Za oknem piękna pogoda, a mnie męczy jakieś przeziębienie. Przyczepiło się i nie chce się odczepić :( Chyba muszę zacząć w końcu porządnie się leczyć (podejmując środki ostateczne) i wyciągnąć nalewkę z czarnej porzeczki autorstwa cioci Adama. A musicie wiedzieć, że ta nalewka, to nie byle co - najmocniejsze głowy przy niej wymiękają. Mam nadzieję, że choroba też wymięknie :)
Przeziębienie nie powstrzymało mnie jednak przed wizytą na festiwalu designu w Soho factory. Poszłam w sobotę popatrzeć co tam w świecie designu piszczy, zapolować na niespotykane wzory i porozsiewać trochę zarazków. Muszę przyznać, że było kilka ciekawych projektów (np. lamp), ale ogólnie odczuwam pewien niedosyt. Za dużo mebli z palet (dla mnie to już oklepane, a na dodatek ceny z kosmosu) i za mało innowacyjnych pomysłów. Było trochę fajnych ciuchów, ale ja za długa jestem. To co mi się podobało było uszyte zdecydowanie dla niższych osób. Najchętniej wyszłabym z Soho z jednym ze starych warszawskich neonów, ale one niestety nie były na sprzedaż :( A tak pięknie wyglądałyby na ścianie w moim salonie, ech...
Nie myślcie jednak, że nic nie kupiłam (eeee, na pewno tak nie myślicie). Na stoisku Littlewood (myślę, że część z was zna już ten blog) wśród pięknych wyrobów z drewna wypatrzyłam komplet literek. Już od dawna szukałam takiego do kuchni. Nie mogłam się powstrzymać i literki jeszcze tego samego wieczoru zawisły w docelowym miejscu. Jestem zachwycona. Są jak wisienka na torcie :) I mam nadzieję, że choć trochę odwracają uwagę od wstrętnych rur.
To przy okazji jeszcze szerszy rzut oka na naszą bardzo słoneczną kuchnię (ktoś mnie ostatnio pytał o meble więc donoszę, że to Ikea Ramsjo). Właściwie poza kwiatami, ziołami i dekoracjami związanymi z porami roku nic tu się nie zmienia.
Na blacie zadomowił się mocno różowy wrzosiec. W końcu mamy wrzesień więc wrzosy i wrzośce są obowiązkowe :) A wprawne oko może też dostrzec na powyższym zdjęciu pierwszą w tym roku dynię. Jest taka ładna, że nie mam serca jej pożreć.
A czy w waszych domach też już pomału widać nadchodzącą jesień?
Miłego dnia
Marta
Od razu widać, że w tej kuchni dzieje się magia.... Mniam:-)
OdpowiedzUsuńmagia... tak, tego się trzymajmy :)))
UsuńTe goździki w butelce, wyglądają cudnie!!! :)
OdpowiedzUsuńgoździki zawsze lądują u mnie w tej starej butelce po mleku. Ma idealny rozmiar :) butla i goździki - dwa skojarzenia z poprzednią epoką, hahaha ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście to bardzo lubię rury w pomieszczeniach;) literki śliczne, również od razu takie zakupiłabym, a wrzosiec przypomina już ojesieni. U mnie jeszcze jej nie widać bo na razie odkopuję się ze sterty prania pourlopowego:P
OdpowiedzUsuńbardzo ładna kuchnia:) taka ciepła:) a literek to zazdroszczę:)
Usuńdziękuję, to chyba efekt słońca walącego prosto w okna :)
UsuńŚlicznie urządzona kuchnia!I tyle masz miejsca na blatach :) Wrzośce przepiękne!
OdpowiedzUsuńU mnie już się wkradły jesienne dekoracje chociaż jeszcze tak do końca nie mogę się rozstać z latem-ciągle jeszcze w kuchni zmieniam bukiety z ostatnich letnich kwiatów :)
Pozdrawiam!
miejsce na blatach było priorytetem przy projektowaniu kuchni:) namęczyliśmy się z likwidacją kaloryfera, ale dzięki temu blat pod oknem ma ponad 80 cm szerokości i spokojnie mogę tam ustawiać różne rzeczy.
UsuńMarzenie... A rury na ścianach to tez moja zmora.Cóż,takie "uroki" mieszkań w bloku ;)
Usuńjeszcze raz napiszę, że efekt całości jest tak uroczy i ciepły, że chyba nawet ja zdecydowałabym się coś ugotować ;)
OdpowiedzUsuńmogę ukraść zdjęcie? :)
Pozdrawiam ciepło!
Duda
śmiało, w końcu masz swój udział w osiągnięciu takiego efektu :)
UsuńPiękne literki :)) Pokazywałaś już swoją kuchnię, ale na tych zdjęciach wygląda tak, że na dobre się w niej zakochałam hihihi :)
OdpowiedzUsuńRury jak to w blokach są i jak widać u Ciebie mogą stanowić element dekoracyjny :)
dzisiaj zdjęcia bardzo słoneczne :) mamy okna wychodzące na południe więc w kuchni jest bardzo jasno - zwłaszcza w takie piękne dni jak dziś.
Usuńhej kochana:) ależ masz ładnie w tej swojej bialutkiej kuchni, która tak mi się marzy...:) literki eat są świetne, a takie rurki to i ja mam:) ładnie je zasłoniłam czajnikiem i jakoś mi nie przeszkadzają. Powiesiłam tez na nich sitko;)
OdpowiedzUsuńdużo dużo zdrówka! niech to przeziębienie sobie idzie i nie wraca...
buziaki:*
ja też już się do tych rur trochę przyzwyczaiłam. No i są doskonałym miejscem na lampkę ;) ale cieszę się, że już nie są samotne na tym kawałku ściany i że teraz literki skupiają na sobie uwagę
UsuńZuch dziewczyna: chora, ale zakupy wnętrzarskie poczyniła piękne :)))
OdpowiedzUsuńTwoja kuchnia jest świetnym przykładem na "bezprzesadyzm". Jest prawdziwa, nie jest jak scenografia, nie jest przebierańcem.
Podoba mi się w niej wyraźny sznyt eko, natural :)
no bo tu się gotuje! nie może być dekoracyjnej ściemy :)))
Usuńno a priorytety trzeba mieć - wiadomo, że targi designu zawsze wygrają z choróbskiem ;)
Bardzo mi się podoba Twoja kuchnia, w swojej dążę właśnie do tak ciepłego, naturalnego charakteru jak u Ciebie. Gratuluję efektu!
OdpowiedzUsuńA rury nie rzucają się w oczy, świetnie to wymyśliłaś żeby tam umieścić lampkę.
Pozdrawiam serdecznie
dziękuję ;)
Usuńfajny ten drewniany napis :)
OdpowiedzUsuńoj fajny :)
UsuńMartuś ale fajowa ta Twoja kuchenka !!! I to światło, które uwielbiam .. Rur nawet nie widzę :) Zdrówka !!!!! Duuużoooooo !!!!
OdpowiedzUsuńdzięki Kochana, leczę się nalewką ;)
OdpowiedzUsuńa światło takie, że kuchnia zamiast na białą wygląda na waniliową, ale lubię ją właśnie za to, że jest taka jasna.
Obserwuję Twojego bloga od jakiegoś czasu i muszę Ci pogratulować , ponieważ to co robisz wychodzi Ci świetnie . Całe mieszkanie wygląda super . Ja jestem właśnie na etapie przeprowadzania remontu i planowania wszystkiego od podstaw . Do kuchni zakupiłam identyczne płytki jak Twoje w łazience , a do kuchni marzą mi się meble z frontami Ramsjo . Mam jednak ogromny dylemat , czy w połączeniu z białymi płytkami będą się dobrze prezentowały . W sklepie wydały mi się lekko różowe . Wiem , że to drewno powoduje taki odcień , ale ...Mam dylemat . Co sądzisz na ten temat ? Czy Twoim zdaniem mają one taki lekko różowy odcień , czy to tylko złudzenie i czy takie zestawienie ma szansę dobrze się prezentować . Blat planuję drewniany , a uchwyty czarne . Nad podłogą jeszcze się zastanawiam , ale chodzi mi po głowie szara .
UsuńPozdrawiam i zapraszam do śledzenia moich dokonań .
http://malapasjadom.blogspot.com/
Rury wcale nie wyglądają źle! A kuchnia piękna :) Ten drewniany blat i widok na zielone osiedla... fajnie :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) fajne jest to, że akurat na wprost naszych okien jest widok daleeeeko na wprost, na zieleń i niebo,a blok na przeciwko jest trochę z boku. No i cieszę się, że nie stoi on zbyt blisko naszego, bo nie zniosłabym zaglądania prosto w okna sąsiadów ;)
Usuńśliczna ta Twoja kuchnia - chętnie bym się tu rozsiadła ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuń