W końcu skoro (z przygodami, ale jednak) przytachałam do domu pół lasu, to nie dlatego, że mam horror vacui związany z moim balkonem ;)
Wielki kosz, który przechowuję od dekady wreszcie na coś się przydał. Załadowałam do niego część zbiorów i tylko nie mogłam się tylko zdecydować, gdzie go ustawić. W końcu ze względu na swoje gabaryty wylądował na stoliku przy kanapie, a dotychczasowa dekoracja wzbogacona o wielką hubę i trzy garście żołędzi wywędrowała na biurko.
Pamiętacie księciunia-żabę z ostatniego posta? Spotkałam go na wrzosowisku. Nie mogłam się powstrzymać i nazbierałam ogromny bukiet wrzosów. Bukiet okazał się bardzo elastyczny i zmieścił się do plecaka razem z brzozowymi badylami, itd. Oczywiście w domu okazało się, że nie mam odpowiednio szerokiego wazonu, ani dzbanka więc ostatecznie wylądował w donicy. Myślałam, że może uplotę z niego jakiś ładny wianek, ale mój wewnętrzny leń tak głośno i żarliwie protestował, że postanowiłam z nim nie walczyć i ostatecznie nie kiwnęłam palcem, aby ten pomysł zrealizować.
Kasztany zebrałam dzisiaj pod blokiem. Szłam obwieszona siatami z zakupami jak osioł w jakimś egzotycznym kraju, ale jak zobaczyłam ile ich leży, to nie mogłam się powstrzymać. W takich momentach zachowuję się jak bym miała 3 lata. Czy to gdzieś leczą?
:))) a ja kocham jesienne dekoracje i jesień w zasadzie też :))) Śliczna kompozycja .. Pozdrowionka Martuś !!
OdpowiedzUsuńjeszcze żeby tylko trochę więcej słońca było, to ta jesień byłaby naprawdę super :)
Usuńbuziaki
Pięknie :) warto było :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńA szkoda, bo Twoje dekoracje są piękne :)
OdpowiedzUsuńto może jeszcze przy jakiejś okazji załapią się na zdjęcia te z komody w przedpokoju :) ale na więcej naprawdę już nie mam miejsca
UsuńAbsolutnie zabraniam Ci leczyć się z 3-latkostwa ;D Ab so lut nie!!!
OdpowiedzUsuńDzięki niemu Ty masz radochę, ja mam radochę, a Ty dodatkowo masz teraz kawałek prywatnego lasu na wyciągnięcie ręki!
Brzozowe gałązki - cuuuuudo :)
ja wiedziałam, że tak będzie. Człowiek próbuje znormalnieć, a tu go utwierdzają w przekonaniu, że nie ma nic złego w fakcie, że sąsiedzi uważają Cię za wariatkę, która podbiera dzieciom kasztanowe zabawki :))) Że nie wspomnę o współpasażerach w autobusie, którzy próbują uniknąć rozjechania rowerem i wykłócia oka badylami wystającymi z plecaka!
Usuńha! Ja też nigdy nie potrafię się powstrzymać przed leżącymi kasztanami. One wołają do mnie, by je podnieść :)))
OdpowiedzUsuńwłaśnie! ty też to słyszysz? :)))))))
UsuńAle mi się gęba zrobiła od ucha do ucha jak czytałam twój post :D Wspaniałe dekoracje jesienne,te badylki bardzo przypadły mi do gustu! Ja tez już mam moje M zawalone po brzegi żołędziami,szyszkami a ostatnio jeszcze dowaliłam miechunki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
o szyszkach też myślałam, ale zrobiłam sobie postanowienie, że szyszki będą dopiero w dekoracjach zimowych ;) a dekoracja z brzozowych gałązek jest chyba najprostszą jaką kiedykolwiek zrobiłam - siup do słoja i gotowe ;)))
UsuńŚliczne te jesienne dekoracje:) bardzo inspirujące! Te brzozowe gałązki super - siła tkwi w prostocie:)
OdpowiedzUsuńA zbieranie kasztanów jak najbardziej słuszne:) Ja przez cały rok noszę po kilka w torebkach, chronią od złego:) Pozdrawiam!
dzięki :) na fejsbuku jest jeszcze jedno zdjęcie prezentujące gałązki w całej okazałości, o tu: https://www.facebook.com/Fotostwory
UsuńCudna Pani Jesień :)
OdpowiedzUsuńcześć :) wpadłam przypadkiem na Twojego bloga, bardzo mi się spodobał, obserwuję i zostaję tu :) piękne masz dekoracje jesienne :D gorąco zapraszam do mnie na dłużej sissi1910.blogspot.com :):):)
OdpowiedzUsuńzapraszam, rozgość się :) na pewno wpadnę z rewizytą;)
UsuńPrzepiękne zdjęcia, aż zapachniało lasem i jesiennym powietrzem.
OdpowiedzUsuńZa to piekno własnie, cenie jesień.
Serdecznie pozdrawiam
zapach lasu jesienią jest super!
UsuńMartuś, ale u Ciebie ślicznie się zrobiło! chyba to już pora na zniesienie gałązek i żołędzi do domu:) kasztany i wrzosy już mam:) cudna dekoracja
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
dziękuję, naturalne dekoracje są najfajniejsze i najprostsze ;)
UsuńMarta też mam taki kosz, tylko trzymam go przed domem, a jak Twoja kompozycja wytrzymuje w wyższej temperaturze? Jestem ciekawa czy nie marnieje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
marta
wytrzymuje bez problemu. Wrzosy wsadziłam w doniczkach więc je podlewam, a mech i huby się zasuszyły nie tracąc nic z kształtu i koloru. Całość wygląda tak samo, jak chwilę po wsadzeniu do kosza ;)
Usuńale cudownie, jesiennie i bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
:)
UsuńAleż piekne te zdjęcia...i ten mech jaki cudny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
dzięki ;)
UsuńMarta, przepiękne jesienne dekorację! a do tego uchwyciłaś je pięknie fotograficznie!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńpozdrowionka!