niedziela, 30 września 2012

Mój osobisty bohater i inne pyszności

Dzisiaj mój dzielny, cierpiący na niedobory instynktu samozachowawczego mąż przebiegł swój pierwszy w życiu maraton. Prawdę powiedziawszy nie wiem jak tego dokonał. Nie dość, że dystans jakiś kosmiczny, że wysiłek ogromny, że z nudów można umrzeć biegnąc tyle czasu, to jeszcze wystartował chory. Ale się udało :) Dobiegł na metę, dostał medal i został bohaterem narodowego i moim (hasło tegorocznego maratonu warszawskiego brzmiało: "Zostań bohaterem narodowego", bo meta była na stadionie narodowym). Brawo Kochanie!!!

Ponieważ po takim wysiłku nie jest dobrze zbytnio obciążać żołądek więc mężulek, jak już odmoczył się w wannie, dostał lekką zupkę. Za to ja raczyłam się ciężkostrawnymi pysznościami. A, że już dawno nie było na blogu wpisu kulinarnego, to podzielę się pomysłem.


TARTA Z GRUSZKAMI I GORGONZOLĄ
składniki:
- rolka ciasta francuskiego
- 4 gruszki
- ser gorgonzola
- orzechy włoskie (u mnie migdały)
- sól, pieprz

Uwielbiam połączenie gruszek i sera-śmierdziela. A ponieważ sezon na gruszki trwa w najlepsze, postanowiłam to wykorzystać. Płat ciasta podzieliłam na 4 prostokątne części, żeby łatwiej się później jadło. Na każdej ułożyłam pokrojoną w plastry gruszkę i kawałki sera. Odrobinę posoliłam, popieprzyłam i wstawiłam całość do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Po 10 minutach posypałam płatkami migdałowymi i wstawiłam jeszcze na ok.8 minut, żeby płatki się zarumieniły. I gotowe :)
Jeśli macie orzechy włoskie, to możecie dodać je od razu na początku. Ja tak nie zrobiłam, bo migdały mogłyby się za bardzo spalić.



Proste, szybkie i pyszne. Doskonale smakuje popijane maślanką. Smacznego :)

Wszystkie głodomory, które jeszcze nie zapisały się na CANDY zapraszam do udziału w zabawie.
A wszystkich, którzy mają profil na facebooku informuję, że od wczoraj Foto st(w)ory też tam są. Zachęcam do polubienia :)

Miłego dnia!
Marta

piątek, 28 września 2012

Kreatywnie

Znalazłam jakiś czas temu w necie to zdjęcie i totalnie mnie ono zauroczyło. Oto co znaczy wyobraźnia i kreatywne myślenie! Takie proste, takie piękne. Musiałam się podzielić :)


Urocze, prawda?

Miłego dnia!
Marta

środa, 26 września 2012

Brzechwa, Hanka i postanowienie nie do zrealizowania

Podobno leń zwykł siadać na tapczanie. W naszym domu ostatnio jest inaczej - dwa lenie wieczorami rozsiadają się na fotelach i oglądają filmy na komputerze, albo czytają wnętrzarskie gazetki. Niestety nie mieszka z nimi żaden pracuś i cała masa domowych projektów pozostaje w sferze marzeń i planów, bo leniom nie chce się ich dokończyć.
Ofiarą tej sytuacji stał się nasz paleciakowy stolik kawowy. Stoi bidulek i czeka na zmiłowanie (czyt. szlifowanie i maźnięcie jakąś bejcą). Dni jego świetności zapewne jeszcze przez jakiś czas nie nadejdą, dlatego pokażę wam zajawkę już dzisiaj. W przeciwnym wypadku, może to nigdy nie nastąpić ;)



Niestety stolik sam z siebie nie wypłowieje i nie nabierze szarego odcienia - nie ten rodzaj drewna. W związku z tym chyba jednak zdecydujemy się na jakieś bejcowanie. Tylko nie wiem, czy na szaro, czy na biało. Jakieś sugestie? Jedno wiadomo na pewno - pieczątki muszą pozostać widoczne :)

Ostatnio stwierdziłam, że muszę ograniczyć chodzenie do TK Maxxa. A to dlatego, że zwyczajnie nie umiem wyjść z tego sklepu z pustymi rękami :) Niedawno znowu wróciłam do domu z pięknym, wielkim pudłem, które kosztowało grosze. Teraz już omijam ten dział, bo zaraz z(a)ginę w kartonach niczym Hanka Mostowiak ;)
A oto przyczyna  mojego postanowienia:




Pamiętacie o trwającym CANDY ?

Miłego dnia!
Marta

poniedziałek, 24 września 2012

Prezenty zawsze mile widziane :)

Przyznaję bez bicia, że jestem spóźnialska. Kiedyś tak nie było, ale się zmieniło. Próbuję z tym walczyć, tylko że coś słabo mi to idzie. W każdym razie jeszcze się nie poddałam :)
Ta niefajna skłonność objawia się również opóźnieniem w pokazywaniu na blogu naszych domowych nowości. Trochę się tego nazbierało, a to między innymi za sprawą prezentów, które dostaliśmy z okazji rocznicy ślubu. Dzisiaj nadrabiam :)


Na pierwszy ogień idą drewniane skrzyneczki. Ozdobione są malowaną grafiką i mają fajne metalowe obramowanie. Jedna mniejsza, druga większa. W sam raz na trzymanie gazetek, szpargałów, przydasiów wszelkiej maści. Dzisiaj mniejsza skrzyneczka prezentuje się w roli doniczki z wrzosami.




W kuchni pojawiła się nowa tabliczka - również prezent. Na co dzień wisi sobie nad blatem i niesie bardzo ważne przesłanie :)



Lubię taki grubo tkany, szary len. Zresztą pewnie już dawno się zorientowaliście, patrząc na boczne paski stanowiące tło mojego bloga :)
Lubię też wrzosy. Baaaaardzo. Zawsze w sezonie kupuję je jak szalona. Podoba mi się w nich to, że nawet jak uschną (co zdarza się często, bo spóźniam się również z podlewaniem kwiatków), nadal zachowują kolor i są ładną ozdobą. W tym roku moim faworytem są te puchate, mocno różowe.



 To nie wszystkie prezenty, ale resztę pokażę innym razem. A tymczasem zapraszam do udziału w moim candy. Można wziąć udział w zabawie wpisując komentarz pod TYM POSTEM. Do zgarnięcia urocze zeszyty w sam raz dla romantyczek, wielbicielek Paryża i pastelowych kolorów :)

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 20 września 2012

Dzisiejszy post sponsoruje liczba 155

Dochodzę do wniosku, że jestem słaba w dostrzeganiu blogowych kroków milowych. Setny post był gdzieś na przełomie stycznia i lutego. Przegapiłam. Licznik odwiedzin przekroczył próg 50 tys. już jakiś czas temu. Oczywiście przegapiłam. Pierwszy tysiąc komentarzy też stuknął już dawno. Przegapiłam, a jakże :)
A podobno przy takich okazjach należałoby nie tylko coś o tym wspomnieć i podziękować czytelnikom, ale również urządzić zabawę i puścić w świat jakieś prezenty! Tak więc biję się dzisiaj w pierś i oficjalnie przyznaję, żem ślepa i roztargniona i nie zauważyłam, że tak się rzeczy mają. 

Ale za to jak zgłębiłam temat, to zorientowałam się, że oto piszę do Was 155 wpis i że ze dwa dni temu pojawił się 155 obserwator mojego bloga. Pomyślałam sobie, że to fajny zbieg okoliczności i równie dobra okazja do świętowania jak te, o których pisałam wyżej. I nawet prezent mam :)


Wszystkich, którzy mają ochotę na udział w losowaniu tych szalenie kobiecych notatników zapraszam do zabawy. 
Zasady są bardzo proste:
1. trzeba zostawić komentarz pod tym postem
2. trzeba zostać obserwatorem tego bloga
3. osoby prowadzące blogi proszę o dodanie u siebie informacji o tym candy i zamieszczenie powyższego zdjęcia
4. osoby, które bloga nie prowadzą, proszę o podanie informacji o candy na facebooku i wpisanie linka w komentarzu pod postem

Zwycięzcę wyłonię dokładnie za miesiąc. Jeszcze nie wiem jaką metodą, ale na pewno w razie czego znajdzie się jakaś sierotka, która mi pomoże:) A poniżej zamieszczam kilka zdjęć zeszycików, żeby narobić Wam apetytu. Są urocze, romantyczne, pastelowe i na maksa babskie. A że babą jestem, to nie mogłam im się oprzeć ;) Facetom pewnie nie przypadną do gustu (sorry chłopaki), ale przecież można je zawsze jakiejś miłej pani podarować. Dlatego facetów też zapraszam do zabawy.





Dziękuję za to, że tu zaglądacie, czytacie, komentujecie. Bardzo to miłe i motywujące. Żałuję tylko, że nie mam hurtowej ilości prezentów, żeby wszystkich obdarować, ale za wszystkich będę trzymać kciuki :)

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 18 września 2012

Rosarium

To niesamowite, jak łatwo można przeoczyć piękno, które nas otacza. Mało brakowało, a zajęta robieniem czegoś w kuchni nie zauważyłabym jak późnopopołudniowe słońce fantastycznie oświetla zasuszone róże leżące na parapecie i czekające, aż wyrzucę je do śmieci. Dobrze, że aparat był pod ręką. Takie momenty warto zatrzymać na dłużej;)







Równie niesamowite jest to, że takie drobne momenty potrafią wprawić człowieka w dobry humor na resztę dnia:)
 A Wy zauważyliście dziś wokół siebie coś ładnego?

Miłego dnia!
Marta

czwartek, 13 września 2012

Jak to koniec lata?!

To lato było zdecydowanie za krótkie! Tylu rzeczy nie zdążyłam zrobić! 
Nad jeziorami nie byłam. Na łódce nie pływałam. W wodzie się nie pluskałam. Nie oglądałam z pomostu zachodów słońca, ani spadających gwiazd. Nie śpiewałam przy ognisku. Nie spałam pod namiotem w lesie. Nie walczyłam z komarami i nie okadzałam się zielonymi spiralkami. Nie polowałam na łące z aparatem na dziwaczne owady i polne kwiaty. Nie podglądałam bocianów w trakcie ich posiłku. Nie spacerowałam po polu zarośniętym łanami złotego zboża. Nie zebrałam do suszenia rumianku. Nie leżałam na łące i nie wymyślałam, co przypominają mi kształty przepływających obłoków. Nie otrzepywałam koca, który oblazły mrówki. Nie chodziłam boso po trawie mokrej od rosy. Nie wąchałam obornika zalatującego z pola. Nie rozdeptałam niechcący żadnego ślimaka, który wylazł na ścieżkę po burzy. Z premedytacją też nie rozdeptałam. Nie zbierałam bukietów z dzikich kwiatów. Nie opalałam się. Nie grałam w bule, ani w badmintona. W siatkówkę też nie grałam. Nie kupiłam kostiumu kąpielowego. Nie jadłam arbuza. Nie łowiłam ryb na żyłkę i kulkę chleba. Nie łaziłam po nocy z latarką. Nie byłam na żadnym seansie plenerowego kina letniego, ani na koncertach jazzowych na starówce. Nie zrywałam poziomek prosto z krzaczka. Nie jadłam grzanek pieczonych na płycie pieca. Nie pływałam kajakiem... 
Lato wracaj!!! Mam tyle do nadrobienia. Tyle cudownych chwil, które przecież nie mogą czekać cały rok :(








 















Jak się domyślacie, tych zdjęć nie zdobiłam w trakcie tegorocznych wakacji. Kolejna rzecz, której w to lato nie zdążyłam zrobić...

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 11 września 2012

Cukierkowe pożegnanie lata

Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu rzuconym przez Wioletę i zapolować z aparatem na pastele w moim domu. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak tego dużo:)


Trochę mi się uzbierało tych cukierkowych dupereli, a i tak niektóre nie załapały się na zdjęciach. Pastele pojawiają się właściwie w każdym pomieszczeniu w naszym mieszkaniu: kuchnia, jadalnia, sypialnia, salon, łazienka... wszędzie coś. Najbardziej pastelowe są kanapa i łóżko. Wszystkiemu winne błękitne narzuty. Do tego jasnoniebieskie krzesło i szafa. Ale dziś nie będzie o meblach, tylko o drobiazgach. Ta dam!
















Miłego dnia!
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...