czwartek, 10 stycznia 2013

Ryba wpływa na wszystko...

...podobno. Przynajmniej tak twierdzili twórcy jednej z moich ulubionych kampanii społecznych (tu możecie obejrzeć kilka spotów: link), w której biega koleś przebrany za wielką, niestety nie złotą, rybkę.
Ponieważ my też chcemy być piękni, mądrzy, silni, itd. to postanowiliśmy jeść rybę trochę częściej i nie ograniczać się jedynie do wędzonej makreli raz na sto lat. Dlatego dzisiaj będzie post kulinarny. W roli głównej pieczony łosoś zwany przez nas pieszczotliwie łosiem, w wersji jaka w naszym domu pojawia się najczęściej, czyli ze spaghetti z cukinii. Oczywiście jest to wersja dla leniwych, bo nie lubimy stania godzinami przy garach ;)



SKŁADNIKI:
filety z łososia
cytryna
gruba sól
pieprz cytrynowy
świeży rozmaryn lub tymianek
oliwa extra vergine

Zwykle staram się zamarynować rybę przynajmniej kilka godzin przed pieczeniem albo poprzedniego dnia wieczorem (co oczywiście nie oznacza, że nie zdarza mi się robić tego przed samym włożeniem jej do piekarnika). Zajmuje to dosłownie kilka chwil. Wystarczy oczyszczone filety skropić sokiem z cytryny i oliwą, posypać pieprzem cytrynowym i solą oraz posiekanymi świeżymi ziołami. I siup, do lodówki. A za kilka godzin siup, na ok. 20 minut do piekarnika nagrzanego do ok. 180 stopni. Łososia piekę w naczyniu żaroodpornym przykrytym folią aluminiową, którą mniej więcej w połowie pieczenia zdejmuję.

Łosoś to bardzo delikatna ryba i raczej nie pasują do niego, żadne ciężkie dodatki. Jak dla mnie (ku rozpaczy Adama, hihi) doskonale komponuje się z cukinią. W czasie kiedy ryba się piecze, ja szybko przygotowuję zielone spaghetti. Kroję cukinię obieraczką wzdłuż  na cienkie wstążki, solę, pieprzę, a następnie podsmażam na patelni razem z drobniutko posiekanym czosnkiem (jak ktoś nie lubi, może z niego zrezygnować). Trzeba uważać żeby wstążki się nie rozpadły. Wystarczy kilka minut, żeby cukinia lekko się zeszkliła i gotowe.


Taki obiad ma same zalety: jest pyszny, jest zdrowy, a jego przygotowanie, razem ze sprzątaniem kuchni zajmuje mi 20 minut. Sami spróbujcie :)
Smacznego!

Miłego dnia
Marta

9 komentarzy:

  1. Wygląda rewelacyjnie. Ryby bardzo lubię i jadam, a taka grillowana cukinie wręcz uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda mega-apetycznie. Też spróbuję przyrządzić. A czy tego łososia można zamiast w piekarniku upiec na patelni?

    OdpowiedzUsuń
  3. o jezu, aż mi się zachciało tej rybki... Mądrze kochana, bardzo mądrze ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. oj my rybek jemy zdecydowanie za mało .. ale jako jedno z tegorocznych postanowień muszę szybko wcielić w życie i to : zjadać ich więcej !!! Tak więc Martuś twój przepis z pewnością wykorzystam :) a za cukinią mój Adaś przepada dokładnie tak jak Twój :))) Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam łososia :) Twoja propozycja jest bardzo ciekawa ....
    miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  6. wygląda bardzo smakowicie, a ja rybkę mogłabym jeść na okrągło:)))) w końcu zdrowa ta rybka jest!;)
    piękne zdjęcia
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam rybkę z piekarnika, mmmm pychota.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...