Tak jakoś wyszło, że ostatnio pojawiają się tu same dostojne, bogato zdobione i elegancko odnowione drzwi. Ale przecież ja kocham też stare odrapańce! One również potrafią zachwycić kształtem i pobudzić wyobraźnię. Fajnie jest pozastanawiać się jak wyglądały w czasach swojej świetności. Czasem chciałoby się, żeby ktoś się nimi troskliwie zaopiekował i skrupulatnie odnowił. Ale jak patrzę na dzisiejsze zdjęcie, to sobie myślę, że być może renowacja jedynie odarłaby je z tego nieoczywistego uroku.
No bo sami popatrzcie jak pięknie kolor drzwi pasuje do kamieni wyłażących spod odpadającego tynku. I jaka historia jest zapisana na nadprożu... 370, 386, 388. A co jeśli ktoś wpadnie na to, żeby zamalować te poprzednie numery budynku i zostawić jedynie czerwona tabliczkę z napisem 24? Trochę byłoby szkoda, prawda?
Piran / Słowenia
Więcej o cyklu przeczytacie tutaj.
Miłego dnia!
Marta
Muszę przyznać, że drzwi mają w sobie coś magicznego, jak się patrzy to aż przechodzi mały dreszczyk;) są niezwykłe a przy obecnej pogodzie (mgła o poranku, dywan z kolorowych liści) muszą wyglądać bajecznie:)
OdpowiedzUsuń