Jak każda dziewczynka miałam w dzieciństwie lalki. Ale miałam też samochodziki ;) A przede wszystkim miałam klocki duplo i lego, przywożone z zagranicy przez różnych wujków. Bardzo lubiłam z nich budować i oczywiście marzyłam o wyjeździe do Legolandu, który jawił mi się jako jakiś nieosiągalny raj. Minęło kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) lat i tymi samymi klockami bawią się moje siostrzenice. A ja dość nieoczekiwanie jako stara baba spełniłam swoje marzenie z dzieciństwa. Jak to mówią "lepiej późno niż wcale". I choć kiedyś szał na pewno byłby większy, to teraz też dobrze się bawiłam.
Legoland można podzielić na dwie cześć. Pierwsza jest bardziej do oglądania. Można podziwiać fantastyczne budowle, miniatury znanych pomników, pałaców i miasta w mikro skali. Są też wybudowane z klocków porty, lotniska, a nawet ogromna platforma wiertnicza i plan filmowy z 'Gwiezdnych wojen'. Wszystko jest genialnie dopracowane.
Legoland można podzielić na dwie cześć. Pierwsza jest bardziej do oglądania. Można podziwiać fantastyczne budowle, miniatury znanych pomników, pałaców i miasta w mikro skali. Są też wybudowane z klocków porty, lotniska, a nawet ogromna platforma wiertnicza i plan filmowy z 'Gwiezdnych wojen'. Wszystko jest genialnie dopracowane.
Cześć druga, z której mam mniej zdjęć (próbowałam chronić aparat), to
różnego rodzaju atrakcje: karuzele, dom strachów, kolejki górskie, itd.
Ja ktoś lubi czuć żołądek w gardle i wiatr we włosach, a czasem także
wypluskać się w wodzie, to doskonale się tu odnajdzie. Jest gdzie
poszaleć :)
Legoland oferuje również atrakcje, których zupełnie
się tam nie spodziewałam, np. wielkie terrarium z żywymi pingwinami i
mini oceanarium, w którym można pooglądać np. koniki morskie, różne
fajne rybki a nawet rekiny. Można też pomacać kraby, rozgwiazdy i jeżowce. Fajna sprawa dla dzieciaków.
Najdziwniejsze i raczej niekorzystne z punktu widzenia fanów lego jest to, że w Legolandzie nie ma miejsca, w którym można budować z klocków. Jest za to sklep, w którym można kupić np. nietypowe klocki na wagę. Jeśli więc ludziki zgubiły gdzieś swoje brązowe włosy, albo macie za mało klocków niebieskich w rozmiarze jakimś tam, to tutaj możecie uzupełnić zapasy ;)
Ogólnie moje wrażenie jest takie, że jeśli chcecie miło spędzić czas w parku rozrywki, to będzie Wam się podobało. Będzie się też podobało dzieciakom - każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak jeśli macie do wyboru Legoland albo Disneyland, wybierzcie to drugie. Skala jednak jest nieporównywalna. A najlepsze oceanarium jakie widziałam do tej pory (a sporo tego było) jest we Francji w La Rochelle. Jeśli będziecie mieli okazję, odwiedźcie je koniecznie i zarezerwujcie sobie na to cały dzień.
I żeby nie było, że na wnętrzarskim blogu nie pojawia się nic na temat urządzania wnętrz, wrzucam poniższą fotkę. Może dla kogoś będzie inspiracją i sprawi, że nie tylko tatusiowie, ale również mamusie chętnie będą budowały ze swoimi dzieciakami z lego ;)
Miłego dnia!
Marta
Myślę, że niejedna blogerka wnętrzarska uwielbiała budować domy z LEGO. szkoda, że nie było wtedy aparatów cyfrowych, bo nieraz żałowałam, że nie jestem w stanie odtworzyć zaprojektowanego wcześniej legownętrza, a rodzice pewnie nie byliby zachwyceni gdybym marnowała klisze na zdjęcia klocków :).
OdpowiedzUsuńoj nawet bedąc dorosłym mozna się tam nieźle bawić :)
OdpowiedzUsuńRaj! Uwielbiam Lego - pewnie dlatego, że mało go miałam jako dziecko :)
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiam, gdzie tkwi fenomen :> My bawiłyśmy się klockami lego i nasze dzieci też się bawią i pewnie będą nimi bawić.
OdpowiedzUsuń