piątek, 3 lipca 2015

Łańcut - pomysł na wakacyjny weekend

Pamiętacie niesamowitą kołatkę, którą pokazywałam niedawno? Sfotografowałam ją w jednym z najpiękniejszych, polskich zamków - w Łańcucie. Taki już mamy z Adamem zwyczaj, że jak wyruszamy na jakiś dalszy wyjazd, to staramy się jak najwięcej ciekawych miejsc zobaczyć po drodze. Wyszykujemy ich na mapie, w przewodnikach lub rozglądamy się za przydrożnymi tablicami informacyjnymi. I w taki właśnie sposób trafiliśmy do Łańcuta. Był chłodny, deszczowy dzień, ale to nas nie odstraszyło, bo to miejsce naprawdę warto zobaczyć! 


Zamek ma za sobą kilkaset lat historii. Jego właścicielami były najznamienitsze polskie rodziny arystokratyczne. Na pewno obiły wam się kiedyś o uszy takie nazwiska jak Lubomirscy, Czartoryscy, czy Potoccy. Kolejne panie domu dobudowywały nowe pomieszczenia i upiększały wnętrza, a panowie zamawiali coraz to nowsze, ekskluzywne powozy. Pewne rzeczy się nie zmieniają. Myślę, że niejedna z nas chciałaby móc urządzić takie przestrzenie i nie jeden z naszych chłopów marzy o wielkim garażu, w którym stoi inna fura na każdy dzień tygodnia ;) 

Historia obeszła się dość łagodnie z tym miejscem i dzięki temu możemy dziś podziwiać naprawdę niesamowite, oryginalnie zachowane wnętrza: piękne meble, niezliczone dzieła sztuki, misterne sztukaterie, wzorzyste tapety z tkanin i wspaniałe podłogi, po których ślizgamy się w filcowych papuciach :))) Są też anegdotyczne elementy wyposażenia jak nocnik, którego ponoć używała Maria Antonina ;) 






Oprócz zamku można też zwiedzać:
- stajnie i wozownię (warto)
- storczykarnię i oranżerię (szału nie ma, ale można sobie kupić ładne storczyki) 
- wystawę sztuki cerkiewnej (przepiękne ikony i rzeźby, ale niestety duża część zbiorów jest tak ustawiona, że nie sposób ich obejrzeć, a te które dobrze widać są zupełnie nieopisane i nie wiadomo skąd są, ile maja lat, kto jest twórcą, itp.)

To miejsce ma tylko jedną, dużą wadę. Nie wolno w środku robić zdjęć. Prawdę powiedziawszy zupełnie nie rozumiem tej polityki i trochę mnie ona oburza. W ramach buntu zrobiłam ukradkiem dwie fotki, które widzicie powyżej. Uważam również, że to marketingowy strzał w stopę, ale co ja tam wiem. Zamek tłumaczy na swojej stronie internetowej, że to normalna praktyka w muzeach na świecie. No cóż... chyba dawno nie wychylali nosa poza bramy pięknego zamkowego parku :( Jestem częstym bywalcem takich miejsc i jakoś nigdzie nie ma problemu z fotografowaniem. Nie potrafię sobie przypomnieć, żebym spotkała się w ciągu ostatnich 10 lat z takim zakazem.

Ale ponieważ nie mogę Wam tych wnętrz pokazać, tym bardziej zachęcam, żebyście pojechali i zobaczyli wszystko na własne oczy. Może wakacje będą ku temu dobrą okazją?


Miłego dnia!
Marta

10 komentarzy:

  1. Pierwsze zdjęcie mnie zauroczylo... Pięknego wakacyjnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy ja tam byłam?! Urokliwe zdjęcia a szczególnie to pierwsze :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdjęcia robione w deszczu, ale coś tam udało się uchwycić :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. to prawda, a najfajniejsze jest to, że te właściwie wszystko tutaj zachowało się w oryginale i możemy podziwiać kawał pięknej historii

      Usuń
  4. Wspaniały zamek i piękne fotografie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Marta, dzięki Tobie ten zamek wpisuję na moją polską listę "must see". A co do zdjęć, to naprawdę powinni zmienić tę politykę bo każde zdjęcie, które trafi do sieci to jest dla nich darmowa reklama. Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainspirowałam :) Kiedy tam jechałam, to myślałam "zamek jak zamek, nie pierwszy i nie ostatni jaki zobaczę", ale teraz wiem, że może śmiało konkurować z niejednym z osławionych zamków nad Loarą. Tym bardziej żałuję, że nie mogę was zachęcić pokazując więcej zdjęć ze środka.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...