Jeszcze rano miałam nadzieję, że choinka postoi do połowy stycznia, ale im dłużej siedzę i na nią patrzę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że już nie zdobi i jutro wybije jej godzina. Smuci mnie to, bo lubię wieczory w jej towarzystwie. A jak zniknie choinka i reszta świątecznych ozdób, to zostaną jeszcze co najmniej dwa długie miesiące zanim przyjdzie wiosna. Zwykle ciężko znoszę ten czas, bo jestem już zmęczona ciemnością i mrozami. W tym roku jak na razie brakuje tego drugiego elementu, ale nie mam złudzeń. Do marca na pewno zima zdąży się objawić nie tylko w kalendarzu, ale również pod postacią śniegu i zimna. Na pocieszenie zostaną mi hiacynty i cottonballs.
Teoretycznie choinka może stać do 2 lutego. Ciekawa jestem jak jest u Was. Stoi, czy już rozebrana i wszelki ślad po świętach zaginął?
Miłego dnia!
Marta
Właśnie pisałam ostatnio, że u mnie świąteczny nastrój ciągle aktualny i choinka (jeśli synek pozwoli) postoi do 2. lutego. Nie znudziło mi się jeszcze, bo tak naprawdę dopiero po Świętach mogłam się cieszyć swoimi świątecznymi dekoracjami u siebie. Jak mi się czerwień opatrzy, to może zmienię poszewki i poprzestawiam trochę rzeczy. A choinki zwykle nam spokojnie wytrzymują, bo mamy fajny stojak w kształcie donicy, do którego nalewa się dużo wody i choinka pije, Dzięki temu igły opadają tylko wtedy, jak Kuba w nią wbiegnie ;) Prawda, że ten czas po-zimowy i przedwiosenny jest dość trudny czasami. W tamtym roku już było bardzo tęskno za wiosną, a w tym roku może być jeszcze bardziej. Ale to nic, będziemy hodować kwiatki w mieszkaniach, a co!
OdpowiedzUsuńja też mam taki stojak i mimo, że mamy świerk to igiełki nawet się bardzo nie sypią, ale gałęzie bardzo opadły i mizernie wygląda ta nasza choinka.
UsuńA u Ciebie widziałam jest jodełka więc nie zgubi igieł. To jedyne drzewka, na których igły się zasuszają i nie opadają. Życzę żeby Ci pięknie zdobiła mieszkanie aż do lutego.
ja już chcę moją rozebrać, ale wciaz brak czasu, czy checi czy czegos tam jeszcze... Zwykle nie ma jej u nas zaraz po sylwestrze juz, a w tym roku dzielnie stoi (nie sypie sie) wiec jej pozwalamy na wiecej:)) ale juz niedlugo...:)
OdpowiedzUsuńTo u mnie tak długo będzie właśnie stała :D Mam urodziny pod koniec miesiąca i ona jest jednym z wielu prezentów, które sobie zrobię ;))))
OdpowiedzUsuńno dobra a ja pasudna jestem i już swoją rozebrałam :( Stoi sobie ślicznotka na balkonie i ciągle cieszy , ale ozdób świątecznych po świętach niestety jakoś nie mogę długo utrzymać ... a hiacyncika też muszę sobie znów nabyć na pocieszenie .. dopada mnie jakiś zimowy nastrój chyba .. Buziaki Martuś
OdpowiedzUsuńU mnie choinka w piątek pożegnała mieszkanie, mimo, że też lubie jej towarzystwo to jednak zima bez śniegu... W zasadzie to wiosna, dlatego też postawiłam na hiacynty i tulipanki :)))
OdpowiedzUsuńJa wczoraj musiałam wyrzucić moją choinkę. Tak mi jej szkoda było bo taka piękna była w tym roku. No ale cóż. I podobnie jak u Ciebie - jej miejsce kulki. Bo jakoś tak ciemno i pusto zrobiło się bez choinki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:)
U mnie jeszcze stoi.Sztuczna więc teoretycznie mogłaby postać do końca ale jakoś tak bez prawdziwej zimy choinka straciła swój urok ;[ Poczekam jeszcze tydzień-ponoć ma sypnąć śniegiem a jak nie to pożegnam się z zimowym drzewkiem.
OdpowiedzUsuńCottony-marzenie...
U nas stoi i ładnie się trzyma, tzn. nie sypie. Nikt by nie zgadł, że to z Lidla ;-). Potrzymam ją jeszcze w tym tygodniu, a potem zobaczę. Tylko swoje kulki zamierzam przenieść do sypialni i co mi wtedy zostanie? Świeczki jedynie. Muszę to jeszcze przemyśleć ;). Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńmoja postoi podejrzewam do następnej soboty - jeszcze żyje :)
OdpowiedzUsuńU nnie świąteczne ozdoby jeszcze są i chyba będą do końca stycznia bo po prpostu nie ma czasu na posprzątanie a zresztą zawsze odkładam to na sam koniec czyli pewnie do luitego będą;)
OdpowiedzUsuńU mnie jest:-) dobrze mi z nią, dobrze się trzyma i cieszy mnie:-) zdecydowanie umila wieczory. Może nie będzie stać do 2 lutego, ale jeszcze chociaż tydzień:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ja już rozebrałam kilka dni temu, bo cała się posypała... ach kocham cotton balls...śliczne zdjęcia zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńdobrego tygodnia Martusiu
U mnie nadal stoi - podlewam ją i nadal dumnie się pręży - ale zastanawiałam się właśnie do kiedy może stać, aby "przypału nie było". Że już wiosna a ona nadal... ale odziana w drewniane ozdoby, rafię, pierniczki i wyszywane szmacianki gałganki wygląda tak uroczo, że ciężko mi się z nią żegnać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
u mnie będzie stała do lutego :) jest sztuczna więc nic się nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńU mnie też jeszcze stoi, zostanie do końca stycznia. Między innymi dlatego, że do wiosny jeszcze daleko i trzeba jakoś rozświetlać sobie zimowe wieczory :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas też jeszcze stoi i ma się nad wyraz dobrze. Umila wieczory kolorami rozświetla salon. Czeka na księdza po kolędzie, którego nie widać na horyzoncie ;)) Później już będę mogła ją zutylizować ;)
OdpowiedzUsuńJa się z moją już pożegnałam, zimy nie ma, to i ochoty na Bożonarodzeniowe ozdoby nie miałam już ... Też się cieszę, że mam cottonballs :)
OdpowiedzUsuń