Zdaję sobie sprawę, że część z Was czeka na relację z Meetblogin, czyli spotkania blogerów wnętrzarskich w Łodzi. Obiecuję, że będzie, ale weekend był tak intensywny, że potrzebuję chwili na ogarnięcie tematu. Na razie możecie zobaczyć fantastyczny efekt uboczny spotkania w postaci mojego nowego zdjęcia na pasku bocznym. Jego autorką jest Iza, którą pewnie znacie jako autorkę bloga cloroesdemialma. Nie wiem jak jej się to udało, ale pierwszy raz w życiu podobam się sobie na zdjęciu. Dziękuję Iza!
Tymczasem zapraszam na drugą część spaceru po Budapeszcie. Dziś zabieram was do Budy. Ta cześć miasta wygląda nieco inaczej niż Peszt. Przede wszystkim dlatego, że leży na wzgórzu. Jest tu więc sporo schodów. Jest też więcej zieleni i parkowych alejek, a starówka jest bardzo kolorowa i podobna do tego, co znamy na przykład z Gdańska - mniejsze domy, wąskie uliczki, malownicze zaułki, itp. Rozczarowało mnie jedynie otoczenie zamku, które nie tylko było słabo zagospodarowane, ale jeszcze leżały wokół ogromne sterty śmieci. Stanowiło to dziwny kontrast z resztą okolicy. Ale co ja się będę rozpisywać. Zobaczcie zdjęcia, a najlepiej zobaczcie Budapeszt na żywo - warto!
W
Budapeszcie zaczęliśmy widywać obrazki, które później w Chorwacji stały
się bardzo powszechne: wielkie oleandry w donicach, skutery, okiennice.
Ale były też bardziej swojskie elementy, np. aleje wzdłuż których rosły
ogromne kasztanowce, a na ziemi leżało mnóstwo kasztanów. I wiecie co?
Nikt ich nie zbierał! Zarówno dzieci jak i dorośli mijali je obojętnie. Czy tam się nie robi kasztanowych ludzików i jesiennych dekoracji?
Miłego dnia!
Marta
Bardzo możliwe, że się nie robi ;-)...zdjęcia świetne ...z przyjemnością pooglądałam znajome kąty. Dobrego dnia życzę ;-)
OdpowiedzUsuńDo takich pięknych miejsc miło się wraca, choćby wirtualnie.
Usuńpozdrawiam
Ale piękne fotki...magiczne miejsce. Zazdroszczę:-)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że fotki się podobają, ale na żywo to wszystko wygląda wieeele lepiej ;)
UsuńByłam raz w Budapeszcie, ale bardzo króciutko. Na pewno się jeszcze kiedyś wybiorę.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na relację z Chorwacji, bo nawet nie zdążyłam spytać jak było!
kurcze, też mam niedosyt rozmów! styczeń niby jest niedaleko, ale... może jednak coś wcześniej wymyślimy?
Usuńuroczo :) i te wielkie okiennice :)
OdpowiedzUsuńścięłaś włosy? :) podejrzałam na fotce obok ;)
ścięłam, zachciało mi się zmian :)))
UsuńNigdy tam nie byłam.. ale juz widzę kolejna relacje i chyba przy okazji tanich lotów tam sie wybiorę ;) ps. tez sie zbieram do postu o meetblogin i nie mam kiedy . moze dzis
OdpowiedzUsuńmyślę, że to fajne miasto na weekendowy wypad. Jak znajdę na wiosnę jakieś tanie loty, to chętnie się jeszcze raz wybiorę.
Usuńklimatycznie:)
OdpowiedzUsuńbo to klimatyczne miasto :)
UsuńDziękuję za kolejną porcję pięknych fotografii z Budapesztu :)
OdpowiedzUsuńTwój nowy image jest niesamowity! Piękne zdjęcie i tak ogromna zmiana, że w pierwszej chwili nie poznałam Cię ;)
zmiana wcale nie taka duża:) Ciachnęłam tylko trochę włosy. Reszta to jakieś czary mary, które zrobiła Iza :))) Od razu widać, że to fota robiona przez zdolnego fotografa. Nawet jeśli była robiona "w biegu" to i tak wygląda super profesjonalnie.
Usuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, miasto jest piękne więc było co fotografować
Usuńaż mi się zatęskniło za starą Budą... ;)
OdpowiedzUsuńno to w samolot lub samochód i wio :)))
Usuń