Dziś będzie o sercu. Spokojnie, ja wiem, że walentynki już były. Ale był też niedawno wpis, w którym pokazywałam Wam swoją kuchnię. Napisałam wtedy, że wbrew obiegowym opiniom, kuchnia wcale nie stanowi dla mnie centrum naszego mieszkania. Jego sercem jest raczej jadalnia, w której stoi duży, drewniany, rozkładany stół. Przy nim jemy codzienne posiłki, rozmawiamy o tym jak nam minął dzień, przyjmujemy gości, czasem czytamy lub siedzimy przed komputerem. I choć dzięki wyburzeniu ściany kuchnia z jadalnia stanowią obecnie jedno pomieszczenie, to dla mnie ich funkcje pozostają rozdzielne. To właśnie jadalnia jest moją ulubiona częścią mieszkania.
Często podpytujecie mnie skąd pochodzą nasze meble i dekoracje. W jadalni (tak jak zresztą w całym mieszkaniu) mamy sporo staroci wykopanych z rodzinnych strychów i piwnic, np. walizki i szklane butle. Dominującym meblem jest przedwojenna szafa, którą przemalowałam na szaroniebieski kolor. Zielony kufer, na którym stoją kwiaty, to skrzynia po maszynie do szycia, a na ścianach wiszą reprodukcje pochodzących z różnych stuleci map Warszawy.
Rustykalny klimat przełamują zupełnie współczesne meble. Stół, lampę i białą, metalową szafeczkę z szufladami kupiliśmy w Ikea. Do tego dobraliśmy krzesła zaprojektowane przez małżeństwo Eamesów. Specjalnie zdecydowaliśmy się na takie z metalowymi nóżkami, żeby jeszcze mocniej podkreślić ich industrialny charakter.
Spokojną kolorystykę jadalni przełamuje intensywna zieleń żywych roślin, których mamy w domu całkiem sporo. Dobrze im tu, bo okna wychodzą na południe i światła nie brakuje im nawet w takie jak dziś, pochmurne dni.
A inne drobiazgi? Na cóż, tutaj ciągle coś zmieniam i przestawiam. Kompozycje tworzę w zależności od własnego nastroju oraz rodzaju i koloru kwiatów, które regularnie znoszę do domu.
Jeśli podoba Wam się nasze mieszkanie, to zapraszam do obserwowania mojego profilu na Instagramie. Tam zdecydowanie częściej zamieszczam zdjęcia obrazujące codzienność w naszym domu.
Miłego dnia!
Marta
Piękne pomieszczenie, meble z duszą, cudowne! Szafa jest nieziemska... gratuluję!
OdpowiedzUsuńMuszę wam kiedyś pokazać wnętrze tej szafy. Będziecie zaskoczeni :)
UsuńCudowne wnętrze! A te mapy na ścianie - rewelacja! Sama chętnie bym takie "przygarnęła":)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Wystarczy krótka wizyta w antykwariacie, albo na portalach aukcyjnych i gotowe
UsuńNawet pojedynczy stary mebel we wnętrzu wprowadza taki niesamowity klimat, uwielbiam go :) Pięknie jest u Was :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam typowej jadalni, stół z krzesłami stoi w salonie, tam mamy część jadalnianą . Na szczęście miejsca jest sporo, więc nie jest ciasno :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Ja bym nawet nie miała nic przeciwko połączeniu jadalni z salonem. Miałabym bliżej do kanapy - drugiego po stole ważnego mebla ;)
UsuńNajpierw pomyślałam sobie, że to dość nietypowe, by jadalnia stała się centrum ogniska domowego, najczęściej się słyszy, że kuchnia jest takim miejscem. Pamiętam, że kiedyś już wspominałaś, o swojej jadalni, ale zdjęcie jej do tej pory jakoś mi umknęło... do teraz. Więc zweryfikowałam swoje myślenie, i oznajmiam, że: jak się ma Taką jadalnię, to nic dziwnego, że jest najważniejszym miejscem w domu. Do pozazdroszczenia, nigdy nie widziałam, tak ciepłej jadalni. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja wcale nie jestem fanką stania w kuchni przy garach, dlatego nie traktuję jej jako ważnego dla mnie miejsca i serca domu. Ale od stołu do kuchni mam dwa kroki więc dla niektórych pewnie dziwne jest to rozróżnienie na kuchnię i jadalnię.
Usuńbardzo kojąco wpływa na mnie zawsze widok waszej jadalni. jest wyjątkowa, bardzo charakterystyczna.
OdpowiedzUsuńto chyba te duże, stare mapy nadają jej trochę nietypowego klimatu. Bo w sumie meble z Ikea wcale takie wyjątkowe nie są ;)
Usuńodkąd widziałam na żywo uważam, że jest jeszcze piękniejsza!
OdpowiedzUsuńBo ja ciągle jestem przed szkoleniem u Izy i ne umiem ładnych zdjęć robić :)
UsuńNie dziwie się, że salon jest sercem. Jest bardzo przytulny :) Trochę mi nie pasuje ta niebieska szafa, ale myślę, że na żywo wygląda lepiej :)
OdpowiedzUsuńNa żywo zawsze jest trochę inaczej. Lepsze światło, inne proporcje wnętrza i od razu efekt zupełnie się zmienia.
UsuńSzafa jest przepiękna! Od kilku tygodni poszukuję podobnego odcienia szaroniebieskiej farby. Może pamiętasz nazwę lub numer?
Usuńpozdrawiam,
Kasia
Pamiętam tylko, że to była Tikkurila z mieszalnika, ale niestety nie pamiętam numeru :(
UsuńIdealne połączenie: trochę staroci, trochę nowoczesności, a wszystko razem stanowi po prostu nierozłączną całość. Zazdroszczę po cichu krzeseł, chcę dokładnie te same :) A szafeczka metalowa też mnie uwiodła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię taki starociowo-współczesny mix. W całym domu tak mamy. Krzesła bardzo polecam. Są niesamowicie wygodne, choć trudno w to uwierzyć, bo to przecież plastik. A jednak to jedne z najwygodniejszych na jakich kiedykolwiek siedziałam.
UsuńMi się podoba :) Moja jadalnia to również centrum dowodzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Widać, Marty tak już mają :)
UsuńPiękna jest. Tchnie takim spokojem i przytulnościa. Szafa jest cudowna, dopóki nie doczytałam, myślałam, że biała metalowa też jest po przodkach :) ilości roślin zazdroszczę, ja dzisiaj wyrzuciłam kolejną, która nie przeżyła mojej pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńMoje roślinki tez nie mają ze mną lekko. Czasem o nich zapominam, a innym razem robię powódź. Tylko najsilniejsze przetrwały;) U mnie jest dość duży ruch w roślinach. Co chwilę coś dokupuję, przesadzam, rozsadzam, wyrzucam...
UsuńOch jaka cudowna doniczka! Super słodka! Tęż taką chcę :)
OdpowiedzUsuńChodzi Ci o jeżyka? To kieliszek na jajko :) Służy mi do ukorzenienia pędów roślinek, które potem przesadzam do większych doniczek
UsuńJa centrum dowodzenia mam w sypialni - ale dzięki temu że serce dowodzenia - to mój laptop często ląduje on również w kuchni i salonie :) wędrujące centrum dowodzenia :) A u Ciebie jest pięknie. Jeżyk jest ROZKOSZNY!!!
OdpowiedzUsuńCoś pięknego... Nie mogę wyjść z zachwytu. Super aranżacja. Jeśli jednak będziesz planowała zmiany sprawdz tutaj super mebelki. Sama zamówiłam i jestem wzniebowzięta.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń