... a właściwie zbliżenie na ich fragment.
Chyba żadne inne zwierze nie jest tak mocno eksploatowane przy ozdabianiu drzwi jak lew. Czasem pojawia się w postaci posągów stojących przy bramie wjazdowej na posesję. Czasem pilnuje schodów. A czasem służy za kołatkę umieszczoną na drzwiach. I właśnie takiego lwa upolowałam bezkrwawo przy pomocy mojego aparatu. Motyw ten pojawia się chyba w mojej serii postów o drzwiach po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Jakoś panoszą się te lwy strasznie, zauważyliście to?
Budapeszt / Węgry
Więcej o cyklu przeczytacie tutaj.
Miłego dnia!
Marta
No, no cóż tu można napisać ... cudne i zarazem przerażające, bo kojarzą się z jakąś tajemnicą ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam