Niby temperatury zrobiły się znowu całkiem przyjemne, ale postanowiłam jeszcze na chwilę wrócić do tematu upałów. A to dlatego, że przy okazji szukania wszelkich możliwych sposobów na ochłodę, wyciągnęłam schowany dotąd gdzieś głęboko wachlarz. No i tak jakoś zaplątał mi się na zdjęciach. Jest drewniany, zrobiony z cieniuteńkich listewek wyciętych w piękny wzór. Prosty, piękny i nieodzowny w tramwaju bez klimatyzacji ;) Wreszcie mogłam wachlować się z klasą, a nie przy użyciu mocno nadwyrężonej zakładki do książki. I wierzcie lub nie, ale w te upały widywałam sporo kobiet z tym staromodnym gadżetem.
Ostatnio powiększyła się nasza kolekcja starych aparatów fotograficznych. Model widoczny na poniższych zdjęciach dostałam w prezencie. Podobno działa. Trzeba to będzie kiedyś sprawdzić :)
Miłego dnia!
Marta
To prawda, że moda na wachlarze wraca jakby :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest Twój :) a aparat to prawdziwy skarb :)
Pozdrawiam :)
Ale aparat! samo patrzenie na niego zachwyca, a co dopiero porobić sobie nim zdjęcia... heh
OdpowiedzUsuńWachlarz też niczego sobie. I faktycznie staje się mega funkcjonalny w te upalne dni :) Pozdrawiam!
Ja też w upały ratuję się wachlarzem :)Super fotki!!!
OdpowiedzUsuńooooo a ja nie widziałam żadnej Pani z wachlarzem na ulicy, a szkoda :( Twój jest piękny !! Pozdrowionka Martuś
OdpowiedzUsuńAch! Ten aparat mnie zachwyca!
OdpowiedzUsuńMarta wspaniałe zdjęcia zrobiłaś:) ten aparat jest boski:) uwielbiam takie stare egzemplarze...
OdpowiedzUsuńno i wachlarz mmm...która kobieta go nie lubi?:)
buziaki
Same cuda!
OdpowiedzUsuńStare aparaty mają swój urok, też mam małą kolekcję aparatów, spadek mojego M, muszę je kiedyś obfocić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam