Tak się przyjemnie złożyło, że musiałam w tym tygodniu spędzić służbowo kilka dni w Danii. Był czas na pracę, ale był również na zwiedzanie i przyjemności. Niestety zdjęć nie zrobiłam zbyt dużo, bo aparat odmówił współpracy, ale coś tam zrobiłam i pokażę.
W Danii byłam pierwszy raz i od razu się zachwyciłam. Kraj jest piękny, zielony, czysty. Większość domów jest w kolorze cegły. Czasem zdarzają się biele, beże i różne odcienie szarości, ale domów w kolorze pistacji i wściekłego różu nie znajdziecie. Nie ma też wszechobecnych w Polsce wielkich ogrodzeń wzdłuż domów i osiedli, ani ekranów dźwiękochłonnych przy ulicy (zamiast nich są drzewa i krzewy lub zielone, porośnięte roślinami mini wały). A co najważniejsze, nie ma reklam - żadnych wielkich szyldów na kamienicach, bilbordów czy tablic przy drogach. Jak dla mnie estetyczny raj ;)
Duńczycy chyba jak tylko nauczą się jako tako utrzymywać równowagę, to wsiadają na rower. I tak im zostaje na resztę życia. Rowery rządzą. Wszędzie są ścieżki (nawet na najwęższych uliczkach), wszędzie są rowerowe parkingi, wszyscy poruszają się na rowerach. A jak zsiadają z rowerów, to trenują bieganie. Jak łatwo sobie wyobrazić wszyscy są szczupli i wysportowani. W ciągu czterech dni widziałam jedną (!!!) grubą osobę. Jest tylko jedna wada takiego stanu rzeczy - światła na przejściu dla pieszych są zdecydowanie za krótkie. Rowery jadą szybciej i zdążają przejechać na drugą stronę na zielonym, a ja wiecznie musiałam biec, albo przechodzić przez jezdnię na dwa razy ;) A skoro mowa o jezdniach, to ich nazwy stanowią dla mnie prawdziwą zagadkę. Czy jest ktoś, kto potrafi je wymówić?
Dzisiaj pokażę Wam trochę zdjęć z Aarhus - miasta, w którym niesamowicie harmonijnie łączy się stara (a nawet bardzo stara) architektura z nowoczesnymi zabudowaniami. Nie ma przegięcia w stronę cepeliady, ale nie ma też nowoczesnych budynków, które swoją formą przytłaczają otoczenie. Bardzo spodobał mi się np. nowoczesny budynek, którego fasada została
zrobiona z lustrzanych szyb. Odbija się w niej piękny, stary, porośnięty
bluszczem dom, stojący po drugiej stronie ulicy (widoczne na 3 zdjęciu). W Aarhus często stoją obok siebie dwa domy z zupełnie różnych epok, ale trudno powiedzieć, który robi większe wrażenie, który jest ważniejszy, itd. Jest tradycja, jest nowoczesny design, ale jest też harmonia, której u nas tak często brakuje.
W następnym poście pokażę Wam kilka moich zdjęć obrazujących ciekawą architekturę nowoczesną rodem z Danii, a jak będziecie chcieli, to może i Legoland się na bloga załapie ;)
P.S. Pamiętacie o trwającym konkursie? Czekam na Wasze zdjęcia. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Miłego dnia!
Marta
Nie myślałam o Danii jako kierunku turystyczny, ale Twoja relacja zachęca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolina z zyj-kochaj-tworz.blospot.com
To doskonały pomysł na wakacje. Ja też na pewno tam jeszcze nie raz wrócę ;)
UsuńA u mnie właśnie Dania już od jakiegoś czasu jest na liście miejsc do zwiedzenia :)
UsuńO, znajome klimaty :) miałam okazję odwiedzić ten kraj kilkanaście lat temu - główny cel podróży - Legoland. Jedyne, co utkwiło mi po tej podróży w głowie (oprócz miasteczka zrobionego z Lego oczywiście), to to, że Duńczycy to ogromne czyściochy :)
OdpowiedzUsuńa tak a propos Legolandu i czyściochów to zastanawiam się, jak oni te budowle z lego czyszczą? bo przecież skoro to jest cały czas na dworze, to się kurzy, budzi, itd. A wszystko było czyściutkie i śliczniutkie ;)
UsuńAle ci fajnie! Dania właśnie kojarzy mi się z takim miejscem uporządkowanym i czystym :) Ale nie nudnym.Czy się mylę ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja się na pewno nie nudziłam, powiedziałabym nawet, że chwil na odpoczynek trochę mi brakowało ;)
UsuńMam rozumieć, że wybór Danii jako celu podróży poślubnej był dobrym pomysłem :)?
OdpowiedzUsuńJeśli miałaś okazję odkryć jakieś sklepy z wyposażeniem wnętrz podziel się z nami :)
pomysł genialny, zazdroszczę! Pocieszam się, że po ślubie każda podróż jest "poślubna" więc jeszcze z Adamem mamy szansę na wspólny wypad do Danii ;)))
UsuńJeśli chodzi o sklepy z wyposażeniem wnętrz, to w Aarhus było tego całkiem sporo. Poniżej wklejam link z przekierowaniem do najciekawszych z nich:
http://www.visitaarhus.com/ln-int/central-jutland/art/craft-gallery-and-design
mogłabym tam mieszkać :) może więcej poruszałabym się na moim ukochanym rowerze..... u nas jednak nie są drogi dostosowane do ruchu rowerowego. Zachwyciły mnie te kosze i torby, idealne do dżinsów, t-shirtu i trampek :) Bardzo klimatyczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńP.s. Fajnie, że do Ciebie trafiłam
Ja też się cieszę, że tu trafiłaś, zapraszam do zostania na dłużej :)
UsuńTak sobie myślę, że też mogłabym tam mieszkać. Chciałabym, żeby u nas było podobnie, ale jak się rozglądam po okolicy to lekkie zwątpienie mnie niestety ogarnia. Może kiedyś i my dorośniemy do pewnych standardów.
W Dani nigdy nie bylam, ale na zdjeciach wyglada przeslicznie; Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńJa byłam pierwszy raz i już wiem, że nie ostatni :) polecam ten kierunek wycieczek turystycznych.
Usuńpozdrawiam
W Dani widac na to, ze jest przeslicznie. A Ty robisz cudowne fotki. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDzięki ;) podobno praktyka czyni mistrza, czyli w kontekście Twojego ostatniego wpisu wydaje się, że 10 tysięcy najgorszych fotek być może już za mną. Ale do ideału wciąż jeszcze baaaardzo daleko ;)
UsuńFajnie ukazałaś klimat na zdjęciach:) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńSłyszałem od znajomych, że Dania jest bardzo grzecznym i uśmiechniętym krajem. Wszyscy są tam mili i zadowoleni z życia, ale z drugiej strony społeczeństwo aż nazbyt spokojne, do czego nie są przyzwyczajeni Polacy :)
OdpowiedzUsuń