Chociaż właściwie tytuł powinien brzmieć "przecz z kurtyną", albo "ciemność, ciemność widzę":)
Już kilkukrotnie wspominałam tutaj, że chcielibyśmy przemalować jedną ścianę na czarno. I stało się! Przeprowadziliśmy małą rewolucję w jadalni. Pozbyliśmy się malinowej zasłony i odkrytą w ten sposób ścianę pomalowaliśmy farbą do tablic. Pomalowaliśmy rękami mojego męża, ale przecież obmyślanie koncepcji i zdejmowanie zasłony też się liczy ;)
Mieszkanie mamy bardzo słoneczne (co, mimo zasłoniętych roletami okien, widać na poniższych zdjęciach) więc nie miałam żadnych obaw. No może poza tą, że ściany są strasznie krzywe i w rogu łączenie kolorów będzie okropnie wyglądać. Jakoś wizja czarno-białej fali nie bardzo do mnie trafiała więc Adam zostawił po bokach niewielkie marginesy. Teraz pozostaje obmyślić, co dalej. Myślę o jakiś drewnianych literkach lub półeczkach, ale oczywiście musi zostać trochę miejsca do bazgrania kredą ;)
Jak widać na zdjęcia załapała się część obiadu :) Pieczone ziemniaczki z rozmarynem i faszerowane pieczarki - pycha! Nie mogłam też odmówić sobie sfotografowania po raz kolejny naszych krzeseł. Na tle czarnej ściany prezentują się jeszcze fajniej.
Mimo upałów mieliśmy dziś bardzo pracowity dzień. Nazwałabym go dniem dobroci dla domu. Starałam się mocno uwierzyć w motto z poprzedniego posta, ale jednak mam pewne granice wytrzymałości :)
Plus jest taki, że po roku mieszkania w tym miejscu udało mi się wreszcie domyć plamy z ługu na oknach. Ów ług jakimś cudem znalazł się na nich podczas bielenia parapetów. Tak więc w środku lata pożegnałam dekoracje a la śnieg w sprayu, zużywając przy tym całą butelkę zmywacza do paznokci. Wciąż nie mogę uwierzyć, że wypróbowałam dziesiątki różnych specyfików i zdzierałam sobie skórę z rąk próbując domyć szyby, a ten odpowiedni rozpuszczalnik, był cały czas pod ręką... eh, szkoda gadać:)
Miłego dnia!
Marta
super! jadalnia prezentuje się znakomicie.wlaśnie wczoraj natrafilam w ''Dobrych Wnętrzach'' kuchnie gdzie ściana-tyle że większa byla tak pomalowana.pomysl warty zapamiętania.a co do zmywacza,z racji mojego zawodu jeszcze lepszy i bardziej wydajny hest aceton kosmetyczny.polecam,ale praca obowiązkowo w rękawiczkach i przy otwartych oknach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam!
Świetne posunięcie! Ach zazdroszczę słonecznego mieszkanka, ja już się przekonałam w swoim, że w grę wchodzą tylko jasne ściany ;)
OdpowiedzUsuńKrzesła są bombowe, chętnie wymieniłabym swoje na takie, tylko że nie pasowałyby do stołu, który nie ma opcji musi zostać ;)
Ściana pięknie wkomponowała się w Waszą jadalnie:) ach zazdroszczę pisania po niej kredą..zostawiając jakieś miłosne liściki hihi
OdpowiedzUsuńświetnie to wygląda :) a krzesła no tak nabrały jeszcze większej wartości ;] Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten czarny fragment ściany! Wasz jadalniany kącik nabrał charakteru :) jest cudnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne, lubię czarne ściany :)
OdpowiedzUsuńale ze piekłaś cokolwiek (juz o malowaniu i zmywaniu szyb nie wspominam) w taką pogodę!! Podziwiam :))
Kochana - czytałas może mój komentarz pod poprzednim postem?
Pozdrawiam!
Jadalnia, z której nie ma ochoty się wychodzić:):):)bardzo pozytywnie:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki za miłe słowa. Faktycznie w jadalni spędzamy najwięcej czasu. W tej chwili najbardziej mi się tu podoba;)
OdpowiedzUsuńSysia - dzięki za podpowiedzi. Mogłam od razu spytać na blogu, a nie rok się męczyć w poszukiwaniu odpowiedniego rozpuszczalnika. Jakoś nie pomyślałam:)
Ushii - przeczytałam:) odbierz maila ode mnie.
Suoer wyszła ta ściana! Ja już od dłuższego czasu noszę się z zamierem pomalowania jednej ze ścian farbą tablicową, ale chyba się zdecyduję, patrząc na Twoją :-) Jakiej farby użyłaś? Ile warstw położyliście?
OdpowiedzUsuńKrzesła cudne, to już pisałam. Pozdrawiam!
Pięknie to wyszło;) Czarny fajnie nawiązuje do obramowań ramek na ścianie, zegara... Aż ma się ochotę wziąć kredę i coś tam napisać ;)
OdpowiedzUsuńfarby tablicowe prezentują się super, moja kuzynka jedną ścianę dziecięcego pokoju pomalowała trzema jej kolorami, efekt - super :)
OdpowiedzUsuńfajniutko tam u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMartuś nic nie dostałam :(
OdpowiedzUsuńwygląda przepięknie:) nie wiem czy bym się odważyła na czerń, ale u Was wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńŚciana wygląda rewelacyjnie,krzesła boskie, cała jadalnia prezentuje się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Niesamowity efekt! Uwiebiam takie zabiegi. Masz piekna klimatyczna jadalnie. U mnie w kuchni przy oknie rzadzi na scianie meksykanskie chilli. Jestem zakochana w tym kolorze. Poszukuje bialych okiennic :)
OdpowiedzUsuń