piątek, 1 czerwca 2012

Duże dzieci :)

Dziś dzień dziecka. Czujecie, że to Wasze święto? Ja zdecydowanie zamierzam świętować:)

Nie wiem jak to jest, ale gdy jesteśmy mali, to strasznie chcemy być już dorośli i samodzielni. Wyczekujemy niecierpliwie, kiedy będziemy mogli robić "te wszystkie rzeczy", których dzieciom nie wolno. A potem, gdy ta dorosłość dopada nas z całym dobrodziejstwem problemów, kredytów, trudnych sytuacji życiowych, z którymi trzeba się zmierzyć, to tęsknimy do beztroskich, dziecinnych lat. No w każdym razie, ja tak mam.
I chyba im jestem starsza, tym bardziej staram się świadomie pielęgnować to dziecko, które wciąż siedzi wewnątrz mnie. Dostrzegać różne drobne rzeczy, które nas otaczają i cieszyć się nimi. Doceniać przyjemności. Patrzeć w niebo i wymyślać, co swoim kształtem przedstawiają chmury. Zajadać galaretkę z truskawkami - jeden z ulubionych deserów dzieciństwa, itd.

Na stronie Marc'a Johns'a, z której pochodził rysunek zamieszczony w poprzednim poście, znalazłam jeszcze kilka doskonale pasujących do dzisiejszego dnia. Pierwszy powinien być właściwie mottem na 365 dni w roku:




No i wszystko się zgadza. Dyrygowałam orkiestrą i udawałam, że mam papierowy teleskop. Do tego bawiłam się w chowanego i podchody, grałam w klasy i w zbijaka, skakałam w gumę, łaziłam po drzewach, fikałam fikołki na trzepaku, ganiałam boso po kałużach w trakcie burzy, itd. Długo by wymieniać:)
A jakie były wasze ulubione zabawy w dzieciństwie? Coś szczególnie utkwiło wam w pamięci?

 Wszystkiego najlepszego dla wszystkich dzieciaków - tych małych i tych trochę większych. I nie zapominajcie o zabawie!

Miłego dnia
Marta

4 komentarze:

  1. Kłamczucho, jak byłaś mała, nie było papierowych ręczników! Musiałaś sklejać dwie rolki po srajtaśmie - po długości, na teleskop, albo równolegle - na lornetkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie prawda, były takie rolki np po folii śniadaniowej;) o ile dobrze pamiętam przywoził nam ją wujek ze Szwecji, bo w PL wtedy takich chyba nie było.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabawa w podchody to było coś! Poza tym kąpanie się w rzece kiedy rodzice nic nie wiedzieli ;) Granie w Monopol do 3 nad ranem, plotki na huśtawkach, itp. Dopóki jest się odpowiedzialnym tylko za samego siebie jest beztrosko, kiedy pojawia się mały człowieczek trzeba wreszcie odnaleść się w roli rodzica ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana tytuł twojego posta przypomniał mi o programie duże dzieci az mi się śpiewać zachciało duże dzieci to nie igraszka duże dzieci nie kaczka dziwaczka ;d Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...