Marzec dał mi ostro popalić narzucając bardzo intensywne tempo życia i pracy. Pierwszy tydzień kwietnia też się tak zapowiada, ale potem będzie lepiej. Obiecuję, że wrócę, będę częściej pisać i przestanę nawalać z tak oczywistymi oczywistościami jak weekendowe zdjęcia pięknych drzwi. Zdjęcia kipią w folderach, a w głowie kipią pomysły na wpisy. Więc jeśli tylko złapię oddech i pojawi się chwila wolnego czasu to drżyjcie narody! Proszę, bądźcie cierpliwi i dajcie mi jeszcze kilka dni.
A teraz czas na nadrabianie zaległości. Zabieram Was znowu do naszych południowych sąsiadów i kolejny raz przenosimy się w czasie o kilkaset lat.
Pilzno / Czechy
Więcej o cyklu przeczytacie tutaj.
Miłego dnia!
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.