Duuuży zegar. Jakiś stary, może dworcowy. Najlepiej na pół ściany.
Nie wiecie, gdzie można zdobyć coś takiego?
A w mieszkaniu zacieranie, zacieranie, zacieranie. Adam tylko dowozi panu Zdzisiowi kolejne worki gładzi. No i plotkują przy okazji. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że pan Zdzisław w młodości miał długie włosy! Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić:)))
Kupiliśmy jedną z umywalek i nowe parapety. Wybieramy listwy przypodłogowe i klamki. Jutro przychodzi ekipa wymieniać okno w kuchni. Obiecuję, że jak będzie gotowe, to zrobię zdjęcia. Póki co zastanawiam się nad sposobem pobielenia parapetów i drzwi. Pan Zdzisław poleca ługowanie. Podrzucił mi nawet jakąś gazetkę na ten temat. Jak do tej pory zawsze bieliłam bejcą, albo lakierobejcą, ale nie jestem do końca zadowolona z efektu więc może ługowanie to niezły pomysł. Tylko, że zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać. Macie jakieś doświadczenie w tym temacie?
Miłego dnia!
Marta
poszukaj na jakimś
OdpowiedzUsuńwolumenie albo kole. na targu w broniszach też może coś być/miki
Ceny staroci na Kole zrobiły się zawrotne, ale na giełdę w Broniszch muszę się w końcu wybrać. Czas rozpocząć polowanie:)
OdpowiedzUsuńOby tylko wielgachny zegar głośno nie tykał, bo nie będziecie mogli w nocy spać ;)tik tak, tik tak... ;)
OdpowiedzUsuńBiałe drewno to ZŁO!
OdpowiedzUsuńtak? a dlaczego?
OdpowiedzUsuńBo jest białe ;)
OdpowiedzUsuńale ja lubię białe:) jakoś skandynawskie klimaty są mi bliższe niż egzotyka
OdpowiedzUsuńZa dużo czasu w Ikei, oj za dużo...
OdpowiedzUsuńCudowne zegary ^^
OdpowiedzUsuń