To był naprawdę wspaniały weekend. Nie mogłam się go doczekać i odliczałam dni, aż w końcu Bloggers Garden Party doszło do skutku. Przeczucie mnie nie myliło - było rewelacyjnie. A wszystko zaczęło się od tego, że w maju, podczas Wzorów Agnieszka spontanicznie zaprosiła nas do siebie w odwiedziny. No i się zaczęło :) Knułyśmy, ustalałyśmy, szykowałyśmy, aż w końcu w sobotę do Agi zjechały Lu, Ola, Ania Scraperka, Anicja z rodzinką, Diana, Ania i ja. Do pełni szczęścia brakowało nam kilku osób, ale niestety tym razem się nie udało. Mam nadzieję, że uda się w przyszłości, bo to, że będzie następny raz jest oczywistą oczywistością :)
Agnieszka razem z J. wspaniale przygotowali wszystko na nasz przyjazd. Dom wysprzątany, ogród wyszykowany. Nic tylko napawać się wspaniałą pogodą i towarzystwem. Nawet Fidze udzieliła się atmosfera radosnego podekscytowania i rozdawała wszystkim buziaki. Takiego psa mogłabym mieć. Mówię to ja - kociara :) Agnieszka mieszka tak pięknie, że gdyby nie to, że umówiłyśmy się na garden party, to chętnie nie ruszałybyśmy się z domu. Ale ogród też kusił. Wielkie stare drzewa, kolorowe kwiaty, mnóstwo zieleni i dojrzałe, soczyste morele na wyciągnięcie ręki - namiastka raju.
Poza materacami i śpiworami każda z nas przywiozła też coś pysznego do jedzenia. Zaczęły się wiec wspólne manewry w kuchni (jak my się tam zmieściłyśmy w osiem?!), a potem to, co lubimy najbardziej, czyli dekorowanie. Zaczęłyśmy od zawieszenia banerka od JUNO, w końcu szyld to podstawa każdej działalności ;) Szykując stół byłyśmy w swoim żywiole. Jak my się dobrze rozumiałyśmy! Wydawać by się mogło, że każda ma swój nieco odmienny styl, a tutaj działałyśmy ramię w ramię. I chyba udało nam się uzyskać naprawdę niezły efekt. Przy okazji okazało się, że wszystkie jesteśmy trochę szurnięte (spodziewam się, że nasi mężowie wiedzieli to już wcześniej), bo gdy cała przestrzeń została zaaranżowana, stwierdziłyśmy, że słońce jest zbyt ostre, żeby dało się zrobić dobre zdjęcia. I co? I zostawiłyśmy stół "na później", a w cieniu na trawce wyszykowałyśmy drugą, bardziej piknikową stylizację do użycia "na już" :)))
Gdy słońce trochę się przesunęło, a my zaspokoiłyśmy głód i wymieniłyśmy pierwsze ploteczki, ruszyłyśmy do akcji. Aparaty w jedną dłoń, telefony w drugą i walka w poszukiwaniu najlepszych kadrów. "Zrób krok w lewo". "Zabierz rękę", "Odsłoń mi coś tam". "Przytrzymaj, przestaw, obróć"... A przy tym masa śmiechu i żartów :))) Starałam się poza pięknymi dekoracjami uchwycić trochę tego backstage'u. Jak się przyjrzycie, to znajdziecie fotki z kulis. Znajdziecie też piękne przedmioty, którymi nasze spotkanie upiększyły DUKA, Menu, IKEA, Lniany Zaułek i Home Variety.
A potem był grill i niekończące się rozmowy. Gorąc był potworny, ale na szczęście chłodziłyśmy się bąbelkami od Tymbarka i Cydrem Lubelskim. To był niesamowity czas. Część z nas widziała się twarzą w twarz pierwszy raz w życiu, a czułyśmy się, jak byśmy się znały od zawsze. Pewnie nawet się nie spodziewałyśmy, że tak wiele nas łączy. I nie mam tu na myśli blogowania. Buzie nam się nie zamykały i ani się obejrzałyśmy, minęła północ. Przeniosłyśmy się do domu i impreza przerodziła się w klasyczne pidżama party. Czułam się jak nastolatka :) Poszłyśmy spać dopiero, gdy na dworze zaczynało robić się jasno, a o 8 rano znów byłyśmy na nogach. Nie chciałyśmy zmarnować ani chwili. W ruch poszła moja kawiarka i świeżo palone ziarna MOJO coffee. A potem postanowiłyśmy uciec przed upałem do Starego Browaru na cicho i coś zimnego do picia.
Aż w końcu, zdecydowanie za szybko, nadszedł czas rozstania. To były cudowne dwa dni, w trakcie których znalazłyśmy bratnie dusze więc nic dziwnego, że poryczałyśmy się przy rozstaniu. Dziewczyny, dziękuję Wam za ten wspólny czas! Aga, Twój pomysł był genialny, dzięki, że to wszystko tak pięknie zorganizowałaś :)))) Już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania.
Dziękuję też wspaniałym osobom i firmom, które obdarowały nas prezentami. To był bardzo miły punkt naszego wieczoru. Z zaciekawieniem i radością odpakowywałyśmy paczki od AGNETHA HOME, Drewnolot, Blik i Sabiny Samulskiej. I oczywiście specjalne podziękowania dla naszego sponsora głównego, czyli Tikkurila! Dzięki tym wszystkim sponsorom nasze niepozorne, spontanicznie zwołane spotkanie przerodziło się w super imprezkę.
Miłego dnia!
Marta
Martuś to była wspaniała imprezka i przemiłe spotkanie, które dało mi wiele do myślenia... i strasznie mi przykro, że nie mieszkamy wszystkie w jednym mieście.. Jesteście mi teraz tak bliskie. <3 cudne zdjęcia! love You!
OdpowiedzUsuńmoże nie mieszkamy w jednym mieście, ale na szczęście nie dzieli nas wielki ocean - to wiele ułatwia w kwestii planowania kolejnych spotkań :)))) Aniu, dziękuje za wspaniały czas, uśmiech i mądre rozmowy. I za "dziewuszki", które wlazły na dobre do mojego słownika ;)
Usuńbuziaki
Oj działo się :))) Pięknie KOBIETKI!!!! cudnie wszystko przygotowane i Fajnie, że Was troszkę widać ;) To wspaniale mieć maleńki wkład w tak piękną blogerską imrezę ! :)
OdpowiedzUsuńUsciski Marto****
Aguś, koniecznie musisz z nami być następnym razem! brakowało nam Ciebie, ale nadrobimy ;) Dziękuję za cudowny prezent. Stoi na honorowym miejscu w jadalni ;)
Usuńbuziaki!
O jakie fajne foty..... super, jak będę tak dłużej oglądać te zdjęcia to w końcu padnę ze smutku, że nie dojechałam ;-) cieszę się dziewczyny, że tak fajnie spędziłyście czas :)
OdpowiedzUsuńwielka szkoda, że nie mogłaś do nas dołączyć :( ale co się odwlecze... jest juz plan kolejnego spotkania więc mam nadzieję, że będziemy miały okazję się spotkać w większym gronie.
UsuńŚciskam Reniu :)
piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńpoczułam bijącą z nich atmosferę tamtych dni :D
atmosfera kipiała od pozytywnej energii więc pewnie teraz jesteśmy jak napromieniowane i zarażamy :))))
Usuńpiękne ujęcia i piękne dziewczyny :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńdziewczyny piękne i uśmiechy piękne :) nie schodziły nam z twarzy przez dwa dni
Usuńpozdrawiam
Mnie po obejrzeniu którejś już fotorelacji łezka w oku się kręci :)) Widać, że to było wyjątkowe spotkanie!
OdpowiedzUsuńchyba same się tego nie spodziewałyśmy, ale było naprawdę wyjątkowo i inaczej niż zawsze. Po prostu nadajemy na tych samych falach.
Usuńpozdrawiam
Jaka fajna relacja! Bardzo ładne zdjęcia i oczywiście sama aranżacja stołu <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dzięki, chętnie przeniosłabym tę aranżację do mojej jadalni ;)))
Usuńpozdrawiam
Kolejna relacja ze spotkania, która pokazuje jak fajne miałyście spotkanie :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć!
pozdrawiam
marta
Było świetnie, to prawda, ale nie ma co zazdrościć, tylko trzeba organizować podobne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam