Ostatni miesiąc był dla mnie bardzo intensywny zawodowo. Poza ogromem codziennej pracy zaliczyłam jeszcze dwie podróże służbowej. Ta bliższa była do Krakowa. Bardzo lubię to miasto i wielokrotnie pisałam o nim i pokazywałam na blogu, m.in. tu, tu i tu.
Ponieważ konferencja, na którą pojechałam, kończyła się w piątek popołudniu, postanowiłam wykorzystać okazję i przedłużyłam swój pobyt o jeden dzień. Wreszcie miałam czas, żeby dokładniej poznać krakowski Kazimierz i historię jego dawnych mieszkańców. Znacie mnie już trochę i wiecie, że lubię spacerować wąskimi uliczkami, zaglądać w bramy i na zapyziałe podwórka, podziwiać stare kamienice i zachowane detale architektoniczne. Udało mi się też dotrzeć w rejony, w których nigdy wcześniej nie byłam, odwiedzić wnętrze starej synagogi, fabrykę Shindlera i dowiedzieć się więcej m.in. o symbolice pomnika na placu Bohaterów Getta.
Słoneczna pogoda zachęcała do spacerowania i robienia zdjęć. Kilka Wam dzisiaj pokażę. Pierwsze nie pasuje do reszty, bo zostało zrobione w zaułku św. Tomasza, tuż przy rynku. Nie mogłam się jednak oprzeć urodzie tej odrapanej ściany przyozdobionej niepokojącym obrazem i romantycznymi lampionami. Pozostałe fotki zrobiłam na Kazimierzu. Niektóre przedstawiają miejsca nieobce turystom, a na innych są zakątki lub detale, na które większość ludzi nie zwraca uwagi. Spodobały mi się również ciekawie udekorowane wejścia do kilku kawiarni. Przyznaję bez bicia, że w jednej z nich w ramach obiadu zjadłam dwa kawałki przepysznych tortów :) Najbardziej znane na Kazimierzu miejsca pokazywałam już na Instagramie - zajrzyjcie.
Mam w zanadrzu jeszcze kilka podróżniczych wpisów. Mam nadzieję, że przed zbliżającą się majówką i sezonem urlopowym będą one dla Was inspiracją przy wybieraniu kierunków wycieczek.
Miłego dnia!
Marta
Kazimierz to piękne miejsce, ale polecam również Podgórze, mam wrażenie że jest bardziej naturalne od Kazimierza, mniej komercyjne
OdpowiedzUsuńPo Podgórzu też się trochę poszwendałam. Cieszę się, że znalazłam na to czas, bo mimo wielokrotnych wizyt w Krakowie, nigdy wcześniej nie zaglądałam do tej części miasta, a warto!
UsuńCudowne miejsce. Nigdzie nie doświadczyłam takiego "klimatu" jak w Krakowie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. aż znów chce się tam być :)
Ja też lubię klimat Krakowa, ale inne miasta tez mają swój niepowtarzalny urok :)
Usuńmogłabyś wyobrazić sobie Kazimierz 30 lat temu ? To był klimat..... zamykam oczy,nie trzeba było mieć oczy wszędzie ....
OdpowiedzUsuńhaha, to mniej więcej jak na warszawskiej Pradze. A ja wychowałam się w sąsiedztwie, bo na Grochowie więc ten dreszczyk emocji był mi znany :)
UsuńTak to jest klimat...
OdpowiedzUsuńTo jest dziwne pomieszanie modnych miejsc i drogich butików z zapyziałymi, walącymi się podwórkami i odrapanymi kamienicami. A do tego wychodzisz rano przed hotel, a tam ortodoksyjny, pejsaty Żyd modli się w porannym słońcu przed synagogą. Pomieszanie epok.
UsuńPiękny ten Kazimierz. Jeszcze nigdy nie byłam, ale tak sobie myślę, że chyba w końcu porysuje troche drzwi, bo tyle pięknych inspiracji wstawiasz!:) Pozdrawiam cieplutko,
OdpowiedzUsuńSuzi, merelysusan.blogspot.com,
ilustracje, malowanie akwarelą, wnętrza
Maluj, maluj. Lubię Twoje akwarele i chętnie drzwi pooglądam :)
UsuńPiękne kadry... bardzo klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńtaki jest Kraków :)
Usuńcudowne zdjęcia
OdpowiedzUsuńZdjęcia mają w sobie niesamowity urok, pokazują, że miasto ma ducha :)
OdpowiedzUsuń