sobota, 19 lutego 2011

Miało być tak pięknie

A wyszło jak zwykle. Czyli mieszkanie nadal nie jest nasze. W wielkim skrócie - nasz wspaniały bank, jako warunek uruchomienia kredytu zażądał specjalnych zapisów w akcie notarialnym. A pan notariusz powiedział, że takich zapisów nie podpisze. No i dupa. Całe szczęście, że kupujemy mieszkanie od fajnych ludzi, z którymi można się bez problemu dogadać, bo inni to już chyba by nam podziękowali. I pomyśleć, że bierzemy kredyt tylko na 1/3 ceny mieszkania i wydawałoby się, że wszystko powinno pójść szybko, sprawnie i bez problemów.

Za to pan Zdzisław idzie jak burza. Sami zobaczcie. Tak wyglądało mieszkanie po 3 dniach od rozpoczęcia remontu.


Na tym zdjęciu w całej okazałości prezentują się szafki w przedpokoju. To cud, że przez tyle lat nie zleciały nikomu na głowę. Na długości półtorej ściany były przykręcone jedynie czterema wkrętami, na dodatek do sufitu. Ich konstruktor chyba nie wiedział, co to grawitacja.
Wewnętrzne drzwi wejściowe też wymieniamy. Te, wyglądające na obite kołdrą i ceratą, jakoś nie bardzo komponują się z moją wizją tego pomieszczenia.



Wyleciała boazeria z przedpokoju i metalowe framugi drzwi. Po zdjęciu żółtych dech, naszym oczom ukazała się widoczna na zdjęciu dziura w ścianie. Ot taki pomysł budowniczych bloku. No bo po co zamurowywać piony, skoro można je zakryć boazerią. I komu przeszkadza, że hula tam wiatr, przecież to naturalna wentylacja. Jak się przyjrzycie, to na planie mieszkania zamieszczonym w poprzednim poście zobaczycie, że w tym miejscu nigdy nie było ściany.
No i oczywiście koniecznie "podziwiajcie" szafki. Uwierzycie, że poprzedni właściciele kupując to mieszkanie musieli za nie dopłacić dodatkowe pięć tysięcy złotych?! Tak sobie myślę, że my to chyba jesteśmy kompletnymi ignorantami, skoro nie potrafimy docenić ich piękna.




W łazience zniknęły... właściwie wszystko zniknęło:) Tylko kaloryfer został, ale jak skończy się sezon grzewczy, również z nim się rozprawimy i przesuniemy go w inne miejsce.


Z toalety też nic nie zostało. Pozbyliśmy się boazerii, kafelków i szafki pod umywalkę, która stanowiła komplet z szafami w przedpokoju.



Na tych zdjęciach kuchnia jeszcze nie zdemolowana, ale niech to Was nie zmyli. Wszystko tu będzie wyglądało inaczej. Ale o tym innym razem.

Miłego dnia!
Marta

1 komentarz:

  1. ŁAZIENKA WYGLĄDA REWELACYJNIE DOSKONAŁA SCENOGRAFIA NICZYM Z HORRORÓW SZKODA ZE NIE WIEDZIAŁAM WCZEŚNIEJ ZAPLANOWAŁABYM SESJĘ ZDJĘCIOWĄ W TAKIM KLIMACIE :) SUPER MIESZKANIE :D KIEDY BĘDZIE GOTOWE ? BUZIAKI DLA PANA ZDZISIA :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...