poniedziałek, 3 listopada 2014

Istryjskie wybrzeże, czyli kolory, skutery i o sole mio

No i mamy listopad. Na szczęście na razie pogoda nas rozpieszcza - oby jak najdłużej. Ale jak sobie przypomnę, że miesiąc temu byłam w ciepłej i słonecznej Chorwacji, to myślę sobie: "lato wróć!"
Obiecałam Wam niedawno, że pokażę nadmorskie miasteczka Istrii. Wybrałam dwa: Poreć i Rovinj. Byliśmy jeszcze przejazdem w kilku mniejszych miejscowościach oraz spędziliśmy dzień w największym mieście regionu - Puli, ale prawdę powiedziawszy Rovinj tak nas zachwyciło, że trudno było mu potem dorównać.

Najpierw odwiedziliśmy Poreć. Miasteczko słynie z bardzo starych, bizantyjskich mozaik. Muszę przyznać, że wyglądają one imponująco. Mnie Poreć będzie się jeszcze kojarzył z wszechobecną, wenecką architekturą. W sumie nic dziwnego, bo przez dużą część swojej historii  miasto należało do Wenecjan, ale wrażenie jest tym intensywniejsze, że domy wyglądają zupełnie inaczej niż te, które widzieliśmy w miasteczkach na wzgórzach. No dobra, okiennice są też tutaj, ale kształty i zdobienia okien są zupełnie inne.  Zrobiliśmy sobie w Poreću piknik na brzegu morza. Miło jest jeść, oglądając delikatne fale, żaglówki i promienie słońca odbijające się w wodzie. Takie mieliśmy widoczki:






Jako miejsce noclegowe na Istrii wybraliśmy Rovinj i to był strzał w dziesiątkę! Zakochaliśmy się w tym mieście. Stara część Rovinj jest zbudowana na dużym cyplu (kiedyś była to wyspa). Z jednej strony cypla jest marina, w której można podziwiać piękne stare żaglówki i nowoczesne jachty. Z drugiej strony jest port rybacki. Wieczorem obserwowaliśmy kutry wypływające w morze, a rano asystowaliśmy przy rozładunku skrzynek pełnych różnych ryb. Jak łatwo się domyślić, część z nich od razu lądowała w pobliskich restauracjach. Miasteczko jest czyste, zadbane i bardzo barwne. Wydaje się wprost stworzone do romantycznych wieczornych spacerów. Domy i okiennice pomalowano na optymistyczne kolory, a numery budynków wypisano na ceramicznych kafelkach. W wąskich uliczkach dużo jest knajpek, sklepików z lokalnymi specjałami i z biżuterią. A nad głowami jakby nigdy nic dynda sobie pranie :) Jedyne na co musieliśmy uważać, to żeby jakiś szalony lokales nie rozjechał nas skuterem w którejś z wąziutkich, stromych ulic.
Ciekawostką jest, że 1/3 mieszkańców Rovinj to Włosi. Nazwy miejscowości w tej okolicy są pisane w dwóch językach, wszędzie słychać rozmowy prowadzone po włosku, a w restauracjach króluje pizza i makarony. I nawet złapanie chorwackiej stacji radiowej graniczy z cudem ;)










Według mnie Rovinj jest jednym z punktów obowiązkowych do zobaczenia w Chorwacji. Nie tylko starówka, ale całe miasto jest naprawdę urocze. A jak Wam się poszczęści, to możecie zobaczyć dodatkowe atrakcje, jak żaglowiec z powyższego zdjęcia.  Nam poszczęściło się podwójnie, bo spotkaliśmy go jeszcze raz, prawie dwa tygodnie później, w zupełnie innej części Chorwacji. Ale o tym napisze innym razem.

Miłego dnia!
Marta

21 komentarzy:

  1. Również byłam w Rowinj i zgadzam się w 100 % - przepiękne miasto, które trzeba zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że kiedyś znowu się tam wybiorę. Po sezonie, gdy nie ma tłumu turystów jest naprawdę wspaniale.

      Usuń
  2. Ach bardzo mile wspominam Chorwację, mam nadzieję że znowu tam pojadę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne i takie nostalgiczne. Bardzo chciałabym się tam znaleźć, jeszcze dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o mamo , ale mi zrobiłaś kochana chrapkę na wakacje! przepięknie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja wcale nie jestem mistrzem robienia zdjęć (a nawet gdybym była, to zdjęcia i tak nigdy nie oddadzą atmosfery). W rzeczywistości jest wiele, wiele piękniej!

      Usuń
  5. Wooow! Bajeczne miejsce i magiczne fotki...dziękuję za wspaniałą podróż-poczułam się jakbym tak była:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze powiedziane - miejsce jest naprawdę jak z bajki

      Usuń
  6. uwielbiam oglądać takie cudne zdjęcia :-)
    chcę więcej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak? a ja myślałam, że już macie trochę dość :))) w takim razie za jakiś czas będzie więcej. Ale następnym razem pokażę Dalmację

      Usuń
  7. Przepiękne zdjęcia i miejsca aż mi się zatęskniło za latem i morzem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bym chętnie gdzieś znowu pojechała. Może jakiś zimowy rejs na Kanary?

      Usuń
  8. Piękne widoki :) Dziękuję za podróż!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na żywo jeszcze piękniejsze. Jeśli będziesz miała okazję, to zachęcam do wybrania się w tamte rejony.

      Usuń
  9. mam słabosc do takich widoków jak na drugim zdjeciu tj ceglanych dachówek.. :) pieknie widoki.. widac ze klimatyczne miejsce :) a z zaglowcem rzeczywiscie fart :) i to jeszcze 2 razy ?? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, to tak jak ja. W Dubrowniku zrobiłam kilkaset zdjęć tylko czerwonym dachom i dachówkom ;) I teraz ciężko mi wybrać te najpiękniejsze. Klęska urodzaju ;)

      Usuń
  10. Widoki niesamowite, a zdjęcia piękne! Zatęskniłam za urlopem :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...