Półmetek lata za nami. Urlop wciąż przed nami, ale staramy się korzystać w miarę możliwości z pięknej pogody i uroków przyrody. Dobrze, że do lasu niedaleko. Gramy w badmintona, trenujemy chodzenie na slackline, robimy rowerowe wycieczki. Podczas jednej z nich odkryliśmy, że w wiejskich sklepikach wciąż można kupić oranżadę w dużych, szklanych butelkach zwrotnych! Kiedyś nazywało się to Ptyś, teraz jakoś inaczej, ale smak taki sam jak w dzieciństwie :) A w ramach zdziecinnienia jeszcze bańki puszczamy. Ot tak, dla zabawy.
W dzisiejszym poście wnętrz brak, za to ujęć z zewnątrz trochę się nagromadziło.
Mam nadzieję, że upały nie dały Wam się za bardzo we znaki i że nadal cieszycie się latem. Pamiętacie kiedy ostatnio puszczaliście bańki mydlane?
Miłego dnia!
Marta
Fantastyczne zdjęcia!!!Ja ostatnio puszczałam bańki,całkiem niedawno,z moją małą chrześnicą :) A radochę miałam taka samą jak mała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A niedawno, niedawno - z moją czterolatką puszczamy na balkonie. Płynu musiałam dokupić... he.
OdpowiedzUsuńJa puszczam regularnie w pracy bańki mydlane ;-) Zdjęcia wspaniałe dodałaś. Aż się rozmarzyłam. Ja te wakacje spędzam totalnie w rytmie "slow" czyli smakuję, medytuję, podróżuję, odpoczywam. Pozdrowienia i serdeczności:-)
OdpowiedzUsuńno i fajniutko...
OdpowiedzUsuńja też na nowo odkryłam bańki:)
te ujęcia "z zewnątrz" są najciekawsze ;)
OdpowiedzUsuńMi upały dały w kości. Z niecierpliwością wypatruję jesieni!
OdpowiedzUsuńale ładne te wszystkie ujęcia:) prawdziwe lato na nich! wiesz...ciepło ciepło, ale trzeba się cieszyć, bo niedługo będzie po lecie...
OdpowiedzUsuńbuziaki
Nigdy nie przypuszczałam ,że będę wznosić modły o sierpniowy deszcz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam puszczanie baniek mydlanych :) Nie wiem komu to sprawia większą frajdę - dzieciakom czy mamusi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczne te Wasze okoliczne zewnętrza :))) Udanego wypoczynku! A bańki puszczam razem z moim maluchem :)) Super zabawa! :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuń