Jakiś czas temu pisałam o tym, że lampa robi wnętrze. Dziś siedzę sobie w fotelu, w swoim własnym salonie, zadzieram głowę do góry, patrzę na lampę i wiem, że się nie myliłam! Wreszcie, po czterech latach życia z "tymczasową" białą kulą za 5 zł, mam lampę, która idealnie pasuje do naszego mieszkania. Jest zwiewna i delikatna, ale jednocześnie ma pazur. Jedna z moich koleżanek powiedziała, że wygląda jak wielka beza :) Cały czas się nią zachwycam. Ma genialną w swojej prostocie konstrukcję i równie fajną cenę, a wygląda efektowniej niż niejedno dzieło znanych projektantów. A na dodatek nieźle się komponuje z lampkami w kąciku biurowym. Dzięki niej trochę bardziej polubiłam nasz salon. Ta dam, oto ona:
Lampę kupiłam w Ikea. Są dwa rozmiary - ja wybrałam ten większy. Na zdjęciach tego nie widać, ale lampa ma naprawdę spore gabaryty. Żałuję, że nie mam mieszkania z wysokimi sufitami, bo wydaje mi się, że gdy lampa zwisa na kablu, to wygląda jeszcze fajniej, jak chmurka ;)
Teraz pozostaje mi znaleźć równie fajną lampę podłogową, która mogłaby stanąć obok kanapy. Macie jakieś sugestie?
Miłego dnia!
Marta
Bardzo podobają mi się te lampy:) Przypominają mi chmury są takie zwiewne, lekkie i delikatne <3
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :)
UsuńTeż już sobie na nią ostrzę zęby :-D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te "tanie" lampy z Ikei. W domu mam dwa Varmlufty, które też kosztowały jakieś grosze, a właśnie cały czas twierdzę, że wyglądają jak od najlepszych designerów. Niestety, nie są już dostępne, więc wyprowadzając się (trochę wstyd), zdemontuję papierowe lampy za 20 zł :-D
U Ciebie beza wpisała się fajnie. I moim zdaniem nie jest to lampa, która jak słynne papierowe kule, pojawi się w wielu domach. Ludzie będą na nią zwracać uwagę we wnętrzu i pytać skąd jest, ale w Ikei przejdą obok niej obojętnie. Takie mam przeczucie (coś jak z Varmluftem właśnie). I dobrze :-)
nawet nie wiedziałam, że wycofali już "poduszeczki". Nie dziwię się, że je zabierasz :)
UsuńMyślę, że ludzie nie zauważają tych lamp w sklepie, bo są sprzedawane w wersji płaskiej i nie przyciągają uwagi.
A w ogóle to nie pamiętam, czy Ci pisałam, że nie mogę się doczekać jak urządzicie nowe mieszkanko. Trochę szkoda, że przeprowadzacie się ze starego, bo było piękne (te okna!) i świetnie urządzone, ale myślę, że to nowe ma ogromny potencjał. No a poza tym urządzanie jest taaaakie przyjemne :)
A ja mam pytanie z innej beczki. Skąd regał na książki oraz jaka jest jego wysokość?
OdpowiedzUsuńregały to najprostsze i najtańsze Billy z Ikea. ja mam wersję z nadstawkami.
UsuńRobi wrażenie :) I bardzo u Ciebie pasuje
OdpowiedzUsuń♥
też myślę, że nieźle się wkomponowała
UsuńLampa pięknie się wkomponowała, wygląda rewelacyjnie!:) Ja też mam taką tymczasową, tylko że na przedpokoju, w dodatku jest to jedynie zwisająca na kablu żarówka i już patrzeć na to nie mogę;)) Oj zdecydowanie lampa ma wielki wpływ na otoczenie, mam nadzieję, że i mnie niedługo uda się znaleźć idealną:) Pozdrawiam Cię ciepło.
OdpowiedzUsuńżyczę Ci, żebyś nie poszukiwała tej idealnej przez 4 lata ;))) powodzenia
UsuńPiękna jest! I bardzo pasuje do Waszych wnętrz...a ja wzdycham do tej biblioteczki...znowu :)
OdpowiedzUsuńteż myślę, że pasuje :)
UsuńByłam ostatnio w Ikea i nie widziałam, żałuję, że się bardziej nie rozejrzałam, u mnie w salonie nadal (to już 8 lat!) wisi żarówka kula... ech
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nic straconego, rozjerzysz się przy następnej wyprawie :)
UsuńFajna ta lampa, nigdy jej nie widziałam w Ikei. Można by pomyśleć, że to dzieło jakiegoś projektanta. :)
OdpowiedzUsuńbo to jest dzieło projektanta z ikea ;)
UsuńMy także musieliśmy "postawić" na tymczasowe lampy, w niektórych pokojach w mieszkaniu (o, zabrzmiało to jakbyśmy mieli nie wiadomo ile tych pokoi ;) ) i tak zrobiłam pierwszy abażur ze sznurka jutowego. Wszystko dlatego, aby nie wieszać tych papierowych z Ikei (z papieru ryżowego, bodajże) i tak nam się te tymczasy spodobały, że zostaną na dłużej, ba mało tego, powstała kolejna do dziennego. :) A ta Twoja jest cudna!!
OdpowiedzUsuńnie od dziś wiadomo, że potrzeba matką wynalazku :)
UsuńNo wiesz.... zainspirowałaś mnie.... szukam właśnie jakiejś fajnej lampy do mojego livingroomu, która nie kosztowałaby majątku a mogła trochę poszaleć w moim wnętrzu.
OdpowiedzUsuńU Ciebie świetnie wygląda i masz rację, że super jej na długim kablu.
Ściskam :)
fajna ta lampa, bo niby delikatna i zwiewna, a jednak robi troszkę zamieszania więc w sam raz, żeby poszaleć we wnętrzu.
Usuńfajna :) bardzo lubie takie lampy, 3,5m mam i zawsze mnie kusiło sobie cos tego typu sprawic, ale - mam z nimi jeden problem - jak to czyścić? U mnie wiszą lampy metalowe i średnio raz w tygodniu lecę po nich odkurzaczem - a takiej delikatnej to już bym tak nie mogła chyba?
OdpowiedzUsuńza to widzę roślinkę która mi sie marzy a jak na złość nigdzie dostać jej nie mogę! ta w tigerowej doniczce... ładnie jej tam :)
ja mam odkurzacz z regulowana mocą i na najsłabszym ciągu nie powinien jej uszkodzić. A ak eksperyment się nie powiedzie, to będę zdmuchiwać kurz suszarką do włosów :)))
UsuńUla, roślinkę kupiłam już jakiś czas temu w Ikea. Czasem mają tam fajne sukulenty.
No jest świetna! :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że nie tylko mi się podoba :)
UsuńA mi ta lampa przypomina białą różę, ale tak czy inaczej jest przepiękna! Ja w salonie mam zwykłą, białą papierową kulę, często można je kupić w sklepach budowlanych, ale muszę pomyśleć nad zmianą ;)
OdpowiedzUsuńpiękna!!! :)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie myślę nad lampą do salonu bo przejściową papierową mamy już rok:) ta mi się naprawdę podoba:)
OdpowiedzUsuńJest super! Ja mam taką w sypialni, u mnie nazywana jest chmurką :)
OdpowiedzUsuń