Nie, jeszcze nie odlatujemy. Po prostu zamontowaliśmy skrzydła drzwi. Teraz możecie je obejrzeć w pełnej okazałości. No prawie, bo brakuje jeszcze listew wykończeniowych, ale one muszą zaczekać na swoją kolej. Przepraszam za jakość zdjęć. Robiłam je wczoraj wieczorem i na dodatek w deszczowej aurze, a to nie sprzyja dobremu doświetleniu.
Drzwi do łazienek:
Wewnętrzne drzwi wejściowe:
Drzwi do salonu:
Na powyższym zdjęciu widać przerobioną rurę gazową - wreszcie idzie prosto. Ale ważniejsze jest to, czego nie widać, czyli piony z rurami. Straszącą do tej pory dziurę, skrywaną pierwotnie za boazerią zabudowaliśmy ścianą z karton-gipsu.
Udało się okiełznać (prawie) również kable, które odnalazły swoje miejsce w zamontowanej skrzynce.
Wczoraj przyszła ekipa zamontować nowe okno w kuchni. Pan Zdzisław ich pilnował. Już sobie wyobrażam, jakie gadki odchodziły:) Staremu oknu nic nie dolegało, ale okazało się, że jest za nisko i po zamontowaniu szafek nie dałoby sie go otworzyć. A ponieważ my jesteśmy raczej wyrośnięci więc i szafki muszą być wyżej niż standardowo. No i stąd ta wymiana. Szkoda tylko, że za tą cenę moglibyśmy kupić piekarnik i zmywarkę. Okno czeka jeszcze na upiększanie przez pana Zdzisia.
A teraz to, co spędza mi sen z powiek - podłoga. Po wyburzeniu kawałka ściany i wymianach drzwi, musimy ją w kilku miejscach uzupełnić. Boję się, że nie da się tego ładnie zrobić. I nawet umiejętności pana Zdzisława mogą być za małe, żeby podołać temu zadaniu.
Kupiliśmy nowe parapety. Oczywiście drewniane. I nie rozmyśliłam się z tym bieleniem:) Nie lubię, kiedy drewno żółknie od lakieru i słońca. A ponieważ nasze okna wychodzą na południe, to słońca nie brakuje. Na razie są jednak surowe i prezentują się tak:
Pierwotny plan remontu zakładał zakończenie wszystkich brudnych prac przed majówką. Zostało jeszcze zatarcie ścian w małym pokoju, wyrównanie ścian przy oknie w kuchni, uzupełnienie i polakierowanie podłogi, zafugowanie wszystkich kafelków, zamontowanie parapetów i malowanie. I na pewno jeszcze o czymś zapomniałam:) Może się uda?
Miłego dnia!
Marta
OO drzwi bardzo podobne do naszych:)) Parapety też:)))Tylko, że my już z tego nie skorzystamy.Czekam na parapetówkę Siostro:))
OdpowiedzUsuńM.P-R.