Jakiś czas temu szwagier przywiózł nam z Londynu (a może to był Lądek Zdrój?) fajną butlę z cudną wariacją na temat brytyjskiego plakatu z czasu II wojny, zagrzewającego dzielnych chłopaków do walki. Hasło przeżywa właśnie drugą młodość i przybiera coraz to nowe, zabawne formy. Jak dla mnie ta z butelki jest idealna ;)
Mnie do walki zagrzewać nie trzeba. Z natury bywam zołzowata i wredna, ale na szczęście tylko dla tych, którzy naprawdę mi podpadną. Podobno skorpiony tak mają (dobrze, że mam wymówkę). Zdecydowanie zamiast złoszczenia się wolę w spokoju rozsiąść się w fotelu i wypić coś dobrego. Na urodziny dostałam od taty domową nalewkę zrobioną na owocach dzikiej róży. Pyyyyycha! Nadaje się idealnie do leniwego delektowania się nią w długie, listopadowe wieczory. Szkoda tylko, że zapas się kurczy. Może powinnam z czerwonym bidonikiem zgłosić się do taty po dolewkę? ;)
Miłego dnia!
Marta
Fakt, że śmieszne są przeróbki tego hasła. Butla super. A nalewka... Mniam. Musi nie tylko smakować, ale i pachnieć.
OdpowiedzUsuńbutla bombowa :))) a Skorpionek to moja mamcia więc wiem o nich cosik :))) czy ja Martuś życzyłam Ci 100 Lat ??? jeśli nie to poprawiam się szybciutko ... wszystkiego NAJ !!!!
OdpowiedzUsuńButeleczka świetna:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
ha! butelka cudna! :-)
OdpowiedzUsuńJa też teraz właśnie walczę - zbieram materiały do szlachetnej paczki - jeśli masz ochotę zapraszam po szczegóły do mnie :-) I z góry przepraszam za spam...
no jaka genialna ta butla jest! wow:))) ta czerwień:)))
OdpowiedzUsuńmiłego dnia!
Super buteleczka, a po nalewkę na Twoim miejscu na pewno jeszcze zgłosiłabym się do taty;)
OdpowiedzUsuńu mnie też ostatnio na blogu zagościło kilka wariantów tych haseł:))
OdpowiedzUsuńczesc!
OdpowiedzUsuńjakis czas temu natknelam sie na Twojego bloga i staram sie systematycznie Cie odwiedzac:] podobaja mi sie twoje pomysly i isnpiracje-czasami mam wrazenie , ze jestesmy bratnimi duszami pod wzgledem stylu urzadzania mieszkania;)
jestem z mezem obecnie rowniez w trakcie wiekszego remontu-demolki, wiec Twoj blog z opisami krok po kroku jak sie zmienialo wasze mieszkanko jest siwtelkiem w tunelu, ze z naszym niedlugo bedzie podobnie:]
a na serio, remont naprawde mnie cieszy, nie moge sie juz doczekac konca!!! obecnie jestesmy na etapie wyboru kuchni i kolorow farb do scian(tyle tych szarosci..;)
aaa, i mam takie pytanie-prosbe do Ciebie-czy moglabys zdrzdzic, gdzie zakupilas te szare i niebieskie uchwyty do szaf i szafek kuchennych? czy byly tez inne kolory?
dzieki z gory za odpowiedz!
czekam na nastepne posty!
gosia.
poprawka /za szybko pisalam../, chodzi mi o szaro-niebieskie i rozowe uchwyty.
OdpowiedzUsuńKeep calm i zajrzyj do mnie na candy, imienniczko miła ;D
OdpowiedzUsuńGosiu - uchwyty kupiłam w Zara Home. Zajrzyj na ich stronę, mają naprawdę dobrą cenę jak na ceramiczne gałki.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z remontem! Po totalnej demolce może być już tylko lepiej. To cudowny czas spełniania marzeń o wymarzonym domu:)