Oj brzydko się u nas zrobiło, brzydko. Leży sobie wszędzie mokra, śnieżna brejka, a niebo opanowała gruba warstwa ponurych chmur. Zimno, wilgotno, wstrętnie - ot zima :(
Niezbyt radośnie nastraja taka pogoda i nawet roślinki jakoś przystopowały. Na szczęście są też takie, którym aura jest obojętna. Na przykład cebulki hiacyntów z zeszłego roku.
Na szczęście dziś wieczorem dobry nastrój gwarantuje spotkanie z przyjaciółkami i butelka wina. Albo dwie. Albo... ;)
Ciekawa jestem jakie są Wasze sposoby na radzenie sobie z taką słabą pogodą? Tylko nie piszcie mi nic o ciastkach, bo jestem na diecie ;)
Miłego dnia!
Marta
Coś Ty żadne ciastka, tylko lody :-) obecnie bakaliowe i malaga z Grycana :-)
OdpowiedzUsuńnajlepsze na każdą chandę
życzę miłego wieczoru
od Grycana koniecznie sorbety! bakaliowe też są boskie, ale w tej chwili odpadają :(
UsuńDobre winko nie jest zle na zly humor :) ja uwielbiam biale winko polwytrawne,szczegolnie w dobrym towarzystwie.mi pomaga tez dobra komedia,cieply kocyk,no i oczywiscir czekoda :) ale nie bede rozpisywac sie o slodkosciach ;)
OdpowiedzUsuńprawdę powiedziawszy to ja nie jestem słodyczowym łasuchem. Oddam czekoladę za słone paluszki ;) Chyba nigdy nie zdarzyło mi się zjeść na raz więcej niż 3-4 kostki czekolady. Zajmuje mi to przynajmniej 20 minut, a potem jest mi za słodko. Takie dziwactwo :)
UsuńJakie ładne zdjęcia! Ale chyba nie zakwitną? Mojej mamie zakwitły wszystkie cebulki, które jej oddałam, aż żal, że część wyrzuciłam :(.
OdpowiedzUsuńDieta trudna rzecz, ale w zeszłym roku o tej porze zrzuciłam 5 kg, więc wiem, że warto się pomęczyć. Ten rok czeka mnie trudny żywieniowo, na razie moja "dieta" ogranicza się do wyłączenia alkoholu i surowizny.
te dwa większe już przekwitły, a ten mały jeszcze ma wszystko przed sobą :)
UsuńJa tak naprawdę się nie odchudzam. Ta dieta jest spowodowana oczyszczaniem organizmu przed badaniem nietolerancji pokarmowych. Na szczęście nie muszę jeść tylko surowizny, bo chyba nie dałabym rady.
Kocyk, ulubiona herbata z cytryną i dobra książka :)
OdpowiedzUsuńtaaaaak, to się zawsze sprawdza :)
Usuńu mnie też w pokoju hiacynty :) poprawiają humor i sprawiają że jest tak wiosennie :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno i pewnie obłędnie pachną
Usuńpozdrowionka :)
Oj coś czuję ,ze nawet na dwóch butelkach się nie skończy ;) I u mnie wczoraj był wieczór spotkaniowy,było wesoło,smacznie,z procentami a nawet gitarowo i śpiewnie ;))
OdpowiedzUsuńI ja w tym roku pokuszę się na hiacynty.Dasz wiarę,że do tej pory nie pojawiały się one w moim domu?!
Zastanawiam się tylko,bo na blogach widuję cebulki albo w wodzie albo w ziemi i nie wiem który sposób jest lepszy?
U mnie zima zawitała chyba na dobre ale nie jest to powód do zadowolenia-dla mnie ;)
Miłego wieczoru!!!
też trudno mi w to uwierzyć, ale skończyło się na dwóch, po prostu spotkanie było w niewielkim gronie ;)))
Usuńjeśli chodzi o hiacynty, to zawsze kupowałam takie rosnące w ziemi, w doniczkach. W tym roku kilka cebulek mam w wodzie, ale to dlatego, że to są zeszłoroczne cebulki i po prostu ich nie posadziłam do doniczek. Postanowiłam zrobić eksperyment i okazało się, że w wodzie też dobrze puszczają korzenie, ale sama cebulka nie może być zanurzona, bo gnije.
pozdrawiam i łączę się w bólu z powodu zimy ;)
Dziękuje za wizytę i dobre słowo. ps podziwiam za hodowle hiacyntów i to z zeszłego roku cebulki?!, nie potrafię tak zadbać o kwiatki:( pozdr magda
OdpowiedzUsuńu nas deszczowo ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam palić świeczki i woski :) jakieś winko właśnie, dobry film lub książka - polecam! :)
albo domowe SPA bardzo relaksuje :D