Pan Zdzisław wciąż grasuje w mieszkaniu (z przerwami, ale jednak), a w pokoju, który w przyszłości ma aspirować do miana salonu wciąż piętrzą się skrzynki z narzędziami, kabelkami, drewienkami, przydasiami... itd. Mimo to, do naszego mieszkanka zaczynają nieśmiało zakradać się elementy wystroju nie mające znaczenia funkcjonalno-praktycznego, a jedynie estetyczno-umilające. Wczoraj np. zawisły na ścianie kolekcjonowane od jakiegoś czasu deseczki ze skrzynek po winie.
Ponieważ wszystko u nas wciąż się zmienia, zdjęcia robione rano, wieczorem były już nieaktualne. A to dlatego, że dowiesiliśmy jeszcze jedną dechę. Ale chyba już się oswoiliście z myślą, że nie należy się za bardzo przywiązywać do naszych różnych koncepcji:)
Jeśli chodzi o te deseczki, to mam na ich punkcie bzika. Jeszcze zanim zaczęliśmy remontować mieszkanie, było wiadomo, że muszą znaleźć gdzieś swoje miejsce. Niestety na etapie planowania miejsce nie zostało jasno określone, dlatego trochę przeszkadza włącznik światła. No trudno, gdy będziemy remontować kiedyś kolejne mieszkanie, to już będziemy wiedzieć, że nasza wyobraźnia powinna sięgnąć nieco dalej.
Uważnym podglądaczom na pewno nie umknęło, że na drugim planie dumnie prezentują się nasze nowe szafki z przedpokoju. Wreszcie jest gdzie schować kurtki i całą masę różnych mniej i bardziej potrzebnych rzeczy. Są jasne, gładkie i wtapiające się w otoczenie, na czym nam bardzo zależało.
Przyznaję, że mamy traumę związaną z szafkami odziedziczonymi po poprzednich właścicielach. Były ogromne, ciemne, atakujące z wszystkich czterech ścian wokół przedpokoju - brzydkie i przytłaczające. A do tego była żółta boazeria, bleee.
Teraz ten kąt wygląda zupełnie inaczej.
I inne ujęcie.
Trochę się zmieniło, od czasu kiedy pisałam tutaj o początkach naszych remontowych zmagań:)
A poniżej zdjęcie kąta, w którym ma być wieszak i ławeczka. To właśnie to miejsce chciałabym okleić, ale wciąż nie mogę znaleźć ładnej tapety :( Przeglądanie zagranicznych blogów zaostrza apetyt i sprawia, że rosną wymagania, a w naszych sklepach straszna bida w temacie tapet. Jak się wkurzę, to przerobię jakieś swoje zdjęcie na fototapetę i tyle.
Oczywiście tradycyjnie przypominam o losowaniu puszeczki. Wszyscy, którzy chcą wziąć udział w zabawie znajdą szczegóły w tym poście. Szczęśliwy numerek wylosuję 9 listopada.
I jeszcze chciałam Wam bardzo podziękować, za gratulacje dotyczące mojego artykułu na zwierciadło.pl W najbliższych dniach pojawi się kolejny tekst więc już teraz zachęcam do lektury. Czekam na propozycje tematów, o których chcecie przeczytać. Wpisujcie je śmiało w komentarzach.
Miłego dnia!
Marta
Martuś, prześliczne deseczki i nowe szafki- przedpokój wydaje się większy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i lecę czytać "zwierciadło"
Kasia
fajniutko to przerabiacie, ciepłe, delikatne kolorki:)
OdpowiedzUsuńpiekna metamorfoza mieszkanka
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, świetny efekt. A before and after - super porównanie- różnica jest ogromna. Przepiękne mieszkanko w pięknych kolorach :-)
OdpowiedzUsuńAle kolory potrafią zmienić wnętrze! Bardzo udana metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńCześć Marta,
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba przestrzeń w Waszym przedpokoju, pomimo zabudowy nadal wydaje się bardzo duży. Te ciemne szafy, rzeczywiście przytłaczające, ale o gustach się nie rozmawia...Szafki wyszły super!!!
POZDRAWIAM KASIA_KACPRZAK
Roznica jest diametralna. Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńod razu rzuciło mi się w oczy ze deseczki od win mogłyby być powieszone naprzemiennie jedna bliżej lewej strony, druga bliżej prawej a wtedy kontakt by tak nie raził, ani to ze deseczki nie wiszą po środku ;) no ale to tylko moje skromne zdanie ;)
OdpowiedzUsuńmyślałam o tym, ale ostatecznie zrezygnowałam z pomysłu; jakoś tak prosto bardziej mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńGdzie wy tam kolorki macie, jak to albo białe, albo szare, albo blade???
OdpowiedzUsuńmamy na przykład ciemno-malinową kanapę - liczy się?
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentuje Twój przedpokój,jasno,ciepło,miło :) podoba mi się,nawet to ,że górne szafki-pawlacze dawniej zwane są kolorystycznie wtopione w ściany,więc malo widoczne a komoda elegancka pani rządzi na środku :) bardzo ładnie :)no i zaraz czytam artykuł :)
OdpowiedzUsuńOgromna metamorfoza. Podoba mi się jak fajnie wykorzystaliście miejsce obok drzwi i nad nimi. Szafeczki wyglądają na "lekkie", a pewnie sporo pomieszczą
OdpowiedzUsuńSuper zmiany, jak widać z wszystkiego można zrobić coś pięknego:) Czekam na kolejny artykuł. Deseczki super, ja też jestem ich wielką fanką, szkoda, że tak trudno je zdobyć, masz może jakiś sposób na ich nabywanie?:)
OdpowiedzUsuńrewelacja:) dechy są cudowne, zamarzyły mi się takie:)
OdpowiedzUsuńPoszukuję tapety ze zdjęcia poniżej tej z przedpokoju z różami motylkami, jest piękna zainspirowała mnie do tego stopnia że muszą ją mieć :) Czy Pani wie może gdzie można znaleźć taką tapetę??? Proszę o pomoc!!!
OdpowiedzUsuńJak są zamontowane te deseczki? Na kleju?
OdpowiedzUsuń