Wyjazd w góry minął nam w bardzo miłej i leniwej atmosferze. Relaks, luz i totalny chillout ogarnął mnie tak bardzo, że chociaż wróciliśmy już dawno temu, miałam duże problemy ze zmobilizowaniem się żeby uporządkować zdjęcia i napisać posta na blogu. Potem wciągnął mnie wir roboty, lenistwo odeszło w zapomnienie, a relaks został zastąpiony brakiem czasu i komputerowstrętem. I w taki oto sposób po hucznym ogłoszeniu dwóch lat prowadzenia bloga nastąpiła prawie miesięczna cisza w eterze (a właściwie blogosferze). No obciach trochę, ale cóż poradzić - takie życie ;)
W związku z nadrabianiem zaległości zasypię was dziś zdjęciami z Beskidu Niskiego. Słońce dziś mocno świeciło i chyba w końcu idzie prawdziwa wiosna więc to ostatni moment na publikowanie takich zimowych fotek.
Dwa przedostatnie zdjęcia pochodzą z chaty, w której mieszkaliśmy. Niestety nie zrobiłam więcej zdjęć wnętrza, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że w tej łemkowskiej chacie panuje naprawdę sielski klimat - w sam raz do leniwego wypoczynku.
Obiecuję w najbliższym czasie nadrobić zaległości w odwiedzinach u moich blogowych koleżanek. Ciekawa jestem co mnie przez ten czas ominęło?
Miłego dnia!
Marta
jeju jaka piękna ta zima w Twoim obiektywie....:)
OdpowiedzUsuńuściski!
Cudne zdjęcia :) A w szczególności chata ... wspaniały klimat :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
brrr znow sie zimno zrobilo heh
OdpowiedzUsuńzdjecia cudowne!!!!
Gdyby tylko tegoroczna zima wyglądała tak jak ta na Twoich zdjęciach to byłoby już całkiem fajnie:)
OdpowiedzUsuń