Jestem towarzyska. Jestem gadułą. Jestem kobietą. Te trzy fakty na pewno są wystarczającym wyjaśnieniem, dlaczego tak bardzo lubię spotkać się z fajnymi babkami, rozmawiać przez wiele godzin na mniej i bardziej poważne tematy, dzielić się doświadczeniami, śmiać do łez, itd. Każda okazja do tego typu spotkań jest dobra. A jeśli pretekstem jest świętowanie oczekiwanych narodzin nowego Małego Człowieka i to w gronie blogerek, z którymi od dawna się znam i lubię, to już pełnia szczęścia :)
Ostatni weekend spędziłam na Bloggers baby shower u Lu z Enjoy your Home w znakomitym towarzystwie dziewczyn z całej Polski: Anicji, Agi, Gu, Oli, Jagody, Izy, Karoliny i Beaty. Dziewczyny, dziękuję, że niektórym z Was chciało się jechać taki kawał. Było super! Nie umiem streścić w kilku zdaniach tych wspólnych dwóch dni więc skupię się na temacie wnętrzarskim ;)
Ludmiła mieszka w najpiękniejszej kawalerce jaką kiedykolwiek widziałam. Biała podłoga, meble vintage, pastelowe dodatki - klimacik nie do podrobienia. Ta dziewczyna ma masę pozytywnej energii, którą umie zarażać jak nikt inny. Nic więc dziwnego, że kącik, który przygotowała dla swojej córeczki - Romy, jest taki kolorowy. Przecież żaden ponurak nie stworzyłby tak pięknego, jasnego, eklektycznego i barwnego pokoju dziecinnego. I to raptem na kilku metrach kwadratowych! Zresztą sami zobaczcie.
Choć miejsca w mieszkaniu jest mało, to znalazło się tu wszystko, czego potrzebują maluchy. Powyżej widzicie z jakich sklepów pochodzą widoczne na zdjęciach dekoracje. Powiem Wam, że choć nie jestem mamą, to niektóre rzeczy mnie też
uwiodły. Marzą mi się na przykład te plecione koce, na których siedzi
szmaciany zając.
Lu dokładnie opisała wszystko u siebie na blogu więc jeśli czujecie się zainspirowani i chcecie zgłębić temat, to koniecznie do niej zajrzyjcie. Zapewniam, że warto, bo Lu przygotowała też fantastyczny KONKURS i wiele z tych pięknych rzeczy możecie w nim wygrać!
A skoro była mowa o zającach to... kto zgadnie ile zajęcy uwieczniłam na powyższych zdjęciach?
Miłego dnia!
Marta
Lu jest burzą dobrego humoru i pozytywnej energii. Zazdroszczę spotkania.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
Są takie osoby, które wysysają z ludzi energię i takie, które nią zarażają. Lu zdecydowanie należy do tej drugiej grupy :)
UsuńByło cudnie, to widać, śledziłam Was na bieżąco ;) Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, żeby się z Wami zobaczyć! Kącik cudowny i też ogromnie już od dawna podobają mi się te kocyki. A Lu, potwierdzam, zaraża dobrą energią ;)
OdpowiedzUsuńBrakowało nam Cię, ale co się odwlecze... nadrobimy :)
UsuńBuziaki!
Podoba mi się jej mieszkanie, eklektyczne i pełne energii, takiej bezpretensjonalnej. Kącik wygląda uroczo, super, że nie jest wszystko dopicowane i dobrane niczym z katalogu:) Love!
OdpowiedzUsuńLu w swoim mieszkanku genialnie łączy stare z nowym. W kąciku Romy nie mogło być inaczej. Dzięki temu ma on piękny, indywidualny charakter.
UsuńJak tam pięknie :) od razu widać, że mieszkają tam fajni ludzie :)
OdpowiedzUsuńno jasne! :)))
UsuńPokoik jest cudowny :) Lu dała wysoką poprzeczkę ;)
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest, ale przecież chodzi o to, żeby się dobrze czuć w swoim mieszkaniu i odnaleźć własny styl, również w kąciku dziecinnym :)
UsuńPiękne zdjęcia Martita, świetnie to uchwyciłaś, a opisałaś aż za słodko! Dzięki za Twoją obecność i pyszne muffinki :) Do zobaczenia wkrótce! <3
OdpowiedzUsuńdzięki za zaproszenie i czekam na jakąś powtórkę :) Do zobaczenia
UsuńFajne są relacje na blogach z baby shower u Lu. :) Piękne zdjęcia i piękna kawalerka, zaaranżowana w bardzo przemyślany sposób. :)
OdpowiedzUsuńMieszkając w takim niewielkim mieszkaniu człowiek chcąc nie chcąc zostaje mistrzem logistyki :) Fajnie, że są już teraz takie wynalazki jak łóżeczko z szufladą pod spodem lub wieszany na barierce przewijak. To bardzo pomaga w tworzeniu przestrzeni dla dziecka i jaki widać u Lu, da się ją zaaranżować nie tylko praktycznie, ale również pięknie.
UsuńNo i jak Wy się tam wszystkie pomieściłyście ??? Wyobrażam sobie, że było na pewno wesoło i kreatywnie jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńuściski!
Jeszcze pewnie kilka osób by weszło :) Z każdym kolejnym spotkaniem dochodzimy do coraz większej wprawy, żeby nie wchodzić sobie w kadr.
UsuńLubie bloga LU - widziałam już tą impreze :) musiało być cudownie :)
OdpowiedzUsuńBardzo przytulnie urządzone!
OdpowiedzUsuń