W pierwszy weekend grudnia, podobnie jak w zeszłym roku, pod pretekstem festiwalu górskiego pojechaliśmy do Krakowa. Tym razem temperatury na minusie nie były dwucyfrowe, ale za to przez pierwsze dwa dni nie chciał się od nas odczepić niejaki wietrzny Ksawery. Tak więc hulaliśmy po Krakowie my i on. Zgodnie z zasadą, że troje to już tłok, inni ludzie się pochowali i miasto było dziwnie wyludnione. Miałam wrażenie, że jesteśmy jedynymi turystami ;) Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się, żeby ludzi na wzgórzu wawelskim dało się policzyć na palcach jednej ręki i że byliśmy jedynymi osobami na dziedzińcu zamkowym (!!!). Spacerowanie, zwłaszcza pod wiatr, nie było łatwe, ale ubrani na cebulkę dzielnie przemierzaliśmy miasto. Ponieważ okolice centrum znamy jak własną kieszeń, postanowiliśmy tym razem więcej czasu spędzić na Kazimierzu. Zgodnie z kilkoma radami wybraliśmy hostel Secret Garden (polecam) położony właśnie w tej dzielnicy i stanowiący doskonałą bazę wypadową. Co ja Wam tu będę opowiadać, po prostu zapraszam na spacer. Dość długi spacer ;)
I jeszcze kilka kolaży.
Trzeciego dnia sytuacja pogodowa i zaludnieniowa w mieście wróciła do normy. Świeciło słońce, a świąteczny kiermasz na rynku oblegały hiszpańskie wycieczki. Śmiesznie było uświadomić sobie, że oni są ubrani jak na wyprawę na biegun, a my właśnie zrzuciliśmy z siebie kilka cebulkowych warstw "bo zrobiło się ciepło" :)
Ale trzeba przyznać, że byli tacy, którym mroźna i wietrzna pogoda była na rękę. Kto? Sprzedawcy grzanego wina oczywiście ;)
Miłego dnia!
Marta
Zazdroszczę... Nam Ksawery odciął skutecznie drogę do Warszawy, więc hulaliśmy u siebie, w śniegu...
OdpowiedzUsuńa w Krakowie spadło kilka płatków na krzyż i ze zdumieniem oglądaliśmy doniesienia o śnieżnych kataklizmach w północnej i centralnej Polsce.
Usuńświetne ujęcia i nie widać tego Ksawerego :D
OdpowiedzUsuńbył za szybki, żeby go uchwycić na zdjęciu :)))
Usuńfajne kadry.dawno nie byłam w Krakowie, musze sie tam wybrac :)
OdpowiedzUsuńmy regularnie wpadamy do Krakowa, zwłaszcza w drodze do i z gór ;) czasem dosłownie na kilka godzin, ale jest to przystanek obowiązkowy.
Usuńfajnie jest tak obejrzeć piękne zdjęcia swojego miasta :D
OdpowiedzUsuńno właśnie tak sobie pomyślałam ostatnio, że wrzucam tu zdjęcia z różnych wypraw i różnych miast, a moja Warszawa ciągle się jakoś nie załapała. Muszę to nadrobić, ale nie skończyłoby się pewnie na jednym poście ;)
UsuńMartuś zazdroszczę! Nie Ksawerego tylko Krakowa:-) Kocham to miasto a Kazimierz uwielbiam, jest przepiękny i wyjątkowy z odpowiednim klimatek:-) Achhh cudownie. Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńto prawda, klimat nie do podrobienia ;)
Usuńpozdrowionka
ale tam ładnie...bardzo klimatycznie:) uwielbiam takie wycieczki
OdpowiedzUsuńja też! co jakiś czas wyjeżdżamy na weekend do innego miasta, żeby troszkę pozwiedzać i po prostu oderwać się zmieniając otoczenie.
UsuńUwielbiam Kraków <3
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki!
dzięki :)
Usuń