Pamiętajmy!
Co
roku na nowo nie mogę się nadziwić, że to moje wielkie miasto, w którym
codziennie każdy gdzieś pędzi, potrafi się tak na chwilę zatrzymać,
tylko po to (albo aż po to), żeby wyrazić pamięć i szacunek.
Dziś o 17 byłam akurat na jednym z głównych skrzyżowań w centrum. Ludzi i samochodów tłum - jak zwykle o tej porze. Gdy zaczęły wyć syreny, wszystko zamarło. To była tylko krótka chwila,
ale piękna, bo wszystkich jednoczyła jedna myśl. Takie momenty sprawiają, że bardziej wierzę w ludzi i wartości.
Obyśmy częściej umieli się tak jednoczyć.
Miłego dnia!
Marta
A ja stanęłam w Poznaniu, jako jedyna w pobliżu, ale może to dlatego, że nie było to centrum miasta... ta minuta jest potrzebna, aż serce mi się ścisnęło...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
A ja byłam w samochodzie ... ale to dziwne, bo nie pamiętam co robiłam wczoraj, przedwczoraj o tej porze.
OdpowiedzUsuńTaki moment ...
u mnie muzycznie o tamtych dniach.
I u nas w Krakowie wyły syreny. I też wszystko stanęło na chwilę...
OdpowiedzUsuńa u Nas o dziwo całkowicie "olano" sprawę :(
OdpowiedzUsuń