartonów po drzwiach do regałów i wtedy mnie olśniło. 


Z kartonów wycięłam kilka obręczy, które skleiłam ze sobą i oplotłam rafią. W ten sposób powstała baza wianka, do której klejem do wszystkich rodzajów powierzchni przykleiłam jedną warstwę pierniczków. Gdy klej wysechł i upewniłam się, że pierniczki nie próbują wybić się na niepodległość, przykleiłam drugą warstwę ciastek w nieco mniejszym rozmiarze. Dodałam też plastry suszonych cytrusów (pomarańcze i mandarynki wysuszyłam kiedyś na kaloryferze). Z efektu jestem całkiem zadowolona, a wianek ma dodatkowe walory - zapachowe ;) Następnym razem będę pamiętała, żeby piekąc pierniczki zostawić więcej sztuk bez dziurek, bo to chyba jedyny mankament.





A Wy robicie wianki świąteczne? Gdybyście chcieli spróbować podrzucam kilka inspiracji. Choinkowe gałązki, bombki, orzechy, szyszki, wstążki, dzwoneczki, a nawet korki od wina i kłębki wełny - wszystko może się przydać. I okazuje się, że świąteczne wianki wcale nie muszą być okrągłe ;)






źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Dzisiejszy post sponsorują literki P i A oraz cyferka 5 :)
A już jutro kolejny post w ramach Projektu Adwentowego. Znajdziecie go wchodząc TU i klikając w cyferkę 6.

Miłego dnia!
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...