Dzisiaj mój dzielny, cierpiący na niedobory instynktu samozachowawczego mąż przebiegł swój pierwszy w życiu maraton. Prawdę powiedziawszy nie wiem jak tego dokonał. Nie dość, że dystans jakiś kosmiczny, że wysiłek ogromny, że z nudów można umrzeć biegnąc tyle czasu, to jeszcze wystartował chory. Ale się udało :) Dobiegł na metę, dostał medal i został bohaterem narodowego i moim (hasło tegorocznego maratonu warszawskiego brzmiało: "Zostań bohaterem narodowego", bo meta była na stadionie narodowym). Brawo Kochanie!!!
Ponieważ po takim wysiłku nie jest dobrze zbytnio obciążać żołądek więc mężulek, jak już odmoczył się w wannie, dostał lekką zupkę. Za to ja raczyłam się ciężkostrawnymi pysznościami. A, że już dawno nie było na blogu wpisu kulinarnego, to podzielę się pomysłem.
TARTA Z GRUSZKAMI I GORGONZOLĄ
składniki:
- rolka ciasta francuskiego
- 4 gruszki
- ser gorgonzola
- orzechy włoskie (u mnie migdały)
- sól, pieprz
Uwielbiam połączenie gruszek i sera-śmierdziela. A ponieważ sezon na gruszki trwa w najlepsze, postanowiłam to wykorzystać. Płat ciasta podzieliłam na 4 prostokątne części, żeby łatwiej się później jadło. Na każdej ułożyłam pokrojoną w plastry gruszkę i kawałki sera. Odrobinę posoliłam, popieprzyłam i wstawiłam całość do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Po 10 minutach posypałam płatkami migdałowymi i wstawiłam jeszcze na ok.8 minut, żeby płatki się zarumieniły. I gotowe :)
Jeśli macie orzechy włoskie, to możecie dodać je od razu na początku. Ja tak nie zrobiłam, bo migdały mogłyby się za bardzo spalić.
Proste, szybkie i pyszne. Doskonale smakuje popijane maślanką. Smacznego :)
Wszystkie głodomory, które jeszcze nie zapisały się na CANDY zapraszam do udziału w zabawie.
A wszystkich, którzy mają profil na facebooku informuję, że od wczoraj Foto st(w)ory też tam są. Zachęcam do polubienia :)
Wszystkie głodomory, które jeszcze nie zapisały się na CANDY zapraszam do udziału w zabawie.
A wszystkich, którzy mają profil na facebooku informuję, że od wczoraj Foto st(w)ory też tam są. Zachęcam do polubienia :)
Miłego dnia!
Marta
Wow!! Gratulacje dla Mężulka!!! Super bohater :))
OdpowiedzUsuńA ten przepis rewelacja. Nie przepadam z agruszkami, ale w tej kompozycji moga być naprawde dobre :))
Muszę spróbować :)
Pozdrawiam i miłego wieczoru :)
Gratulacje. Maraton to jest coś.
OdpowiedzUsuńI taka tarta też, żebyś przypadkiem się sama nie uskromniła za bardzo! :)
Podziwiam (za maraton i oryginalne smakowe połączenie ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla męża! Podziwiam.
OdpowiedzUsuńA tarta wygląda mmmm :)
Wielkie gratulacje dla męża!!!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńgratuluję i podziwiam męża za ten maraton :)
OdpowiedzUsuńfrancuskie mam, śmierdziela też, jutro kupię gruszki i zrobię na kolację - ale muszę się przyznać, że jeszcze takiego połączenia gruszek z serem nie jadłam, chociaż nie raz mnie kusiło :)
pozdrawiam ciepło
Kasia