W trakcie majówkowego urlopu postanowiliśmy wykorzystać fakt, że pierwszy raz od dawna jesteśmy na południowym wschodzie Polski i zwiedzaliśmy co się da. Jednym z punktów programu był Jarosław - niewielkie, senne miasteczko, w którym w sobotni wieczór na rynku spotkaliśmy tyle ludzi, że można by ich policzyć na palcach jednej ręki. Ciekawe gdzie się wszyscy podziali i czy zawsze jest tam tak pusto?
No cóż, ludzi może i nie ma, ale za to jest sporo starych kamienic, a w nich ciekawe, stare drzwi. Większość wymaga liftingu, ale te z dzisiejszego zdjęcia są już po odnowie biologicznej ;) Fajnie, że komuś chciało się zainwestować w takie rzeźbione, drewniane skrzydła i nietypowe szybki. Dziś, w erze plastiku, coraz trudniej spotkać takie drzwi.
Jarosław / Polska
Więcej o cyklu przeczytacie tutaj.
Miłego dnia!
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.