Ach te kultowe teksty z Seksmisji. Niby film ma już swoje lata, ale niektóre cytaty wcale się nie starzeją. I właśnie jeden z nich, stanowiący tytuł dzisiejszego wpisu, przychodzi mi do głowy w związku z coraz bardziej widocznym trendem wnętrzarskim, czyli malowaniem ścian na bardzo ciemne kolory.
Zaczęło się jakiś czas temu od niewinnie wyglądających małych fragmentów malowanych farbą tablicową. Potem pojawiły się pierwsze nieśmiałe próby wprowadzania na większej powierzchni różnych odcieni szarości. I tak stopniowo ciemność zaczęła się pogłębiać i rozlewać na wszystkie pomieszczenia. Pojawiły się głębokie granaty, nasycone zielenie i brązy, ciemny grafit. Tak ciemny, że prawie czarny. Intensywne kolory opanowały wszystkie kąty mieszkań, od salonu i sypialni, aż po kuchnię z łazienką. Pokoje dziecinne w tej kolorystyce też można spotkać coraz częściej.
Przyznam, że mi się ten kierunek bardzo podoba. I choć nigdy nie zrezygnuję z bieli, bo dobrze się czuję w jasnych, słonecznych mieszkaniach, to lubię zaszaleć z głębokim, mrocznym kolorem chociaż w jednym pomieszczeniu. W naszym obecnym mieszkaniu mamy grafitowe ściany w łazience, a w poprzednim nasz maleńki przedpokój był pomalowany ciemną, szarobrązową farbą. Był to odcień podobny do tego, jaki teraz mamy na kafelkach w kuchni, które mogliście obejrzeć w poprzednim wpisie.
Zebrałam poniżej kilka zdjęć przykładowych. Ciekawa jestem co sądzicie o tym trendzie. Myślicie, że się przyjmie? A może Polacy boją się takich intensywnych, ciemnych kolorów?
Przyznam, że mi się ten kierunek bardzo podoba. I choć nigdy nie zrezygnuję z bieli, bo dobrze się czuję w jasnych, słonecznych mieszkaniach, to lubię zaszaleć z głębokim, mrocznym kolorem chociaż w jednym pomieszczeniu. W naszym obecnym mieszkaniu mamy grafitowe ściany w łazience, a w poprzednim nasz maleńki przedpokój był pomalowany ciemną, szarobrązową farbą. Był to odcień podobny do tego, jaki teraz mamy na kafelkach w kuchni, które mogliście obejrzeć w poprzednim wpisie.
Zebrałam poniżej kilka zdjęć przykładowych. Ciekawa jestem co sądzicie o tym trendzie. Myślicie, że się przyjmie? A może Polacy boją się takich intensywnych, ciemnych kolorów?
A teraz proszę się przyznać, kto po obejrzeniu tych zdjęć zaczął marzyć o granatowej ścianie?
Miłego dnia!
Marta
Miłego dnia!
Marta
Mimo, że lubię jasne kolory i ich mnogość, to w ciemnych grafitach, granatach, zieleniach jest coś tajemniczego i pociągającego. Dalej myślę o domalowaniu ściany z tapetą, właśnie takim głębokim kolorem.
OdpowiedzUsuńMaluj i pokaż! Ciekawa jestem efektu końcowego
UsuńPiękne inspiracje! Choć przyznam, że nie wiem, czy zdecydowałabym się u mnie w mieszkaniu na taki krok. Może gdybym miała większy metraż? Na razie pozostaje przy czarnych elementach i farbie tablicowej, która pomalowałam drzwi i lodówkę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja malowałam na ciemno te pomieszczenia, w których i tak nie było okien i trzeba zapalać światło, ale w pokojach chyba bym się sie zdecydowała
UsuńGdybym miała duże jasne pokoje to może i zdecydowałabym się ale na moim poddaszu potrzebuję światła i takie kolory trochę byłyby przytłaczające. Mam jednak jedną szarą ścianę w salonie i nie jest źle ;) ale na tym poprzestanę ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale cię rozumiem. Ja też lubię jasne mieszkania i myślę, że w naszym klimacie, gdy przez pół roku jest pochmurno, takie ciemne ściany mogłyby być zbyt ponure i przytłaczające. Ale w łazience zaszalałam, bo tu i tak musze zapalać światło więc bardzo ciemna szarość nie przeszkadza.
UsuńW kuchni mam jedną czarną ścianę, a na wiosnę chcę w dużym pokoju (17m2- haha, taki wielki :)) jedną lub dwie ściany na granatowo przemalowac, do tego mamy białe meble i dębowa podłogę:)
OdpowiedzUsuńgranat zawsze należał do jednego z moich ulubionych kolorów. Myślę, że będzie pięknie kontrastował z bielą
Usuńduze pomieszczenie z duza iloscia swiatła i jasnych dodatków. TAK. na zdjeciach to kupuje wszystko co pokazałas. w zyciu codziennym nabawiłabym sie depresji ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba w pokoju nie byłabym w stanie pomalować wszystkich ścian na tak ciemne kolory, nawet przy dużych oknach wpuszczających dużo światła. Ale tam, gdzie i tak mam ciemno, czyli w łazience lub przedpokoju, to i tak nie robi różnicy.
UsuńOdważyłam się ostatnio na granatowe ściany i to w najbardziej nieodpowiednim dla takiego kroku miejscu - długim, ciemnym przedpokoju. Warto było, choćby żeby usłyszeć od mamy, że fajnie wyszło, choć wcześniej pukała się w głowę :)
OdpowiedzUsuńE tam nieodpowiednim. A łazienka, klitka to niby lepsza? A ja jestem zachwycona efektem i od 5 lat ciągle mi się nie znudziło ;)
Usuńcudowne aranżacje, ja bym się pokusiła :D może kiedyś
OdpowiedzUsuńU Ciebie takie przestrzenie, że mogłoby to wyglądać świetnie i wcale by nie przytłaczało.
UsuńPatrząc na mieszkania tzw. statystycznego Polaka nie sądzę, żeby cokolwiek było w stanie wyprzeć jasną żółć czy dyskretnie ;) stonowaną zieleń ;)
OdpowiedzUsuńJa kocham kolory i kocham też ciemne kolory we wnętrzach. Sama mam czarną ścianę w korytarzu, intensywnie zieloną w kuchni (fragmencik) i naprawdę soczysty kobalt na ścianie stołowej w salonie. I dobrze mi z tym. W poprzednim mieszkaniu mieliśmy całą sypialnię w ciemnym, karmazynowym kolorze, ale tu muszę przyznać, że mimo jasnych zasłon, białego łóżka i szaf oraz drzwi - nie czułam się tam dobrze. Teraz mam w sypialni szarobłękitne ściany (tak, ten kolor z najnowszego trendu Pantona (?), co go Marto wcześniej pokazywałaś, razem z pastelowym różem) i to jest strzał w dziesiątkę - ten kolor naprawdę uspokaja :)
Myślę, że zastosowanie ciemnych, naprawdę ciemnych ścian, mocno zależy od otoczenia. Czy pokój jest mały, czy nie jest za niski etc. Ciemność ścian mogą przełamać wielkie galerie zdjęć czy plakatów, wtedy ciemny kolor jest idealnym tłem, podkreślającym kolory.
O właśnie - warto pamiętać, że czarny kolor wydobywa pozostałe kolory, które wydają się wtedy znacznie intensywniejsze :)
Zazdroszczę wam tej kobaltowej ściany. Może kiedyś się odważę. I masz rację, że galerie zdjęć zdecydowanie lepiej prezentują się na ciemnych ścianach. Są w pewien sposób bardziej wyeksponowane. Ten kontrast daje coś w rodzaju dodatkowego obramowania zdjęć i plakatów.
UsuńNie dziwię się, że lepiej Ci w delikatnie szaroniebieskiej sypialni. Przecież odcienie czerwieni raczej pobudzają niż uspokajają.
zdecydowanie tak. A niebieski na dodatek podobno obniża ciśnienie krwi :)
UsuńOd pół roku mieszkam z czarną zabudową kominka i czarną kuchnią (tzn. z meblami). Dobrze nam razem i nadal bardzo jasno :-)
OdpowiedzUsuńNo nie bądź taka i pokaż w końcu nowe kąty. Strasznie jestem ciekawa jak się urządziliście, bo poprzednie mieszkanko było nietuzinkowe i bardzo mi się podobało.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona ale podobają mi się takie ściany!
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona zdjęciami i u takimi ścianami u kogoś, ale w moim salonie raczej ten trend nie zaistniej. Chociaż nigdy nie mów nigdy ;)
UsuńA ja pomalowałam na czarno moją kuchnię (ściany) i uważam, że jest bardziej przytulna, ciekawa i nietuzinkowa. A w ogóle ciemne ściany dodają j wnętrzu smaczku, i nie wierzcie, że optycznie pomniejszają
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje. Moja jadalnia o wiele bardziej mi się podoba odkąd część ściany pomalowałam na czarno. Teraz chcę jeszcze domalować fragment pomiędzy oknami na granicy kuchni i jadalni.
Usuńo tak, czarny ODDALA :)
UsuńMarto, napis EAT na czarnym tle to będzie hit :)
Usuńno właśnie, właśnie! czuje, że dzięki większemu kontrastowi napis wiele zyska
UsuńMy myśleliśmy o granatowych ścianach w sypialni (nieduże pomieszczenie z oknem i przeszklonymi podwójnymi drzwiami, do tego biała sztukateria - mógłby być super kontrast). Ale boimy się, że jak przyjdzie do przeprowadzki to na gwałt będziemy musieli to zamalowywać i trochę nam się nie chce :( Może w kolejnym mieszkaniu pozwolimy sobie na więcej :)
OdpowiedzUsuńE tam, jak się przeprowadzicie, to kolejni lokatorzy sami sobie przemalują, na kolor, który lubią.
UsuńGranat ? Czemu nie ? Z pewnością pomalowanie na taki kolor byłoby odważnym posunięciem, chociaż miałoby to w sobie nutę tajemniczości i na pewno zaciekawiłoby. Muszę przemyśleć ten pomysł podczas tegorocznego remontu ;)
OdpowiedzUsuńOdważnie, ale za to jak efektownie!
UsuńJestem na tak. Ciemne ściany są bardzo przytulne i czasem nawet w małych pomieszczeniach wyglądają świetnie. Chyba jedynie w małych a bardzo wysokich sprawią nieprzyjemne, przytłaczające wrażenie. Są świetnym tłem dla dodatków i mebli. Uwypuklają faktury przedmiotów obecnych w pomieszczeniu.
OdpowiedzUsuńzgadam się w 100% :)
UsuńPreferuje jasne wnętrza, ale tak strasznie marzy mi się granatowa ściana w sypialni :-) Do tego biała podłoga i drewniane dodatki... rozmarzyłam się normalnie :-D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń~Weronika
Jestem na etapie projektowania swojej sypialni i kto wie czy się nie skusze właśnie na choć jedną ciemniejszą ścianę. Taka granatowa idealnie by mi pasowała. Dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńHm, nie wiem, czy takie ściany czarne by mi pasowały. Może granatowe, bo czarne chyba są jednak za smutne :) Nie zrozum mnie źle - wyglądają naprawdę ładnie i bardzo elegancko, wytwornie nawet, ale chyba takie wnętrza nie pasują po prostu do mojego charakteru :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny kolor. Uwielbiam farby kredowe, z czarnego nagle można zrobić kolorowe ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię. Kiedy mieszkałam w ogromnym, wynajmowanym, pokoju w kamienicy, pomalowałam go na bardzo ciemną zieleń z jedną ścianą jaśniejszą. Teraz mieszkam w bloku. Mieszkanie jest niemałe, ale jest zaledwie dwa razy większe od tamtego pokoju i znacznie niższe. Tu nie wyobrażam sobie takich ścian :)
OdpowiedzUsuńKatarzyna
www.kawaleksiebie.wordpress.com