W sobotę wykorzystałam piękną pogodę do porządków na balkonie. Jak się okazuje gleboterapia sprawdza się doskonale również o tej porze roku. Część kwiatków przeniosła się już duchem do lepszego świata więc pozbyłam się ich szczątek doczesnych, a w ich miejsce posadziłam nowe. Nie jestem pewna, czy wszystkie są przymrozko-odporne, no cóż, będę testować ;)
Na szczęście, póki co, mamy piękną wiosnę tej jesieni i część roślinek zwariowała z nadmiaru szczęścia. Aura sprawiła, że zakwitł ponowie jeden z krzaków lawendy, a przechowywane od zeszłego roku cebulki hiacyntów i narcyzów wypuściły zielone pędy. Cóż było robić - jesień nie jesień, sadzić trzeba :)
I tylko się zastanawiam, czy jak wsadziłam cebulki do ziemi, to teraz powinnam je trzymać w cieple? Nie wiem, czy mam je wstawić do domu, czy mogą sobie jeszcze pomieszkać na balkonie? Nie chcę, żeby mi zmarzły te zielone pędy. A może one nie są takie wątłe i delikatne jak by się mogło zdawać? Będę wdzięczna za jakieś sugestie od bardziej oblatanych w temacie ogrodniczek ;)
Miłego dnia!
Marta
Ja się nie znam, mi do szczęścia wystarcza patrzenie na takie piękne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie NIE należy trzymać w cieple :). Cebulki tulipanów, hiacyntów, narcyzów, krokusów, itp. do tego aby zakwitnąć, oprócz tego, że potrzebują spoczynku w okresie letnim, muszą przejść fazę znacznego obniżenia temperatury (stąd, jeśli ktoś chciałby mieć w domu zimą własnoręcznie wyhodowane kwitnące wiosenne kwiaty w doniczkach, to musiałby je trzymać przez jakiś czas w lodówce.
OdpowiedzUsuńJeśli je posadziłaś do donic na balkonie, to niech tam zostaną do wiosny, a donice możesz ewentualnie zabezpieczyć przed wielkimi mrozami, tak jak wszystkie inne rośliny, okrywając włóknina, albo gałązkami iglaków, ale nie jest to konieczne :)
Mam nadzieję, że Ci wszystko pięknie wiosną zakwitnie :)))
Pozdrawiam Ania
Dzięki Aniu!
UsuńNo właśnie taki miałam zamiar - przemrozić przez zimę na balkonie a dopiero potem posadzić. Nie spodziewałam się, że one już teraz zaczną puszczać pędy. A u hiacyntów to już nawet kwiaty widać! Zwariowały mi te cebule zupełnie ;)
Tak mnie nakręciłaś tymi cebulami sadzonymi do donic, że w naprędce post na ten temat wczoraj skleciłam u siebie :)
UsuńWidzę, że Ania wyczerpała temat :)
OdpowiedzUsuńRoślinki oszalały, bo temperatury iście wiosenne :)
lepsze zwariowane roślinki niż deszcz i wichury :)
Usuńmoje hiacynty zrobiły dokładnie to samo, a ja chciałam żeby w kwietniu zakwitły i jestem w kropce co z nimi zrobić :)
OdpowiedzUsuńTeraz to już możemy tylko czekać i zobaczyć, co z tego będzie. I kiedy :)
Usuńja też się nie znam, nie pomogę ;-)
OdpowiedzUsuńpostanowione - zostają na balkonie. Będzie co ma być :)
UsuńHiacynty to nawet od cebulki prezentuja się fantastycznie:-)
OdpowiedzUsuńto prawda, fajnie wyglądają te różowe cebulki na tle szarego betonu
UsuńA to psikus. Ja zupełnie nie ogrodniczka.Zaczęłam sadzić tej wiosny zioła i pelargonie, które dalej trzymają się"kwitnąco". I nie mam serce ich wyrzucić - obrywam obumarłe listki, ale jest ich jeszcze mnóstwo. Daje im jeszcze kilka dni i też się zaopatrzę w cebulki:)
OdpowiedzUsuńpsikus - dobrze powiedziane :)
Usuńu mnie też pelargonie ciągle kwitną
U mnie to samo :) nawet latem im się nie chciało tak rosnąć jak teraz.
Usuńnie mam pojęcia, bo się na tym nie znam, ale cebulki wyglądają ślicznie i zdrowo i pewnie coś z nich wyrośnie!:) buziaki i dobrego dnia
OdpowiedzUsuń