U mnie zwykle tak już jest, że czas na świąteczne dekorowanie domu znajduje dopiero w Wielką Sobotę. Podobnie było i tym razem, dlatego dopiero teraz mogę Wam pokazać kilka kadrów. W tym roku odrobina koloru pojawiła się u mnie tylko na "kapuścianych" pisankach. Reszta dekoracji, zgodnie z pierwotnymi założeniami, to sama natura. Nawet wianek udało mi się upleść :)
Mam nadzieję, że miło spędziliście ostatnie dni. U mnie było bardzo rodzinnie, smacznie i.. mokro :)))
Niech świąteczny nastrój Was nie opuszcza :)
Miłego dnia!
Marta
bardzo fajnie naturalnie wprowadziłas kolor w dekoracjach swiatecznych :D wianek bardzo mi sie podoba.. jako nastolatka uwielbiałam suszone kwiaty i nie raz suszyłam te z ogródków babc :D
OdpowiedzUsuńjakoś tak mi się te różyczki nawinęły pod rękę i uznałam, że będą pasowały do wianka i kolorystycznie skomponują się tez dobrze z czerwona cebulą. Trochę romantyczne wyszły przez to te dekoracje, ale wianek świetnie wygląda na półce w salonie na tle szarej ściany.
UsuńU mnie było podobnie- rodzinnie i smacznie. :) Ładna dekoracja na parapecie. :)
OdpowiedzUsuńna parapecie mam ziołowy ogródek, ale miejsce dla prostych dekoracji musiało się znaleźć :)
UsuńPiękne ozdoby wyczarowałaś! Natura rządzi ;)
OdpowiedzUsuńrządzi zdecydowanie :)
UsuńMam nadzieję, że sie nie obrazisz, ale wianek (ładny :) przypomina mi koronę cierniową więc też w temacie ;). Fajne dekoracje.
OdpowiedzUsuńhaha, faktycznie na zdjęciach trochę tak wygląda :))) W rzeczywistości lepiej widać te malutkie "wąsy" pozawijane z w sprężynki, które zupełnie nie przywodzą na myśl ciernistych kolców, tylko coś mięciutkiego. Mi raczej kojarzy się z jakimś romantycznym wianuszkiem z XIX wiecznego, angielskiego buduaru ;)
Usuń