piątek, 25 marca 2011

Marzy mi się... Rocker

Nareszcie piątek! Żeby miło zacząć weekend i poprawić sobie nastrój w ten pochmurny i wietrzny dzień, postanowiłam pomyśleć o czymś miłym. Na przykład o wymarzonych przedmiotach, które chciałabym mieć w nowym mieszkaniu. Na początek fotel bujany. Ale nie byle jaki, tylko Rocker -klasyk stworzony w 1950 r. przez małżeństwo projektantów Ray i Charles Eames'ów.


Chyba najbardziej podoba mi się biały, ale te kolorowe też fantastycznie wyglądają we wnętrzach. Sami zobaczcie.






Podobają mi się też inne krzesła Eames'ów. Myślę sobie, że fajnie wyglądałyby takie w jadalni, zestawione z wielkim stołem na toczonych nogach. Ale to już bardzo odległe marzenia. I chyba nie uda mi się przekonać Adama do takiej wizji.




Zdjęcia pochodzą m.in. ze stron www.designspongeonline.com, www.stilinredningochdesign.blogspot.com, www.marieclairemaison.com, www.alvhemmakleri.se

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 24 marca 2011

O statku, co płynie z Chin

Chiny, jak wiadomo, do naszych bliskich sąsiadów nie należą. Ani do sąsiadów, ani do bliskich. Z mapy wynika, że leżą gdzieś hen, na końcu świata. Jakby tego było mało, odległość ta, mierzona drogą morską, jest jeszcze dłuższa. No i właśnie taką trasę ma do pokonania jedna z upatrzonych przez nas umywalek. Płynie sobie statkiem, a ponieważ ten rodzaj transportu do najszybszych nie należy, zawita do naszego pięknego kraju najwcześniej w czerwcu. Ta wiadomość pozwoliła nam rozwiązać jeden z umywalkowych dylematów, ponieważ mamy jednak nadzieję zamontować umywalki jeszcze w tym półroczu. Niniejszym zrezygnowaliśmy z umywalki Bianca na rzecz... jakiejś innej, jeszcze bliżej nie sprecyzowanej.

Wczoraj, dojechały wyczekiwane wewnętrzne drzwi wejściowe. Nie obyło się bez komplikacji, ale są i już wczoraj Pan Zdzisław je obsadzał. Oczywiście okazało się, że żeby framuga była prosto zamontowana, to trzeba wyrównać ściany. A to oznacza dołożenie na połowie ściany 4 centymetrów tynku!
W przedpokoju zniknęła już większość magistrali kablowych, a rura gazowa jest w trakcie przerabiania. Wyrównane są też ściany z drzwiami. W chwili obecnej to pomieszczenie prezentuje się tak:




Ściana w kuchni też już wyrównana


WC czeka jeszcze na podwieszenie docelowej muszli. Póki co, na czas remontu została stara.


A na koniec fragment salonu.


W tym tygodniu zaczął się remont elewacji naszego budynku. Cieszymy się, bo będzie ładniej, ale cieszymy się też, że w tej chwili jeszcze tu nie mieszkamy. Ze względu na hałas oczywiście. Mam nadzieję, że skończą zanim się wprowadzimy. A póki co musimy uprzątnąć balkon z resztek boazerii, bo od poniedziałku wkraczają panowie z ekipy remontowej. Może da się załatwić, żeby nam te graty zwieźli windą, co jeździ na zewnątrz budynku? To by było coś.

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 22 marca 2011

Na tropie umywalek

Remont idzie pełną parą. Ściany w łazienkach czekają na zacieranie. Ściana w kuchni już wyrównana. Drzwi do salonu obsadzone. Rura gazowa w trakcie przerabiania. Na położenie czeka ostatnie 25 metrów kabli. Niestety wciąż nie dotarły wejściowe drzwi wewnętrzne i Pan Zdzisio nie może dokończyć równania ścian w przedpokoju. Jest naprawdę nieszczęśliwy z tego powodu.
Był za to wczoraj pan od okna. Wymierzył, zamówił i ma być gotowe do zamontowania w ciągu ok. dwóch tygodni. Pan koniecznie chciał nas namówić jeszcze na jakieś inne gadżety, roletki, parapety, itp. Faktycznie, parapety chcemy wymienić, ale koniecznie na drewniane. Niestety pan miał w ofercie tylko jakieś straszne z tworzywa w okropnych kolorach, albo imitujące marmur, ewentualnie jakieś oklejone fornirem (albo czymś udającym fornir - trudno powiedzieć). Wymieniliśmy więc z Adamem porozumiewawcze spojrzenie i grzecznie, ale stanowczo odmówiliśmy. Ot, taką mamy niezrozumiałą fanaberię - zachciało nam się drewnianych parapetów.
Odbyliśmy też wczoraj prawdziwy rajd po marketach budowlanych w poszukiwaniu umywalek w odpowiednich rozmiarach i rozsądnej cenie. No i fajnie, gdyby jeszcze ładne były. Niestety, jak do tej pory nie znaleźliśmy takiej, która spełniałaby wszystkie trzy warunki. Ale i tak mieliśmy dobrą zabawę. Tylko nie wiem, czemu niektórzy dziwnie się patrzyli, kiedy woziłam po sklepie Adama siedzącego w wózku:) Że niby jak ma się już prawie 30 lat, to nie wypada? A podobno trzeba pielęgnować swoje wewnętrzne dziecko!
W każdym razie póki co naszymi umywalkowymi faworytami są te dwie (przepraszam za jakość zdjęć, ale tylko takie znalazłam):

Bianca

Roca Rodeo

Nauczeni doświadczeniem z poprzedniego mieszkania, nie chcemy mieć umywalek nablatowych z baterią wychodzącą z blatu. Ciągle mieliśmy na blacie kałużę, no i drewno się niszczyło. Nie chcemy mieć też umywalek montowanych do ściany, ponieważ planujemy zrobić pod nimi szafki. Zrobić, a nie kupić, ale to już inna historia.

Postaram się zamieścić jutro wieczorem zdjęcia z mieszkania, o ile pan Zdzisław pozwoli mi je obfotografować:)

środa, 16 marca 2011

Czym skorupka ...c.d. i skrót newsów remontowych

Nie mam nowych zdjęć z naszego mieszkania. A nie mam, bo Pan Zdzisław zabronił mi fotografować, zanim skończy robić przedpokój:) I kto tu jest szefem? Może jednak Adam, bo pan Zdzisio mówi do niego ostatnio "dobrodzieju"!
No więc mogę Wam tylko opowiedzieć, że część ścian w przedpokoju i ściana w kuchni jest już wyrównana, a drzwi do salonu wymienione. Jutro przeróbka rury od gazu, która przechodzi fikuśnie przez cały przedpokój. Taka rura to jest coś! Wchodzi do mieszkania tuż przy ścianie, a z drugiej strony przedpokoju ma odchylenie o ponad 10 cm! Normalnie jak w serialu "Alternatywy 4":) Po jej przerobieniu będzie można wreszcie zabudować tą wielką dziurę w przedpokoju, w której idą piony, a która wcześniej była ukryta za boazerią (sic!).
Mamy nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu dotrą drzwi wejściowe, które miały być najpóźniej dzisiaj. I że uda się je sprawnie zamontować. Musimy też załatwić z elektrownią podłączenie wymienionej instalacji i zaplombowanie licznika. No i ciągle czeka sprawa wymiany okna w kuchni. Nadszedł też czas rozglądania się za blatami (których potrzebujemy jakieś hurtowe ilości i to niestandardowej szerokości), nowymi parapetami, umywalkami, klamkami, listwami przypodłogowymi, itp. Czyli nie nudzimy się i mamy nad czym myśleć:)

Ale przecież post nie może być bez zdjęć. Dlatego dzisiaj kolejna porcja inspirujących pokojów dla maluchów, tak żeby na razie wyczerpać temat:)







Miłego dnia!
Marta

wtorek, 15 marca 2011

Żyrafy wchodzą do szafy

Odrywam się na chwilę od brudnej roboty, żeby wybiec myślami w przyszłość i zastanowić się nad meblami. Dostaliśmy ostatnio dwie stare, przedwojenne szafy. Są w nienajgorszym stanie, ale nie bardzo pasują kolorem do wymarzonego wystroju. No i zastanawiam się, jak je przerobić. Z jednej strony chciałabym je przemalować, a z drugiej zastanawiam się, czy to nie jest jednak profanacja. W końcu są z prawdziwego drewna, a nie jakiegoś gównowióru. Tylko, że z szafami w takim kolorze Adam nie wpuści mnie do domu:) A jeśli już przemalowywać, to na jaki kolor? Skłaniam sie ku bieleniu, ale turkus też mnie kusi. No i rzecz najważniejsza - czy ja umiem przemalować szafę tak, żeby ładnie wyglądała? A co, jeśli mój jedyny talent, to sprzątanie worków po cemencie?

Poniżej kilka zdjęć z internetu.
Jedna z naszych szaf wygląda mniej więcej tak:


Marzy mi się coś takiego.

zdj. myshabbychic.blogspot.com





Niestety nie potrafię wskazać autorów wszystkich zdjęć. Jeśli pochodzą one z bloga kogoś, kto tu zagląda, to proszę o informację, żebym mogła podać źródło.

Miłego dnia!
Marta

poniedziałek, 14 marca 2011

Mam talent

W sobotę dzielnie pracowaliśmy przy remoncie. Pracy jak zwykle nie brakowało. Postanowiłam, że kucie bruzd w ścianach młotem udarowym odstąpię Adamowi, a sama zajęłam się sprzątaniem kartonów po kafelkach i stert worków po kleju do glazury, wylewce, tynkach itp. Całe szczęście, że zrobiło się cieplej i można było otworzyć na oścież okna. Chociaż i tak mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie, to czeka mnie pylica płuc, albo coś jeszcze gorszego.
Ale nawet w najgorszych sytuacjach trzeba umieć znaleźć coś pozytywnego. Odkryłam na przykład, że po całym dniu pracy w pyle, włosy nabierają fantastycznych właściwości. Nie jest potrzebny żaden żel, wosk ani inny lakier utrwalający fryzurę. Włosy same trzymają każdy kształt, jaki się im nada ręką. Niezłe co:)
Pan Zdzisław ocenił, że sprzątanie idzie mi naprawdę dobrze i że mogłabym wykorzystać swój talent i w ten sposób zarabiać na życie. Powiedział, że jakiś czas temu jechał do Wilanowa i przy Świątyni Opatrzności widział ogłoszenie, że szukają osób do pracy przy sprzątaniu worków na budowie:) Może sprawdzę czy jeszcze aktualne? Przecież szkoda marnować takie zdolności:)

Chciałam pokazać Wam, jak wygląda nasza nowa podłoga w kuchni, ale niestety sie nie dało. Nawet ja jej dobrze nie obejrzałam, bo pan Zdzisław zaraz po ułożeniu zabezpieczył ją kartonami, żeby się nie zniszczyła. Jak wszystko będzie gotowe, zrobię zdjęcia, a na razie jest tajemnica:)



Adam niezmiennie walczy z elektryką. Ostatnio kilka godzin kuł w betonie dziurę na rozdzielnię. Całe mieszkanie jest poorane bruzdami, żeby zrobić włączniki, gniazdka, światło, itp. W mieszkaniu jest już 200 metrów nowych kabli i to nie koniec.




Pan Zdzisław przebija nawet mnie, jeśli chodzi o posiadanie zbyt rozwiniętego zmysłu estetycznego. Dobija go m.in. brak jakichkolwiek kątów prostych w mieszkaniu. W sobotę stwierdził, że nie może tak poprostu zaciągnąć ścian w ubikacji, ponieważ zbiegają się one ku górze. I zamiast zaciągać, zaczął kuć. Ja bym sobie darowała, ale u Pana Zdzisia żadna niedoróbka nie przejdzie. Dobrze, że chociaż w łazience udało się bez dodatkowego kucia.


Mamy problem z drzwiami do sypialni. Zwykłe drzwi odpadają, ponieważ nie dałoby się ich otworzyć. Postanowiliśmy więc zamontować drzwi przesuwane. Ale żeby się zmieściły, muszą być dwa skrzydła rozsuwane na dwie strony. I tu pojawia się problem. Okazało się, że firma, w której zamówiliśmy wszystkie pozostałe drzwi, nie robi takich, jakich potrzebujemy. Niezbędna jest więc pomoc stolarza, który zrobi drzwi pasujące do pozostałych. Znacie jakiegoś, który umiałby to zrobić?

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 10 marca 2011

Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Ostatnio wokół mnie są prawie same kobiety w ciąży i świeżo upieczone mamy. W rodzinie, w pracy, w gronie przyjaciół - opędzić się nie można:))) Postanowiłam więc wczuć się w temat i pokazać Wam kilka ślicznych pokoików dziecięcych. Może będą inspiracją dla przyszłych mam i pomogą w urządzaniu kącików dla maluchów. Czasem niewiele trzeba, żeby stworzyć coś fajnego. Liczy się pomysł.
Zdjęcia pochodzą z internetu. Niestety nie jestem w stanie podać źródeł, ponieważ wyciągnęłam je z moich obszernych zbiorów przechowywanych w czeluściach komputera.








Doszły mnie słuchy, że niektórzy z niecierpliwością czekają na kolejne zdjęcia z naszego placu boju, ale wszystko w swoim czasie. Ćwiczcie cierpliwość:)

Miłego dnia!
Marta

środa, 9 marca 2011

Yes, yes, yes!

Te słowa cisnęły mi się wczoraj wieczorem na usta, a w głowie grała melodia Alleluja z oratorium "Mesjasz" Haendel'a. Radość uzasadniona, bo w końcu po prawie czterech miesiącach walki z biurokracją, udało nam się podpisać akt notarialny. Wreszcie oficjalnie jesteśmy właścicielami mieszknia, które od miesiąca remontujemy. Co prawda przed nami nadal trochę załatwiania różnych bankowo-sądowych spraw, ale koniec jest bliski. Chyba:)

Budzicie się już po zimie? Ja postanowiłam wczoraj wykorzystać fakt, że zrobiło się cieplej i drogę z pracy do notariusza pokonać na piechotę. Faktycznie w powietrzu czuć było wiosnę. Czuć w sposób bardzo dosłowny. Niestety był to zapach wyjątkowo nieprzyjemny i trudny do zniesienia. Dlaczego? Na wszystkich trawnikach i co najmniej połowie chodników pojawiły się "przebiśniegi" - rozmiękłe, śmierdzące i we wszystkich odcieniach brązu - psie kupy. Obrzydlistwo. Nie rozumiem dlaczego właściciele psów nie sprzątają po swoich zwierzakach. Czy ten widok i zapach nie jest wystarczającym argumentem? A może ktoś lubi takie klimaty?
Na wszelki wypadek oraz dla poprawy nastroju przypominam jak powinny wyglądać teraz nasze trawniki.

zdj. motjo.blox.pl

Miłego dnia!
Marta

poniedziałek, 7 marca 2011

Chwila prawdy

Jak każdy wie, są dwa uda: uda się, albo się nie uda. Jutro okaże się, które jest nasze. Ale od początku.
W zeszłym tygodniu podpisaliśmy aneks do umowy z bankiem i dorzuciliśmy kolejne papierzyska do kolekcji (najwyższa pora założyć na nie oddzielny segregator, bo w teczkach już się nie mieszczą). Oprócz aneksu dostaliśmy też nowe dokumenty dotyczące hipoteki, wyjaśniliśmy sprawę konta, kart, pinów i innych numerków (tak nam się przynajmniej wydawało, dopóki nie przyszły w listach kolejne numery pin zupełnie inne od tych ustalanych wcześniej), itp.
Wierząc, że załatwiliśmy już wszystko, co potrzeba, że pieniądze są na odpowiednich kontach, a dokumenty w odpowiednich rękach, odważnie umówiliśmy się na jutrzejsze popołudnie, na podpisywanie aktu notarialnego. I to będzie chwila prawdy... Czy dokumenty tym razem są OK? Czy bank niczego nie pomieszał? Czy notariusz poświadczy, co ma poświadczyć i wyda, co ma wydać? Czy mieszkanie w końcu będzie nasze?
Ja, niczym niewierny Tomasz, uwierzę, jak dostanę do ręki podpisany akt własności. I wcale mnie już nie zdziwi, jeśli to nie wydarzy się jutro.
Lepiej trzymajcie kciuki, żeby się udało, bo jak nie, to przed nami podpisywanie kolejnego aneksu.

Na szczęście sprawy związane z remontem wyglądają dużo optymistyczniej. Uporaliśmy się ostatnio z bałaganem widocznym na poniższych zdjęciach i szykujemy się do wymiany instalacji elektrycznej w pokojach.


Zamknęliśmy temat układania kafelków w łazience i wc. Pan Zdzisio skutecznie przekonał nas do wymiany muszli klozetowej na podwieszaną i zamontował stelaż. Całość jest już zabudowana, ale nie nadążam z robieniem zdjęć:)


Stoi już konstrukcja minispiżarni. Kupiliśmy ostatnio drzwiczki więc będzie można ją wkrótce dokończyć.


Ostatnio po raz kolejny okazało się, że jesteśmy trochę nieogarnięci. Na szczęście Pan Zdzisio myśli za nas:) Kiedy już były ułożone kafelki na ścianie w kuchni, pan Zdzisio zapytał nas nieśmiało, na jakiej wysokości planujemy okap nad kuchenką i czy przypadkiem kafelki w tym miejscu nie powinny sięgać trochę wyżej? Oczywiście, że powinny! I teraz już sięgają.


Jak było widać na jednym ze zdjęć, są już obsadzone framugi drzwi do łazienki i wc. A oto jak wyglądają same drzwi (te żaluzjowe są do spiżarki)


Ciągle nie mogę się nacieszyć, że słońce tak pięknie oświetla mieszkanie. Aż trudno zrobić zdjęcia:)

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 1 marca 2011

Zmiana planów

W sobotę pojechaliśmy na kolejne poszukiwania płytek na podłogę do łazienki. Już przestałam wierzyć, że znajdziemy coś, co nam się podoba i pasuje do koncepcji, ale o dziwo tym razem wyprawa zakończyła się sukcesem! Znaleźliśmy jasne płytki przełamane szarością w rozmiarze 30x30, czyli idealne do naszej niedużej łazienki. Nie zastanawiając się długo kupiliśmy odpowiednią ilość, żeby przypadkiem się nie rozmyślić:) Płytki nazywają się Azulev Nord Perla i prezentują się mniej więcej tak:


Zwiedzając kolejne sklepy z glazurą i oglądając kolejne dziesiątki płytek zdecydowaliśmy się na spontaniczną zmianę planów i kupiliśmy również kafle na podłogę do kuchni. Wybraliśmy gres Durango Bianco. Jest zupełnie inny od płytek, jakie planowaliśmy wcześniej. Ma inny kolor i fakturę. Tak więc możecie już zapomnieć o tym, co pisałam w poprzednim poście:) To jak na razie pierwsza większa zmiana planów, ale jak znam życie, z pewnością nie ostatnia w trakcie tego remontu. Niestety nigdzie nie mogę znaleźć zdjęcia więc musicie poczekać, aż pan Zdzisław je ułoży i wtedy pokażę je w pełnej okazałości.

A w mieszkaniu roboty idą pełną parą. Pan Zdzisio ułożył już kafelki na wszystkich ścianach i zabrał się za karton-gipsy. Konstrukcja mini spiżarni już stoi. Teraz musimy szybko zdecydować jakie chcemy zrobić do niej drzwiczki. W ogóle jakoś strasznie dużo decyzji trzeba teraz podejmować. Gdzie mają być włączniki świateł? Gdzie przesuwamy lampy na suficie? Czy w łazience ma być światło nad lustrem? A może obok lustra? Czy lustro w łazience ma się stykać z kafelkami, czy nie? Bo jeśli tak, to będziemy inaczej równać ścianę. Czy w wc robimy szafkę w zabudowie z karton-gipsu? Czy wymieniamy kibelek na podwieszany? Jakiej grubości fugi mają być na podłodze w kuchni i łazience? Jak zrobić drzwi do sypialni? Czy rozdzielnia i bezpieczniki mają być zamontowane nad drzwiami wejściowymi, czy pod wieszakiem na kurtki?...itd.
Najśmieszniejsze jest to, że jak pan Zdzisław z Adamem dyskutuje, to na koniec mówi: "To niech pan jeszcze z żoną ustali i niech żona powie, jak ma być". I skąd ta żona ma to wszystko wiedzieć?

Miłego dnia!
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...