Zauważyłam pewną prawidłowość. W październiku zbiera mi się na zmiany w sypialni. To chyba jakieś podświadome tworzenie legowiska, żeby zapaść w zimowy sen :))) W zeszłym roku miałam potrzebę, żeby otulić się dużą ilością ciepłych, miękkich, kolorowych tkanin i zwróciłam się w stronę boho. Ale mi się odwidziało. A może znudziło. A może potrzebuję odpocząć od kolorów... W każdym razie w tym roku dużo bliżej mi do bardziej surowego, ciemniejszego stylu nordic.
Przez najbliższe pół roku i tak będę wstawać po ciemku więc nie przejmuję się, że w sypialni zrobiło się trochę ponuro. Zakochałam się w ciemnoszarej pościeli, która zdefiniowała nowy charakter pokoju. Dołożyłam czarno-białe plakaty (ach ten alfabet od Pana Lisa), granatowe dodatki i troszkę złotych elementów.
Surowy, nieco industrialny klimat podkreśla lampka na kablu od imindesign. Drewniana oprawka świetnie współgra z zagłówkiem łóżka i innymi drewnianymi elementami wystroju, a kabel jest w nietypowym, wełnianym oplocie. Lampka daje piękne światło i cudownie ociepla wnętrze, dlatego doświetlam się nią chętnie w pochmurne dni.
Jak łatwo się domyślić minimalizm nie leży w mojej naturze, dlatego na półkach stoją różne bibeloty. Otaczam się przedmiotami, które lubię i w nosie mam mody, ale gdy teraz przyglądam się zdjęciom, to stwierdzam, że przypadkiem wyszło mi spójnie kolorystycznie, choć nie było to moim zamiarem.
A zatem zapraszam do odmienionej sypialni. Z szerszymi kadrami ciężko, bo to maleńki pokój, ale jestem przekonana, że jakoś sobie wyobrazicie, jak to wygląda na żywo.
A zatem zapraszam do odmienionej sypialni. Z szerszymi kadrami ciężko, bo to maleńki pokój, ale jestem przekonana, że jakoś sobie wyobrazicie, jak to wygląda na żywo.
Pilea strasznie mi zbladła ostatnio. Pilnuję, żeby jej nie przelewać i właściwie ona nie żółknie. Wciąż wypuszcza nowe liście. Po prostu głęboka zieleń gdzieś wyparowała. Macie jakiś pomysł, co zrobić, żeby jej było lepiej i żeby odzyskała swój normalny kolorek?
A
gdyby ktoś był ciekaw, to uprzejmie informuję, że na gitarze grywa mój
mąż. Niestety jego repertuar zdecydowanie częściej obejmuje utwory,
które najlepiej brzmią z podpiętym wzmacniaczem niż śpiewanie mi
miłosnych serenad. Ale może kiedyś się doczekam ;)
Na pewno część z Was stwierdzi, że ściana za zagłówkiem jest zbyt pusta i powinnam coś na niej powiesić. Ale prawda jest taka, że to tak tylko na zdjęciach wygląda. W rzeczywistości od wejścia do pokoju ściany są zabudowane po obu stronach i ta przestrzeń nad łóżkiem to jedyne wolne miejsce, które daje temu pomieszczeniu trochę oddechu. Inaczej ten maleńki pokój byłby zbyt przytłaczający.
Ciekawa jestem która wersja sypialni bardziej Wam się podoba. Wiem, że zaglądają tu zagorzali fani stylu boho, ale mam nadzieję, że obecna wersja też przypadła Wam do gustu.
Ciekawa jestem która wersja sypialni bardziej Wam się podoba. Wiem, że zaglądają tu zagorzali fani stylu boho, ale mam nadzieję, że obecna wersja też przypadła Wam do gustu.
Miłego dnia!
Marta
Podoba mi się pomysł z wykorzystaniem wiklinowego koszyka w roli stoliczka nocnego. Te szarości i odcienie drewna tworzą całkiem przytulny klimat sypialni. Nad swoją też w końcu muszę popracować. Gitarę także posiadam, kiedyś sporo na niej grałam, teraz struny już podrdzewiały, a nie mam motywacji by je wymienić. Tak czy inaczej, instrument to całkiem klimatyczny dodatek:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Ta skrzynia to sypialniane wash&go :) niby stolik a w środku skrywa wszystkie bożonarodzeniowe ozdoby ;)
UsuńKupuj nowe struny i daj czadu dziewczyno!
To ja zdecydowanie wolę nowe klimaty w Twojej sypialni :)
OdpowiedzUsuńI o nie nie, ta ściana nad łóżkiem powinna taka zostać. Tak ładnie to ujęłaś - daje trochę oddechu :)
To fajnie, mi też bardziej odpowiada ta stylistyka, ale jeszcze będą kosmetyczne zmiany ;)
UsuńPiękna, taka naturalna :) dzięki za linka na FB, będę do Ciebie zaglądać częściej!
OdpowiedzUsuńDzięki, zapraszam :)
UsuńSuper to wymyslilas ��idealne gniazdko na jesienne wieczory ��ja ciągle szukam idealnej pościeli do mojej sypialni.
OdpowiedzUsuńA o jakiej pościeli marzysz? może podpowiemy, gdzie taką znaleźć
Usuńuderz w stół...bardzo ładnie wygląda teraz Twoja sypialnia, ale jako fanka boho muszę stwierdzić, że było bardziej przyjaźnie, cieplej z kolorkami..pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhaha, no wiedziałem, że nie uda mi się wszystkim dogodzić. Ale powiem Ci, że na wiosnę na pewno będę tęskniła i do kolorów i do zmian więc lepiej nie przyzwyczajajmy się za bardzo do tej wersji :)
UsuńPierwsze zdjęcie mnie zachwyciło. Świetnie się wszystko komponuje, a na zdjęciach sypialnia wydaje się większa...a może to kwestia złudzenia optycznego po zmianach?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nawet takie drobne zagospodarowanie ściany obok okna bardzo poprawiło optycznie proporcje pokoju. I może przez to wydaje się ciut większy ;)
UsuńKażda wersja fajna, choć boho bardzo do mnie przemawiało :) Ja bym w obecnej wersji zdjęła kropki i te dwie grafiki i zawiesiła tam coś pojedynczego. Jakieś piękne, czarno-białe zdjęcie w wersji maxi. Nad łóżkiem absolutnie nie jest pusto :) Sa miejsca w tej sypialni gdzie coś się dzieje i są miejsca gdzie potrzeba dac oczom odpocząć. Wszystko wyważone . Pozdrawiam, isz
OdpowiedzUsuńDobrze mnie wyczuwasz :) Jest plan, żeby kropki zniknęły i pojawiła się jakaś duża ramka. Ale myślę, że nie będzie osamotniona i jakieś dwie mniejsze też się jeszcze zmieszczą.
UsuńNo chyba, że zaszaleję z wzorzystą tapeta, bo takie pomysły też są :)))
A mi zdecydowanie bardziej podoba się wersja obecna :) Jest świetnie, lekko, naturalnie i bardzo przytulnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Miło mi, że się podoba. Ja też cenię tę wersję za naturalność i wbrew pozorom jest tu bardzo przytulnie. Może to zasługa drewnianych elementów?
UsuńJa jesienią też tak mam,że muszę odpocząć od kolorów :) Ale tak to już jest o tej porze roku-ciągnie nas bardziej ku naturalnym barwom i dekoracjom :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja w zeszłym roku miałam odwrotnie - chciało mi się kolorów. Ale nie pasteli tylko takich mocno nasyconych barw. A teraz mam zupełnie inaczej :)
UsuńMojej żonie w oko wpadł wiklinowy kosz. Zresztą nie tylko jej :) Pochwalisz się, gdzie można go dorwać?
OdpowiedzUsuńTen kosz jest już u mnie od dawna. Można o nim powiedzieć, że jest nastolatkiem :) Ale widuję identyczne w różnych sklepach z wyrobami z wikliny więc może i wy na taki traficie.
UsuńHaha zimowy sen ... Bardzo mi się podoba, bo mi też blisko do nordic ;) A ta pościel to lniana czy bawełniana, bo wygląda jak lniana. Bardzo fajnie to wszystko połączyłaś!
OdpowiedzUsuńIza, to pościel z Ikea. Taka grubo pleciona bawełna, co wygląda zupełnie jak len, a jednocześnie jest milutka w dotyku. Jest świetna i cenę też ma świetną ;)
UsuńSuper zdjęcia. Bardzo ciekawe dodatki wnętrz ;) Bardzo inspirujący wpis. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i też pozdrawiam :)
UsuńMarto,który to model pościeli? Wydaje mi się ,że ÄNGSLILJA,ale nie mam pewności...
OdpowiedzUsuńtak, to właśnie ta - dobry z Ciebie detektyw :)
Usuńsuper sypialnia :) aż mi się spać zachciało na samą myśl o tych puchach :)
OdpowiedzUsuńtrafiony, zatopiony - kołdrę faktycznie mamy puchową :)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się!
OdpowiedzUsuń