Po trzech miesiącach walki z biurokracją, papierologią i niedoinformowaniem panującym w polskich bankach udało się. Wczoraj podpisaliśmy umowę i staliśmy się "szczęśliwymi" posiadaczami kredytu. Dzisiaj wizyta u notariusza, potem jeszcze pewnie kolejne dwa tygodnie załatwiania niezbędnych dokumentów i będziemy mogli w końcu powiedzieć, że mieszkanie jest nasze.
Myślę, że to dobra pora, aby pokazać, co tak naprawdę kupiliśmy. Mieszkanie było w dobrym stanie, ale wymagało liftingu, zwłaszcza łazienka i ubikacja. Zdecydowaliśmy sie więc iść na całość i zrobić remont prawie generalny, aby urządzić je tak, jak sobie wymarzyliśmy.
Całość przedstawiała się tak.
Poprzedni właściciele - wyburzyli ścianę pomiędzy kuchnią i średnim pokojem zostawiając słupek od strony przedpokoju, na którym trzymały sie wątpliwej urody szafki-pawlacze.
Żółta boazeria w przedpokoju... już jej nie ma. I szafek też:)
Tu będzie nasza jadalnia. Okna wychodzą na południe i mieszkanie jest dzięki temu bardzo jasne.
Kuchnia będzie w zdecydowanie bardziej skandynawskich klimatach.
To największy pokój w mieszkaniu. Z niego wychodzi się na balkon. Tu będzie nasz salon.
A na deser łazienka i ubikacja. Teraz zrozumiecie, dlaczego zdecydowaliśmy sie na remont:)
W łazience na wszystkich ścianach królowały różowawe kafelki z lat 80-tych i fikuśne kafelkowe półeczki. A umywalka była zawieszona tylko troszkę powyżej moich kolan.
No cóż, łososiowa boazeria i brązowawe kafelki z lat 80-tych z motywem a la kropelki wody - tego juz było za dużo. Zdjęcie nie oddaje prawdziwych kolorów tego pomieszczenia.
Tak było, ale prawie już o tym nie pamiętamy, bo wiele z tego nie zostało. Postaram sie w końcu zgrać zdjęcia z aparatu i w następnym poście pokazać postępy prac remontowych. A właściwie postępy w demolce:)
Miłego dnia!
Marta
Można się tylko pocieszyć, że tak jak Zosia i Paweł nie mieliście paskudnych tapet do zrywania.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło i niech remont krótkim Wam będzie.
Ola Mu.
Z tapetami akurat poszło łatwo :P
OdpowiedzUsuńBlog o remoncie... czyli nie spodziewacie się że to szybko pójdzie? ;)
Jeśli będzie szło w takim tempie jak formalności bankowo-notarialne, to dłuuugi remont przed nami:) Ale mam nadzieję, że niezawodny pan Zdzisio upora się z najgorszym w 2 miesiące, a potem urządzanie i urządzanie... czyli to, co najprzyjemniejsze:)
OdpowiedzUsuńprzez okno widac najfajnieszy blok na calym osiedlu :) szacun :D
OdpowiedzUsuńTakie ładne mieszkanko... było.
OdpowiedzUsuń