W zeszłym tygodniu pokazałam Wam drzwi bardzo dostojne i bogato zdobione. Dziś ich zupełne przeciwieństwo. Tak naprawdę to niewielka furtka w starym, przyklasztornym murze. Musiałabym się schylić, żeby przez nią przejść. Gdy dawno, dawno temu czytałam książkę "Tajemniczy ogród", jakoś tak wyobrażałam sobie wejście, które przypadkiem znalazła główna bohaterka. Na zdjęciu widać, że z lewej strony drzwi rośnie dzikie wino. Myślę, że gdy ma liście, to miejsce wygląda jeszcze bardziej bajkowo.
Kraków / Polska
Więcej o cyklu przeczytacie tutaj.
Miłego dnia!
Marta
Jak przeczytałam tego posta i zobaczyłam zdjęcie, to od razu skojarzyłam z piosenką Marka Grechuty "W dzikie wino zaplątani", którą uwielbiam :)))
OdpowiedzUsuńpiosenki Grechuty mają w sobie to coś :)
UsuńRzeczywiście jakby coś tajemniczego się za tymi drzwiami kryło :)
OdpowiedzUsuńciekawe co?
Usuń