Prostota, oszczędność, minimalizm... no cóż, dochodzę do wniosku, że te pojęcia jednak nie dominują w moim domu. I choć nigdy nie chciałam mieć pustego, nowoczesnego mieszkania, urządzonego na wysoki połysk, z jednym starannie dobranym kwiatkiem w roli dekoracji, to jednak chyba powinnam zacząć się ograniczać. A wszystko przez te drobniutkie, kilkucentymetrowe dekoracje, które ciągle wędrują się po domu. Niby nie ma ich dużo, niby nie zajmują miejsca, ale to jednak ciągle zwykłe kurzołapy ;) Tylko jak się oprzeć takiemu żuczkowi, no jak???
A jak z Waszą odpornością na bibeloty? Gromadzicie, czy pozostajecie zupełnie obojętni? A może komuś się wydaje, że umie zachować złoty środek?
A propos złota - tytuł posta nie ma nic wspólnego z wielkością i kolorem moich bibelotowych zbiorów. Tak się nazywa ten zielony, połyskujący złotem chrząszcz ;)
Miłego dnia!
Marta
hej kochana:) fajny jest! ja też mam z tym problem i zawsze u mnie mnóstwo pierdółek, ale staram się , aby kupować tylko te ładne i pasujące do wnętrza:) całe szczęście mam witrynkę, w której układam takie rzeczy , a w niej się nic nie kurzy;) buziaki
OdpowiedzUsuńja nie mam tego dużo, a przynajmniej nie na raz wszystko na wierzchu ;) witrynka jest, wystawka jest, a i tak co chwila żuczek wędruje.
Usuńściskam mocno
Piekna ta zieleń na tych dekoracjach :)
OdpowiedzUsuńUdanego dnia
też mi się spodobała, stąd to ujęcie ;)
Usuńpozdrowionka
Ja już całkowicie wyleczyłam się z "kurzołapów" :D Ale żuczek jest uroczy :)))
OdpowiedzUsuńmi się wydawało, że całkowicie, ale jednak nie;) żuczka sama kupiłam, ale pozostałe bibeloty to prezenty. Żółw jechał do mnie aż z Chin, no jak mogłabym się go pozbyć?
UsuńKiedyś też pełno miałam takich drobiazgów, obecnie nauczyłam się ograniczać, ale od czasu do czasu skuszę na zakup czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuńo to, to, właśnie to ;) też tak mam. Ograniczam się, wola silna jest, ale czasem taki żuczek nie daje człowiekowi spokoju.
Usuńihihihihi no ja to mam chyba problem wielki z gromadzeniem bibelotów :))) Co sobie uświadomiłam sprzedając teraz połowę domu :)) Z każdym porządkiem w szafce i szafeczkach mniejszych stwierdzam , że moje pierdółki to niekończąca się opowieść :))))
OdpowiedzUsuńNo ja z natury jestem bibelociarzem i gadżeciarzem, ale im jestem starsza widzę, że idzie mi coraz lepiej z ograniczaniem się tylko do rzeczy potrzebnych :) Teraz mam problem z tym jak przestać dobierać miesiącami rzeczy potrzebne i przestać tak perfekcyjnie podchodzić do najmniejszych nawet drobiazgów :P
OdpowiedzUsuńŚciskam!