sobota, 18 stycznia 2014

Na cebulkę

Oj brzydko się u nas zrobiło, brzydko. Leży sobie wszędzie mokra, śnieżna brejka, a niebo opanowała gruba warstwa ponurych chmur. Zimno, wilgotno, wstrętnie - ot zima :(
Niezbyt radośnie nastraja taka pogoda i nawet roślinki jakoś przystopowały. Na szczęście są też takie, którym aura jest obojętna. Na przykład cebulki hiacyntów z zeszłego roku.


 

Na szczęście dziś wieczorem dobry nastrój gwarantuje spotkanie z przyjaciółkami i butelka wina. Albo dwie. Albo... ;)
Ciekawa jestem jakie są Wasze sposoby na radzenie sobie z taką słabą pogodą? Tylko nie piszcie mi nic o ciastkach, bo jestem na diecie ;)

Miłego dnia!
Marta

14 komentarzy:

  1. Coś Ty żadne ciastka, tylko lody :-) obecnie bakaliowe i malaga z Grycana :-)
    najlepsze na każdą chandę
    życzę miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od Grycana koniecznie sorbety! bakaliowe też są boskie, ale w tej chwili odpadają :(

      Usuń
  2. Dobre winko nie jest zle na zly humor :) ja uwielbiam biale winko polwytrawne,szczegolnie w dobrym towarzystwie.mi pomaga tez dobra komedia,cieply kocyk,no i oczywiscir czekoda :) ale nie bede rozpisywac sie o slodkosciach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawdę powiedziawszy to ja nie jestem słodyczowym łasuchem. Oddam czekoladę za słone paluszki ;) Chyba nigdy nie zdarzyło mi się zjeść na raz więcej niż 3-4 kostki czekolady. Zajmuje mi to przynajmniej 20 minut, a potem jest mi za słodko. Takie dziwactwo :)

      Usuń
  3. Jakie ładne zdjęcia! Ale chyba nie zakwitną? Mojej mamie zakwitły wszystkie cebulki, które jej oddałam, aż żal, że część wyrzuciłam :(.

    Dieta trudna rzecz, ale w zeszłym roku o tej porze zrzuciłam 5 kg, więc wiem, że warto się pomęczyć. Ten rok czeka mnie trudny żywieniowo, na razie moja "dieta" ogranicza się do wyłączenia alkoholu i surowizny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te dwa większe już przekwitły, a ten mały jeszcze ma wszystko przed sobą :)
      Ja tak naprawdę się nie odchudzam. Ta dieta jest spowodowana oczyszczaniem organizmu przed badaniem nietolerancji pokarmowych. Na szczęście nie muszę jeść tylko surowizny, bo chyba nie dałabym rady.

      Usuń
  4. Kocyk, ulubiona herbata z cytryną i dobra książka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie też w pokoju hiacynty :) poprawiają humor i sprawiają że jest tak wiosennie :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj coś czuję ,ze nawet na dwóch butelkach się nie skończy ;) I u mnie wczoraj był wieczór spotkaniowy,było wesoło,smacznie,z procentami a nawet gitarowo i śpiewnie ;))
    I ja w tym roku pokuszę się na hiacynty.Dasz wiarę,że do tej pory nie pojawiały się one w moim domu?!
    Zastanawiam się tylko,bo na blogach widuję cebulki albo w wodzie albo w ziemi i nie wiem który sposób jest lepszy?
    U mnie zima zawitała chyba na dobre ale nie jest to powód do zadowolenia-dla mnie ;)
    Miłego wieczoru!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też trudno mi w to uwierzyć, ale skończyło się na dwóch, po prostu spotkanie było w niewielkim gronie ;)))
      jeśli chodzi o hiacynty, to zawsze kupowałam takie rosnące w ziemi, w doniczkach. W tym roku kilka cebulek mam w wodzie, ale to dlatego, że to są zeszłoroczne cebulki i po prostu ich nie posadziłam do doniczek. Postanowiłam zrobić eksperyment i okazało się, że w wodzie też dobrze puszczają korzenie, ale sama cebulka nie może być zanurzona, bo gnije.
      pozdrawiam i łączę się w bólu z powodu zimy ;)

      Usuń
  7. Dziękuje za wizytę i dobre słowo. ps podziwiam za hodowle hiacyntów i to z zeszłego roku cebulki?!, nie potrafię tak zadbać o kwiatki:( pozdr magda

    OdpowiedzUsuń
  8. u nas deszczowo ;)
    ja uwielbiam palić świeczki i woski :) jakieś winko właśnie, dobry film lub książka - polecam! :)
    albo domowe SPA bardzo relaksuje :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...